fbpx

Prawnik Mahira Emreliego zapowiada skargę do FIFA i chce dać lekcję pokory Legii Warszawa. „W Polsce kibice są ważniejsi od stróżów prawa?”

Mahir Emreli próbuje rozwiązać kontrakt z Legią Warszawa. Jego prawnik Anil Dincer opowiada azerskim mediom, że jeśli Legia nie puści piłkarza, to pójdzie na skargę do FIFA. Padają oskarżenia o rasizm i działanie układu pomiędzy kibolami a władzami Legii.

Czytaj dalej „Prawnik Mahira Emreliego zapowiada skargę do FIFA i chce dać lekcję pokory Legii Warszawa. „W Polsce kibice są ważniejsi od stróżów prawa?””

Stanisław Czerczesow chce wyrwać Legii Warszawa jednego z piłkarzy pobitych po meczu w Płocku

Stanisław Czerczesow który objął niedawno zespół węgierskiego Ferencvarosu, chce sprowadzić Mahira Emrelego. Według azerskich mediów, napastnik już przy najbliższej okazji może się pożegnać z Legią Warszawa.

Stanisław Czerczesow, który przez ostatnie kilka miesięcy był wymieniany jako kandydat na selekcjonera reprezentacji Polski czy szkoleniowca Legii Warszawa, kilka dni temu objął zespół węgierskiego Ferencvarosu. Rosyjski trener, znany z twardej ręki, rozpoczyna swoje rządy. Chce dokonać roszad personalnych w zespole, a jednym z piłkarzy, których chce sprowadzić do stolicy Węgier jest azerski napastnik Legii Warszawa, Mahir Emreli.

Według azerisport.com., 24-latek nosi się z zamiarem odejścia ze stołecznego klubu. Emreli był jednym z piłkarzy, którzy najmocniej ucierpieli podczas utarczki kibolami po meczu z Wisłą Płock. Obecnie zawodnik przebywa w Azerbejdżanie i pomimo tego, że na Łazienkowskiej mają nadzieję, że jednak pojedzie z drużyną na zgrupowanie do Dubaju, to coraz więcej wskazuje na to, że Emreli zimą opuści Legię. 

Zainteresowanie 24-latkiem, oprócz Ferencvarosu, wykazuje jeszcze jeden węgierski klub – Fehrevar FC. 

Mahir Emreli dołączył do Legii latem tego roku. Jego kontrakt obowiązuje do 30 czerwca 2024 roku. Azerski napastnik do tej pory rozegrał w barwach warszawskiego klubu 33 spotkania, w których zdobył 11 bramek i zaliczył dwie asysty.

Źródło: azerisport.com.

***

Mahir Emreli chce odejść z Legii, a na Łazienkowską trafi jego dobry znajomy?

Patrick Andrade znalazł się na liście życzeń Legii Warszawa.

Według azerskich mediów, na celowniku stołecznego klubu znalazł się zawodnik Qarabagu Agdam Patrick Andrade. 28-letni pomocnik to 9-krotny reprezentant Republiki Zielonego Przylądka.

Andrade jest wychowankiem Sportingu Praia. W 2014 roku trafił do portugalskiego Moirerense.

Zawodnik występował także w FC Famalicao i SC Salgueiros. W 2018 roku został graczem bułgarskiego Czerno More Warna. Latem 2020 roku zamienił ten klub na azerski Qarabag Agdam.

Patrick Andrade występował w tym zespole obok Mahira Emreliego, który obecnie nosi się z zamiarem opuszczenia Legii Warszawa.

Andrade wyceniany jest na 400 tysięcy euro.

Źródło: azerisport.com

Wylewa się szambo z szatni warszawskiej Legii

Czesław Michniewicz nie jest już trenerem zespołu mistrzów Polski, a do mediów wycieka coraz więcej informacji i pikantnych szczegółów z szatni Legii Warszawa.

Portal Interia opisał między innymi relację Michniewicza z Mahirem Emrelim. Szkoleniowiec był zachwycony napastnikiem tuż po jego sprowadzeniu na Łazienkowską. Wychwalał piłkarza w wywiadach podkreślając jego profesjonalne podejście do futbolu, które, jak się później okazało, nie końca takim było.

– Emreli to fantastyczny chłopak. Otwarty, mówi w kilku językach, świetnie mówi po rosyjsku i już łapie polski. Jego siostra studiuje w Mediolanie i teraz będzie z nim mieszkała, tak samo mama. Wcześniej przychodzi na treningi i czasami ogląda ze mną ciekawe filmiki. Pokazuję mu różnych zawodników. Ma taką cechę, że chce się uczuć. Wie, że to nie jest jego ostatnia stacja, tylko stacja pośrednia. Chce dobrze grać i wyjechać – mówił Michniewicz w lipcowym „Hejt Parku” na antenie „Kanału Sportowego”.

Interia informuje, że Emreli był jednym z zawodników należących do grupy bankietowej, o której wspominał również Wojciech Kowalczyk. „Kowal” ujął to w bardziej dosadnych słowach, mówiąc o „grupie pijackiej”. Były piłkarz Legii ma duże doświadczenie w tej kwestii, gdyż w czasach występów w warszawskim klubie sam do podobnej należał.

Według dziennikarzy Interii azerski napastnik miał na przykład zaspać i spóźnić się 45 minut na odprawę przed meczem w Lechem Poznań. Michniewicz miał powiedzieć przed drużyną, że było to efektem całonocnej balangi. Piłkarz po spotkaniu z „Kolejorzem” manifestował niechęć do szkoleniowca, który ośmielił się skrytykować „wielką gwiazdę”

– Gdy po porażce szkoleniowiec wspomniał w mediach o niewykorzystanej przez 24-latka okazji, snajper obraził się i przestał podawać rękę trenerowi. 

