test

Eksperci ligi litewskiej specjalnie dla Galaktycznego przed meczem Jagiellonii z FK Panevežys

Jagiellonia Białystok dziś rozpoczyna rywalizację w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Rywalem mistrzów Polski jest litewski FK Panevežys. Duma Podlasia pierwszy mecz rozegra we wtorek na wyjeździe.

Muszę przyznać, że litewski zespół jest wielką niewiadomą. Podejrzewam, że ogromny odsetek kibiców piłkarskich w Polsce nie kojarzył do tej pory nawet nazwy tej drużyny, niw mówiąc już o oglądaniu jej spotkań. FK Panevežys w pierwszej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów sprawił niespodziankę eliminując faworyzowany HJK Helsinki. Mimo takiego rozstrzygnięcia nikt z fanów Dumy Podlasia w Białymstoku nie dopuszcza nawet myśli, że Jagiellonia nie poradzi sobie z litewskim rywalem.

O przybliżenie przeciwnika Jagi poprosiłem Rafała Kobzę, prowadzącego portal „Bałtycki Futbol” oraz Jana Gawlika, redaktora serwisu „Piłkarska Estonia”. Obaj wiedzą wszystko, a nawet jeszcze więcej o piłce nożnej na Litwie, Łotwie czy Estonii.

Rafał Kobza twierdzi, że dwumecz w pierwszej rundzie eliminacji LM Finowie przegrali na własne życzenie.

– Wiesz co, ten dwumecz bardziej HJK przegrał niż Panevežys wygrał. Finowie robili potworne błędy w obronie, a Litwini to wykorzystali – mówi Rafał.

Ostatnio w czołowych polskich portalach czytałem o fatalnej infrastrukturze litewskiego klubu. Pisano o braku toalet na stadionie…

– To raczej zajawka dla dziennikarzy od clickbaitowych nagłówków. To nie ma większego znaczenia – podkreśla prowadzący „Bałtycki Futbol”.

– Na Ligę Mistrzów wychodzą pewnie bardziej zmotywowani. Natomiast w litewskiej lidze jest bardzo słabo. Dla wszystkich to niespodzianka. Nikt nie wie czemu tak się dzieje. Na początku można to było tłumaczyć odejściem 3-4 ważnych piłkarzy, czy kontuzją ich gwiazdy. Taki stan rzeczy trwa jednak za długo, nawet zmiana trenera niewiele pomogła – twierdzi Rafał, który również ocenił aktualny poziom sportowy rywali Jagiellonii.

– Myślę, że to taka czołówka polskiej pierwszej ligi – zakończył.

Szerszej wypowiedzi udzielił Jan Gawlik. Całość poniżej.

– Jeśli chodzi o mistrzów Litwy to faktycznie, są na ostatnim miejscu, ale ich gra nie jest tragiczna, jak mogłoby na to wskazywać miejsce w tabeli. W meczu z Žalgirisem Kowno rozgrywanym w sobotę spotkały się dwie równorzędne ekipy, pomimo tego Žalgiris jest trzeci, a FK Panevežys ostatni. Ich miejsce w tabeli jest wypadową tego, co działo się na początku sezonu. A mianowicie pięć meczów z rzędu bez gola, jeśli liczymy Superpuchar rozstrzygnięty po rzutach karnych.

– Pierwsze zwycięstwo mistrzowie Litwy odnieśli dopiero w 6. kolejce. Wcześniej zdarzały się frajerskie porażki i to 2 razy z rzędu, z Suduvą Marijampol i Bangą Gargždai po golach w doliczonym czasie gry. Po porażce 0:2 z Bangą, gdzie FK Panevežys grał fatalnie, do dymisji podał się Gino Lettieri. Po dwóch meczach z Dainiusem Gleveckasem jako tymczasowy trener do Poniewieża trafił Stijn Vreven. I od tego czasu mistrzowie Litwy grają nieco lepiej. Zaliczyli 3 zwycięstwa, ale też 5 porażek. W lidze przegrali 3 mecze z rzędu. Wszystkie różnicą jednej bramki. To jednak pokazuje, że to nie jest bardzo słaba drużyna, bo ma ciekawych piłkarzy.

