Łukasz Piszczek o grze LKS-u Goczałkowice: To taki miks Kloppa i Tuchela

 Łukasz Piszczek w rozmowie z portalem sportdziennik.com, opowiedział m.in o stylu gry LKS-u Goczałkowice.

Były reprezentant Polski, który obecnie występuję w swoim ukochanym LKS-ie Goczałkowice, rozpoczął w Szkole Trenerów PZPN w Białej Podlaskiej specjalny kurs na licencję UEFA B+A.

– To kurs dla tych, którzy spędzili minimum 7 lat w najwyższej klasie rozgrywkowej – obojętnie, czy w Polsce, czy poza nią. Cieszę się, że spotkałem wielu znajomych z boiska i że taki kurs się rozpoczął. Myślę, że merytorycznie bardzo mi to pomoże – powiedział Łukasz Piszczek.

– Na razie mieliśmy tylko jeden zjazd. Wymieniamy opinie. Na razie mowa jest o piłce dziecięcej. Np. Paweł Strąk pracuje w Wiśle Kraków z zespołem U-11 i bardziej widzi się w tym. Ja czy ktoś inny może patrzeć mocniej w stronę piłki seniorskiej, 11-osobowej. Po to jest jednak kurs B+A, byśmy poznali też podstawy piłki dziecięcej. W niej nie jestem specjalistą, dlatego akademię w Goczałkowicach prowadzi Michał Zioło, bo on te podstawy zebrał – najpierw w Polsce, potem w Niemczech. Poza tym, na kursie cenna jest każda wymiana zdań z trenerami czy byłymi zawodnikami. Jak odbierają swoją karierę, z jakimi trenerami pracowali… To dla mnie fajny wyznacznik do tego, gdzie jestem ja i gdzie mogę być – kontynuował były zawodnik Borussii Dortmund.

Łukasz Piszczek zabrał głos również na temat LKS-u Goczałkowice. Podkreślił, gdzie sięgają aspiracji klubu. Odniósł się też do stylu gry jaki prezentuje jego zespół.

– Zdecydowanie nie pierwszej ligi, tu kluczową rolę grałyby finanse. Akademia i LKS Goczałkowice to dwa projekty, którym staram się pomagać, jak tylko mogę. A gdzie nas to zaprowadzi? Przede wszystkim chciałbym, by dzieciaki trenujące w akademii udało się jak najlepiej wychować przez sport do dorosłego życia. I dobrze przygotować do profesjonalnej piłki, jeśli komuś będzie to dane. Oby takich chłopaków było jak najwięcej, ale nie jest to takie proste – zaznaczył.

– Pracowałem z niezłymi szkoleniowcami, każdy z nich miał swoje fajne cechy, które chcę wyciągać dla siebie. Nie ma co kopiować, ale dzięki styczności z takimi trenerami mam swoją wizję na piłkę. Jeśli ktoś przychodzi na mecze Goczałkowic, to widzi, jak gramy w piłkę i przekonuje się, że widać tam jakąś rękę. Może nie jest to ręka trenera Tuchela czy Kloppa, ale… To taki miks – podsumował z uśmiechem Łukasz Piszczek.

Źródło: dzienniksport.com

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.