Kosta Runjaić i piłkarze Legii po zwycięstwie w meczu z Zagłębiem Lubin. „Atmosfera była niesamowita”

Legia Warszawa wygrała 2:0 z Zagłębiem Lubin w meczu 2. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Po zakończeniu spotkania szkoleniowiec i piłkarze stołecznej ekipy nie kryli zadowolenia.

Trener Kosta Runjaić:

– Jestem szczęśliwy z pierwszego, domowego zwycięstwa. Dla nas był to bardzo trudny mecz. Na koniec koncentruje się jednak na wyniku. Było dużo pozytywów. Nie straciliśmy bramki, a sami zdobyliśmy dwie. Atmosfera w dzisiejszym meczu była niesamowita. 

– Kto będzie drugim kapitanem? Nie odpowiem na to dzisiaj. To nie jest najważniejszy temat na obecną chwilę. Przed nami nowe wyzwania. Pracujemy nad transferami. Szukamy napastnika i obrońcy. Musimy znaleźć topowego defensora, który zastąpi Mateusza Wieteskę. To będzie najważniejsze. Pracujemy nad tym transferem. Teraz jednak skupiamy się nad pracą i rozwojem zespołu. Inne rzeczy są na dalszym planie. 

Mateusz Wieteska jutro wybiera się na testy medyczne. W dalszym ciągu szukamy wzmocnień. Rozmawiamy wewnętrznie, ale nie chcemy odnosić się do tego publicznie. 

– Pierwsza połowa była lepsza w naszym wykonaniu. Graliśmy szybciej, wychodziliśmy na pozycję, ale zdarzały się nam błędy. Największym pozytywem jest wygrana. Druga połowa była gorsza, pojawiały się błędy. Nie zapominajmy jednak, że Zagłębie to bardzo dobra drużyna. Poziom sportowy drużyny jest do poprawy, wszyscy to dziś widzieliśmy. Jako zespół pokazaliśmy jednak grę zespołową. Nikt nie odpuszczał i każdy walczył za każdego. Potrzebujemy trochę czasu. W końcowym rozrachunku wygraliśmy mecz i to się dla mnie liczy. Nasza pewność siebie znacznie wzrosła po tym spotkaniu. Po meczu z Celtikiem mogliśmy być trochę zmęczeni, ale to nie jest żadna wymówka. Dziś liczą się trzy punkty.

Drużyna zdecydowała, że rzut karny będzie wykonywał Paweł Wszołek. Paweł rozmawiał przed jego wykonaniem z Filipem Mladenoviciem, ale ostatecznie to on wykonywał jedenastkę i cieszę się, że strzelił gola. To drużyna podjęła tę decyzję. Nie mamy jednego zawodnika, który będzie wykonywał rzuty karne. Piłka nożna jest nieprzewidywalna. Paweł zagrał dziś świetny mecz. Zdobył dwie bramki. W zeszły weekend zanotował asystę. Długo czekałem na tego piłkarza, ale dziś możemy się cieszyć, że jest z nami w drużynie. 

– Nie byłem w ubiegłym roku w środku zespołu. Kryzys ma wiele korzeni. Filip Mladenović to świetny zawodnik i reprezentant Serbii. Jestem również bardzo zadowolony z Yuriego Ribeiro. Na tej pozycji rywalizacja jest bardzo duża. Yuri Ribeiro pokazał się z dobrej strony w meczu z Koroną. Mam duże pole manewru, jeśli chodzi o lewą obronę. 

Josue:

– Zagłębie było blisko wyrównania, ale skończyło się na 2:0 dla nas i to jest najważniejsze. Zdobywamy trzy punkty, ale wciąż mamy przed sobą wiele pracy. Zwycięstwo w domu jest dla nas jednak bardzo ważne i stanowi podwalinę pod kolejne mecze. U siebie w tym sezonie zagraliśmy już trzy spotkania i nie przegraliśmy, więc to także dobry prognostyk.

– Chcemy, by drużyna w każdym meczu grała atrakcyjną piłkę i przede wszystkim wygrywała – to najważniejsze dla nas wszystkich. Wiemy, że mamy przed sobą wiele pracy i bardzo długą drogę do pokonania, ale na pewno łatwiej pracować, gdy się wygrywa, niż w przypadku porażek.

– W każdym meczu zamierzamy walczyć o zwycięstwo, jeśli ktoś myśli inaczej, to nie powinien być w Legii. Wszyscy piłkarze, sztab, pracownicy klubu – wszyscy mają takie same podejście. Stanowimy jedność, każdy z nas chce pracować i się rozwijać, by koniec końców skończyć na pierwszym miejscu.