– Przede wszystkim środek defensywy. 35-letni Linas Klimavičius i 33-letni Kaspars Dubra pokazali w dwumeczu z HJK Helsinki doświadczenie i jakość. W pomocy gra Nicolas Gorobsov, który swego czasu był kuszony przez Wieczystą Kraków, ale ostatecznie poszedł do Žalgirisu Wilno. Argentyńczyk rządzi w środku pola. W bardzo dobrej formie jest Ernestas Veliulis, blisko 32-letni pomocnik, legenda klubu, najlepszy piłkarz dwumeczu z HJK.

– W drugiej linii jest jeszcze były młodzieżowy reprezentant Niemiec, Federico Palacios, który zagrał kilkanaście meczów w Bundeslidze dla 1.FC Nürnberg, jak również zagrał 2 spotkania w elicie dla RB Lipsk. Ostatnio gra też wychowanek Barcelony, Brazylijczyk z hiszpańskim obywatelstwem, Lucas de Vega, który w sezonie 2021/22 otarł się o pierwszy zespół Blaugrany. Niestety nie można liczyć na to, że zagra Jeffrey Sarpong. Wychowanek Ajaxu Amsterdam gra w Poniewieżu od 2021 roku. Przyszedł po 1,5 rocznym pobycie na bezrobociu i w każdym sezonie dawał tej drużynie jakość. Ostatnio jednak nie gra i zapewne na lewym skrzydle zobaczymy Cheikhou Dienga, czyli byłego piłkarza Zagłębia Lubin.

– Atak to zdecydowanie najsłabsza pozycja w ekipie mistrza Litwy. Zarówno Noel Mbo, jak i Sivert Gussias to nie są łowcy goli. Najlepszy napastnik ekipy z Poniewieża, reprezentant Nikaragui, Ariagner Smith jest kontuzjowany i to będzie problem podopiecznych Stijna Vrevena. Nie ma kto strzelać.

– W ekipie z północnej Litwy mamy kilka polskich akcentów. W bramce mamy Vytautasa Černiauskasa, w sezonie 2014/15 podstawowego bramkarza Korony Kielce, w obronie gra Kaspars Dubra, który w 2012 roku rozegrał 4 mecze w 1. Lidze w barwach Polonii Bytom, mamy Markasa Benetę, w latach 2020-2021 12 meczów i gol w Zagłębiu Sosnowiec na poziomie 1. Ligi, Roberta Mazana, byłego reprezentanta Słowacji (11 meczów), uczestnika EURO U21 w Polsce, w 2015 roku grał w Podbeskidziu Bielsko-Biała i Cheikhou Dienga, który w latach 2022-2023 grał w Zagłębiu Lubin. Jakby jeszcze szukać polskich akcentów, to można powiedzieć, że ojciec pomocnika Poniewieża, Nojusa Lukšysa, Povilas w 2009 grał w Polonii Bytom, a w 2013 i 2014 roku w Wigrach Suwałki. Warto jeszcze dodać, że w zeszłym sezonie zawodnikami Poniewieża byli Nika Kacharava i Wilde-Donald Guerrier. Guerrier ostatecznie nie zagrał w Poniewieżu ani razu, zaś Kacharava rozegrał łącznie 19 meczów, strzelił 3 gole i zaliczył asystę. Z Poniewieżem pożegnał się w tym sezonie po zagraniu 10 spotkań w A Lydze.

– Podsumowując, wydaje się, że HJK zlekceważyło mistrzów Litwy, którzy poczuli, że i z Jagiellonią mogą powalczyć. Możliwe, że FK Panevežys skupi się w tym sezonie tylko na pucharach i poświęci wszystkie siły na mecz z Jagą. I tego mistrz Polski musi się wystrzegać. Wciąż jednak jest zdecydowanym faworytem.