Wciąż nie jest znany zarówno pełny skład jak i kształt sztabu szkoleniowego Fernando Santosa, nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Jednym z kandydatów był Grzegorz Mielcarski, ale miał zbyt wysokie oczekiwania co do swoich kompetencji i nie zobaczymy go obok portugalskiego szkoleniowca.
Mielcarski liczył na to, że Cezary Kulesza powierzy mu stanowisko dyrektora sportowego reprezentacji. Szef PZPN-u zamierzał utworzyć taką funkcję, a piastująca je osoba miałaby odciążyć selekcjonera w niektórych aspektach. Mówiono o tym jeszcze przed nominacją Santosa.
– Kiedyś już miałem być dyrektorem reprezentacji, a później nie chciano, żebym dołączył w tej roli za trenera Brzęczka. Andrzej Juskowiak spokojnie też może być takim dyrektorem. Może to też być Marek Jóźwiak czy Michał Żewłakow. Każdy były piłkarz ma do tego kompetencje – przyznał Mielcarski w rozmowie z Weszlo.com.
Jego akcje wzrosły po tym, jak selekcjonerem został Fernando Santos. W przeszłości obaj współpracowali w AEK-u Ateny i FC Porto.
Wszystko wskazuje na to, że Mielcarski obejdzie się ze smakiem, jak poinformował Radosław Michalski, prezes Pomorskiego Związku Piłki Nożnej.
– Grzegorz Mielcarski raczej nie będzie w sztabie Fernando Santosa. Oczekiwał większych kompetencji niż prezes chciał mu dać – przyznał w programie Hejt Park.

Fernando Santos jest natomiast po rozmowach z Łukaszem Piszczkiem i Tomaszem Kaczmarkiem, którzy są głównymi kandydatami do pracy w sztabie Portugalczyka. Selekcjoner zgodził się na warunki PZPN-u, który w jednym z punktów umowy zastrzegł, że wśród asystentów Portugalczyka mają znaleźć się Polacy.
- Media piszą o zainteresowaniu Michniewiczem ze strony bogatych szejków. Sezon ogórkowy rozpoczęty
- PZPN ogłosił termin meczu o Superpuchar Polski
- Niepokonane drużyny w rozgrywkach Klasy A w obecnym sezonie
- Lukas Podolski w grze World of Tanks Blitz!
- Tak się strzela gole w podlaskiej okręgówce (WIDEO)