Chełmianka Chełm, występująca w III lidze, chce zatrudnić Dawida Janczyka. Taką informację zamieścił „Dziennik Wschodni”.
Muszę przyznać, że z niedowierzaniem przyjąłem informację o kolejnym klubie, który zamierza podać rękę(?) Janczykowi. Znak zapytania postawiłem, gdyż po prostu nie wiem jakiego określenia użyć, więc niech pozostanie ta ręka ze znakiem zapytania.
Przed kilkoma tygodniami piłkarskie środowisko obiegła wieść o nieudanej, kolejnej próbie powrotu Janczyka do futbolu. Nie wyszło tym razem w MKS Ciechanów, gdyż Dawid po prostu znów „popłynął”.
– Rozstaliśmy się z Dawidem, bo on potrzebuje mobilizacji do naprawy własnego życia. Bez tego się nie podniesie. Musi sobie dużo rzeczy przemyśleć – mówił prezes MKS-u.
Czyżby tym razem działacze Chełmianki dali się nabrać na obietnice byłego piłkarza? Byłego, gdyż trzeba nazwać stan rzeczy po imieniu. „Dziennik Wschodni” nie przesądza definitywnie, że dojdzie do podpisania umowy Janczyka z III-ligowcem. Jednak według informacji podawanych przez wspomniane źródło, w Chełmie o porozumieniu z Dawidem Janczykiem mówi się od dłuższego czasu. Klub z Lubelszczyzny szykował już dla niego mieszkanie oraz pomoc psychologa.
Dawid Janczyk jest tykającą bombą, która prędzej czy później wybucha i historia zatacza koło. Młody, jeszcze przecież, człowiek powinien raczej szukać ludzi, którzy pomogą mu wrócić do w miarę normalnego życia. Na powrót do nawet pół-profesjonalnego grania w piłkę nożną jest w jego przypadku już za późno. A kluby próbujące go zatrudniać, narażają się chyba tylko na ironiczne komentarze i prasowe tytuły w stylu: Dawid Janczyk z kolejną szansą? Ile można…
