Afimico Pululu strzelił dwa gole w meczu Jagiellonii z Rakowem w Częstochowie. Goście wygrali 2:1 i wywieźli trzy punkty. Po spotkaniu aspekty sportowe zeszły jednak na drugi plan, a więcej uwagi poświęcono rasistowskiemu atakowi, którego ofiarą padł Pululu.
Napastnik Jagi był obrażany przez osoby mieniące się kibicami Rakowa. Po jednej z jedenastek, którą wykorzystał Pululu, można było usłyszeć odgłosy małp wydawane przez ludzi, którzy uważają się kibicami Rakowa. Klub z Częstochowy wydał oświadczenie po tym skandalu.
Natomiast w rozmowie z goal.pl do sprawy odniósł się piłkarz Jagiellonii, który przyznał, że nie był to pierwszy raz, gdy na stadionie w Polsce padł ofiarą rasistowskich zachowań.
– W tym meczu słyszałem trochę takich krzyków jeszcze zanim wykonałem rzut karny. W tamtym momencie nie zwracałem jednak na nie uwagi. W tym sensie, iż uznałem, że chcą mnie wyprowadzić z równowagi, zdestabilizować, przed uderzeniem. Oczywiście, uważam to za coś bardzo złego. A po strzeleniu gola wykonałem gest celebrujący, żeby im pokazać, że słyszałem te krzyki. Że może im się wydawało, że nie słyszałem, ale słyszałem. Po zdobyciu bramki te odgłosy były jeszcze mocniejsze – powiedział Pululu.
– To nie był pierwszy raz. Po raz pierwszy było w trakcie rozgrzewki przed meczem Pucharu Polski z Legią. Pamiętam, że wykonywano w moim kierunku pewne gesty i odgłosy małpy. Wtedy jednak nie zareagowałem. Potem tego typu zdarzenie miało miejsce w meczu z Widzewem. Wówczas też nic nie mówiłem, A teraz doszło do tego po raz trzeci. To smutne, ale takie jest życie. Co mogę zrobić… Zostawiam takie sprawy w rękach Boga – podkreślił napastnik Jagiellonii.
❗️Haniebne przejawy rasizmu u kibiców Rakowa!
— 𝗝𝗮𝗴𝗮𝗨𝗽𝗱𝗮𝘁𝗲𝘀 (@JagaUpdatesPL) May 10, 2025
Naśladowanie małp przez częstochowian to obrzydliwy, dehumanizujący atak na czarnoskórego zawodnika. Tym razem ofiarą jest Pululu. Zero tolerancji dla takich zachowań!. 🤮
📸 [@Jagiellonia1920] | #RCZJAG pic.twitter.com/k3EsmlmZUN