test

Nie zadzieraj z Lewandowskim. Probierz zderzył się z rzeczywistością i odpadł

Michał Probierz oficjalnie zrezygnował z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski. To koniec jednej z najbardziej kontrowersyjnych kadencji w historii polskiej piłki. Fala porażek? Tak. Konflikty? Oczywiście. Ale przede wszystkim – zlekceważenie Roberta Lewandowskiego. A to w Polsce kończy się tylko w jeden sposób.

Michał Probierz miał być nowym otwarciem. Trenerem, który odmieni reprezentację, tchnie ducha walki i wreszcie weźmie młodzież za bary. Miał być człowiekiem „z jajami”. Zamiast tego okazał się impulsywnym graczem bez strategii, który przegrał najważniejszą rozgrywkę – nie tę na boisku, ale tę w szatni. I tę z Robertem Lewandowskim.

Rezygnacja Probierza to nie tylko sportowy werdykt. To brutalny komunikat: nie zadzieraj z Lewandowskim, bo skończysz jak Probierz – poza kadrą, z walizką w ręku.

Selekcjoner nie tylko pogubił się w decyzjach personalnych i taktyce rodem z zeszytów sprzed dwóch dekad, ale zaryzykował coś znacznie poważniejszego – wizerunkową wojnę z ikoną reprezentacji. Kiedy Robert Lewandowski został pozbawiony opaski kapitańskiej w przedziwnych okolicznościach, Probierz przekroczył granicę, z której nie było powrotu. Kibice nie zapominają. Media nie wybaczają. A piłkarska legenda – nie milczy.

Czy Michał Probierz był selekcjonerem złym? Z pewnością jego nominacja okazała się kolejnym błędem PZPN-u, który – nomen omen – popełnił prezes Cezary Kulesza. Probierz miał pełne wsparcie, miał komfort pracy, a mimo to kadra pod jego wodzą grała fatalnie. Szkocja, Austria, Finlandia – porażki bez stylu, bez nadziei. A kiedy trzeba było dać impuls, pokazać klasę lidera, on rozrzucał z konferencyjnego stołu granaty.

Zatem dziś nie żegnamy wybitnego trenera, tylko człowieka, który został przerobiony przez system, ambicję i własne ego. Michał Probierz odszedł, bo nie zrozumiał, że w reprezentacji Polski Robert Lewandowski to więcej niż napastnik. To instytucja. I nawet jeśli jego forma zgasła, jego wpływ nie zniknął.

Nie zadzieraj z Lewandowskim. Bo możesz wygrać bitwę. Ale wojnę przegrasz z kretesem. Tak jak Probierz.