Według innych doniesień w zespole warszawskiej Legii istniał podział na większe i mniejsze grupki. Osoby, które znają specyfikę piłkarskiej szatni stwierdzą, że jest to normalne zjawisko. W drużynie z Łazienkowskiej jednak grupy te grały niekoniecznie do jednej bramki.

Zdjęcie

W niedzielę pojawiła się informacja o tym, że Czesław Michniewicz zdecydował się ukarać Lirima Kastratiego, Mattiasa Johanssona, Lindsaya Rose’a i Jurgena Çelhakę, nie biorąc ich na mecz z Piastem Gliwice. Pierwsza trójka miała źle wpływać na atmosferę w zespole. Ostatni odmówił natomiast gry w rezerwach.

Sebastian Staszewski ze „Sport.pl” poinformował, że w przypadku Kastratiego, Johanssona i Rose’a chodzi głównie o tzw. niesportowy tryb życia. Do grupy baletmistrzów miał należeć również wspomniany wcześniej Emreli. Mówi się o domu wynajętym nad Zalewem Zegrzyńskim przez Johanssona, w którym odbywały się huczne imprezy. Kto bogatemu zabroni?

Kowalczyk twierdzi, że przed meczem z Piastem Gliwice kilku zawodników trzeba było „zbierać z podłogi”.

Staszewski podkreśla, że cała szatnia mistrza Polski ma być obecnie mocno podzielona. Jedną grupkę tworzą André Martins, Josué, Rafael Lopes i Luquinhas. Drugą – wspomniana już czwórka oraz kilku innych zagranicznych zawodników. Kolejna to młodsi polscy piłkarze, jak Kacper Skibicki, Mateusz Hołownia, Mateusz Wieteska czy Bartosz Slisz. Dwójka nestorów szatni, czyli Artur Boruc i Artur Jędrzejczyk, ma trzymać się z boku.

Były bramkarz reprezentacji Polski, według doniesień żurnalistów, którzy są blisko wydarzeń w warszawskim klubie, jest skonfliktowany z władzami Legii. Boruc ma pretensje, które dotyczą premii za awans do fazy grupowej Ligi Europy.

W przypadku, gdy część szatni gra przeciwko trenerowi, a pozostałe grupy wzajemnie się nie znoszą, w Polsce stosuje się jedno rozwiązanie – zwania się szkoleniowca. W przypadku Legii, jednego z najlepszych fachowców w naszym kraju. A zagraniczni „gwiazdorzy” będą wciąż bawić się w najlepsze, przegrywając mecz za meczem. Trudno mi uwierzyć w fakt, że trener, który prowadził trzecioligowe rezerwy, zapanuje nad podziałami w pierwszym zespole.

Obym się mylił.

Źródło: Weszło, Sport.pl, własne

Fot. Mateusz Kostrzewa/Legia.com

Mahir Emreli przed czwartkowym spotkaniem Legii ze Slavią Praga: Trudno mi mówić o taktyce, kiedy trener siedzi obok mnie

Mahir Emreli, zawodnik Legii Warszawa, odpowiadał na pytania dziennikarzy przed meczem rewanżowym ostatniej rundy eliminacji Ligi Europy UEFA ze Slavią Praga.

Mahir Emreli:

– Chciałem celebrować gola z Tomasem, ale moja radość nie była planowana. To był ważny mecz dla nas i szczególnie dla Tomasa. bardzo chciał zagrać w tamtym spotkaniu ze swoim byłym klubem. Widziałem smutek na jego twarzy, że nie może wystąpić z powodu kontuzji. Nie dziwię mu się. Jeśli Legia grałaby jutro z Karabachem, też chciałbym szalenie wystąpić w meczu. Jeśli Tomas jutro zagra, nie będę miał z tym problemu, zrozumiem decyzję trenera, bo liczy się dobro zespołu.

Zdjęcie

– Rozumiem, że napastnik musi strzelać gole, ale moim zdaniem nie zawsze jest to najważniejsze. Najważniejsze są zwycięstwa mojej drużyny. Olivier Giroud w mistrzostwach świata nie strzelił żadnego gola, ale ostatecznie Francja zdobyła tytuł, a on był kluczową postacią swojej reprezentacji. Moim zdaniem w dzisiejszym futbolu zadania napastnika nie kończą się na zdobywaniu bramek, choć oczywiście gole są bardzo ważne.

– Trudno mi mówić o taktyce, kiedy trener siedzi obok mnie (śmiech). Staram się uczyć nowych sytuacji, nowych ustawień. Gdziekolwiek trener na mnie postawi, tam zagram. Na każdym treningu uczymy się taktyki, z każdym tygodniem czujemy się coraz lepiej.

– Bardzo lubię Warszawę i polskie piosenki, szczególnie Lady Pank (śmiech). Kiedy grałem w Karabachu, kolegowałem się z Kubą Rzeźniczakiem. Na każdym karaoke śpiewał “Kryzysową narzeczoną”, więc nauczyłem się tej piosenki dzięki niemu (śmiech). W drużynie każdy widzi, że dobrze się tutaj czuję. W Warszawie mieszka mnóstwo otwartych ludzi, to piękne miasto, w którym doskonale się czuję.

– W lidze Azerbejdżanu mieliśmy tylko jednego rywala w drodze do mistrzostwa kraju. W Polsce każdy mecz jest wymagający, obrońcy grają agresywnie, walczą o każdą piłkę, są bardzo dobrze przygotowani fizycznie. Trudno teraz powiedzieć, kto będzie mistrzem kraju, to bardzo konkurencyjne rozgrywki.