– Gdybym był na boisku to ja strzelałbym karnego, bo jestem wyznaczony jako pierwszy. Nie powiedziałbym jednak, że mamy jakąś szczególną kolejność – jeżeli piłkarz czuje się wystarczająco pewnie, po prostu bierze piłkę. Ja też nie mam problemu, żeby oddać wykonanie jedenastki graczowi, który miałby szczególną ochotę na uderzenie. Tak jak powiedziałem – stanowimy jedność. Dziś strzelał Wszołek, za tydzień może strzelać Muci. Najważniejsze, że piłka wpadła do bramki, wygraliśmy i w ten sposób chcemy pracować dalej.

Maciej Rosołek:

– W pierwszej połowie znacznie dominowaliśmy, mogłem wykorzystać swoją sytuację i mogliśmy prowadzić 2:0. Nie mówię, że mecz byłby wtedy zamknięty, ale mielibyśmy więcej spokoju w drugiej części gry. Po zmianie stron Zagłębie wyszło na nas wyżej i bardziej agresywnie, mieliśmy z tym pewne problemy. W końcówce strzeliliśmy jednak drugiego gola i zamknęliśmy mecz.

– Najlepiej czuję się w roli klasycznej dziewiątki, jednak zagram zawsze tak gdzie trzeba. Nie jestem typową dziewiątką, nie wyglądam jak Tomas Pekhart. Tomasa na skrzydle byśmy nie zobaczyli, a moim atutem jest to, że mogę zagrać na kilku pozycjach. Najlepiej czuję się jednak jako wysunięty napastnik. 

– Kiedy spojrzymy na historię, to w mistrzowskich sezonach wygrywaliśmy praktycznie każdy domowy mecz. Oczywiście trzeba też dokładać wyjazdowe wygrane. Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu, druga była słabsza, więc jest to element do poprawy. 

– Czy zobaczymy więcej takich goli jak przeciwko Celtikowi? Jeśli Kacper Tobiasz będzie tak daleko kopał, to myślę, że się uda. Z Kacprem znamy się już dużo czasu, czułem, że może tak zagrać, więc poszedłem w pojedynek i strzeliłem gola. 

– Na każdy mecz wychodzimy, by wygrać. Myślę, że było to widać w Kielcach i dzisiaj. Z meczu na mecz chcemy wygrywać i zobaczymy, do czego nas to doprowadzi. 

Kacper Tobiasz:

– Moją rolą jest bronienie. Rozlicza mnie się za to, czy bronię bramki. Cieszę się, że udało mi się zachować czyste konto. Jestem zadowolony z postawy całego zespołu, bo nie straciliśmy bramki. Chcemy kontrolować grę przez cały mecz. Na drugą połowę wyszliśmy zbyt spokojnie, oddaliśmy inicjatywę, ale skutecznie się broniliśmy, a ostatecznie udało nam się wykorzystać jeden z kontrataków. Powiedzmy, że moja interwencja była podpatrzona od Artura Boruca. 

– Nigdy nic nie jest pewne. Cały czas walczę na treningach o miejsce w bramce. Nie ma miejsca na odpuszczanie, bo każdy z naszej trójki ma podobne umiejętności. 

– Zapytałem Kacpra Bieszczada, czy pamięta o moim wpisie na Twitterze dotyczącego akcji charytatywnej, że wpłacę pieniądze za niego, jeśli zachowam dziś czyste konto. Z Kacprem się bardzo lubimy i życzę mu jak najwięcej czystych kont, bo jest to zacna inicjatywa. 

Legia Warszawa – Zagłębie Lubin 2:0 (1:0)

Gole: Wszołek (25’, 90’ +3’)

Żółte kartki: Rose (5’), Kapustka (49’) – Gioberlidze (7’), Poletanović (77’)

Legia Warszawa: Tobiasz – Jędrzejczyk, Rose, Wieteska, Mladenović – Slisz – Wszołek, Josue (Muci 89’), Kapustka (Sokołowski 60’), Pich (Baku 60’) – Rosołek 

Rezerwowi: Miszta, Ribeiro, Kastrati, Kharatin, Sokołowski, Muci, Abu Hanna, Baku, Strzałek

Zagłębie Lubin: Bieszczad – Kopacz, Jach, Ławniczak, Gioberlidze – Poletanović, Łakomy (Hinokio 78’) – Pieńko (Chodyna 46’), Starzyński, Gaprindashvili (Woźniak 85’) – Adamski (Doleżal 65’)

Rezerwowi: Weirauch, Makowski, Woźniak, Doleżal, Ratajczyk, Chodyna, Dieng, Hinokio, Bartolewski

fot. Mateusz Kostrzewa / Legia.com

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.