Trzy lata dyskwalifikacji oraz karę finansowa, której wysokości nie ujawniono wymierzył Wydział Dyscypliny Lubuskiego Związku Piłki Nożnej zawodnikowi, który splunął sędziemu w twarz w meczu zielonogórskiej klasy A pomiędzy drużynami Cuprum Czciradz i Piast Parkovia Trzebiechów.
Do zdarzenia doszło w 26. minucie wspomnianego spotkania. Zawodnik gospodarzy, manifestując niezadowolenie z otrzymania czerwonej kartki podszedł do sędziego Wojciecha Ganczara i napluł arbitrowi na twarz. Zgodnie z przepisami mecz został zakończony przedwcześnie z powodu czynnego znieważenia sędziego.
– Zawodnik, który splunął sędziemu prosto w twarz, powinien zostać zdyskwalifikowany dożywotnio – powiedział Paweł Horożaniecki, przewodniczący Żarsko-Żagańskiego Podkolegium Sędziów Lubuskiego Związku Piłki Nożnej w rozmowie z portalem sport.tvp.pl.
Kara jest jednak znacznie mniejsza. Jej uzasadnieniem, które opublikował Lubuski ZPN jest bardzo lakoniczne: „Rażące niesportowe zachowanie, naruszenie nietykalności cielesnej”.
– Nie wiem, jak to skomentować, więc może nie będę komentować. Nie wiedziałem, po co w ogóle zostałem wezwany. Przecież wszystko, co się wydarzyło, opisałem w sprawozdaniu i załączniku. Byli świadkowie, sędziowie asystenci, również inne osoby, a opis zdarzeń w załączniku swoim podpisem potwierdził również kierownik drużyny gości. Ale skoro mnie wezwano, to przyjechałem. Byłem tylko zapytany, czy potwierdzam to, co napisałem, i czy podtrzymuję, że zostałem opluty. Oczywiście, potwierdziłem i podtrzymałem. Inni świadkowie też to potwierdzili – powiedział poszkodowany arbiter.
– Taka kara nie zmienia moich planów. Skieruję sprawę na drogę sadową. To nie było zwykłe naruszenie nietykalności cielesnej. To było splunięcie. Prosto w twarz. W twarz sędziego – zapowiedział Wojciech Ganczar w wywiadzie udzielonym Rafałowi Rostkowskiemu na łamach sport.tvp.pl.
Źródło: sport.tvp.pl
- Obsada sędziowska 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy
- Składy na mecz Jagiellonia – Real Betis
- Tomasz Hajto o walce z uzależnieniem. „Dałem mojej żonie przyrzeczenie, że się z tego wyleczę”
- W Lechii Gdańsk piłkarze i pracownicy klubu znów nie otrzymują wynagrodzenia
- Jan Urban zdradza kulisy zwolnienia z Górnika Zabrze. „To było słabe i przykre. Panowie chcieli pokazać swoją siłę”