Czesław Michniewicz, szkoleniowiec Legii Warszawa w rozmowie z TVP Sport nie ukrywał, że nie jest do końca pewny swojej najbliższej przyszłości w klubie.
– Czy będę trenerem Legii za dwa miesiące? Sam chciałbym to wiedzieć. Liczę się ze wszystkim, ale kompletnie nie zaprząta to moich myśli. Trenera się zmienia, kiedy nie ma wyników. Martwię się obecnie tylko tym, by wszyscy byli zdrowi. Jak zaczną się kontuzje i kartki, to zaczną się problemy. Ale nie ma sensu budzić się rano z myślą, że kiedyś się umrze – powiedział Michniewicz w rozmowie z TVP Sport.
Szkoleniowiec Legii je jest pewny swojej posady po medialnej wymianie zdań z Dariuszem Mioduskim, prezesem klubu. Michniewicz w jednym z wywiadów narzekał na zbyt wąską kadrę w obliczu czekających jego zespół meczów w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów.
– Sytuacja kadrowa wygląda bardzo słabo. Jak porównamy, ilu zawodników było tu rok temu, a teraz, to zobaczcie, że byli np. Stolarski, Antolić, Gwilia, Rocha, Remy, Karbownik. I tamta kadra okazała się niewystarczająca na Europę. A dzisiaj? Potrzebujemy dużo świeżej krwi, szerokiej kadry. Jak mamy grać 15 meczów w lipcu i sierpniu, to nie pociągniemy w takim składzie – powiedział szkoleniowiec.
– Jak przeczytałem wypowiedzi trenera, byłem bardzo zdziwiony i nie ma co ukrywać, poirytowany. Trener Michniewicz ma duże doświadczenie i wiedzę, ale do pucharów europejskich przygotowuje się po raz pierwszy. Jako klub przekazaliśmy mu wytyczne, że treningi powinny zacząć się między 2 a 4 czerwca, aby mieć 5 tygodni na przygotowania. Trener przesunął jednak termin na 7 czerwca, a na koniec przedłużył jeszcze urlop kilku kluczowym zawodnikom, wiedząc, że kilku innych przebywa na kadrach i nie będą z nami trenowali od początku. To jego decyzje i bierze za nie odpowiedzialność. Ale nie powinien potem być zaskoczony sytuacją, do której sam tymi decyzjami doprowadził – odpowiedział Dariusz Mioduski.
Legia w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów zmierzy się z Bodo/Glimt. Pierwszy mecz już 7 lipca w Norwegii. Rewanż odbędzie się w Warszawie tydzień później.
***
Czytaj też:
- Jacek Magiera przed meczem z ŁKS-em. „To jest już finisz i wszystko zależy od nas”
- Jesus Imaz przed meczem ze Stalą Mielec. „Matematyka jest prosta, trzy wygrane dadzą nam tytuł”
- Adrian Siemieniec przed meczem ze Stalą Mielec. „Wykluczyłbym podejście, że spotkamy się z drużyną, która o nic nie gra”
- Fusbalowo Majōwka na Bukowyj. Wyjątkowa zapowiedź weekendowych meczów GKS-u Katowice
- Cudowne zachowanie fana Pogoni Szczecin. Zdjęcie chwyta za serce