Osobowości Niższych Lig. Karol Sabik: Do tej pory zastanawiam się dlaczego, mimo propozycji, nie wybrałem Górnika Zabrze

Karol Sabik, 42-letni zawodnik Piasta Pawłów, opowiedział o tym jaką miksturę musiał wypić podczas chrztu w szatni, dlaczego chciano mu spalić niebieskie buty piłkarskie, o spinie z kibicami oraz propozycji z Górnika Zabrze, z której…nie skorzystał.

Cześć Karol. Przedstaw się krótko czytelnikom GF.

Dzień dobry nazywam się Karol Sabik. W lutym stuknie  mi 42 lata. Urodziłem się w miejscowości Wieruszów, w tym samym  szpitalu urodził się również Rafał Kurzawa, czyli druga najlepsza lewa noga w Polsce. Oczywiście moja jest lepsza (śmiech). Do Zabrza przeprowadziliśmy się jak miałem niespełna dwa lata.

Kiedy zacząłeś „kopać” piłkę i w jakim klubie?

Moja przygoda z piłką zaczęła się w wieku 7 lat. Wtedy to poszedłem pierwszy raz na trening do klubu GKS Sparta Zabrze i w tym klubie przeszedłem wszystkie szczeble rozgrywkowe: trampkarz młodszy, trampkarz starszy. W tej ostatniej kategorii zdobyliśmy mistrzostwo Śląska, o ile mnie jak mnie pamięć nie myli. W nagrodę pojechaliśmy na obóz do Głubczyc.

To na tym obozie przeszedłeś słynny chrzest?

Tak, wszyscy przeszliśmy tak zwany „chrzest”. Trzeba było powiedzieć wierszyk, który pamiętam do dziś – Ja, nędzny florek z pokorą i uniżeniem proszę o przyjęcie mnie w poczet drużyny trampkarzy starszych GKS Sparta Zabrze. Potem trzeba było wypić miksturę (śmiech), w której skład weszły: cola, sól oraz pieprz. W tym była zamoczona getra ściągnięta z nogi po treningu (fuuuujjj śmiech). Potem były pasy na dupę od trenera i starszych zawodników. Na koniec kąpiel w zimnej wodzie (śmiech), tyle lat minęło, a pamiętam, jakby to było wczoraj.

Po okresie gry w kategorii trampkarza Sparty Zabrze, przyszło poważniejsze granie?

Potem przyszedł wiek juniora, tam też to było podzielone na dwie kategorie – młodszego i starszego.  Już jako starszy junior strzeliłem jedną z piękniejszych moich bramek. Rzut wolny, grubo ponad 30 metrów. Była śnieżyca i bardzo mocno wiało. Trener z boku krzyczał, że mam strzelać, no i strzeliłem. Piłka leciała takim zygzakiem i wpadła w samo okienko bramki.

Jak długo występowałeś w koszulce Sparty?

W Sparcie spędziłem blisko 10 lat i to były moje najlepsze lata w przygodzie z piłką. Potem, że tak powiem, troszkę mi odbiło. Zaczęły się dyskoteki, dziewczyny i przestałem grać. Wtedy pojawił się mój były trener Andrzej Orzeszek, który podał mi pomocną dłoń.  Zaproponował dwa kluby – Górnik Zabrze i Bobrek Karb Bytom. Wybrałem Bytom i do tej pory zastanawiam się dlaczego. Ja, od dziecka kibic Górnika, w którym płynie trójkolorowa krew, wybiera klub z Bytomia.

Następnie w jakich klubach i na jakim poziomie występowałeś?

Oprócz Sparty Zabrze i klubu Bobrek Karb Bytom (w tamtym czasie jak mnie pamięć nie myli, to była 4 liga) reprezentowałem barwy takich drużyn jak Piast Pawłów (B klasa i awans do A klasy), LKS 45 Bujaków (B klasa, C klasa i znów B klasa), Społem Grzybowice (B klasa) i obecnie Piast Pawłów (B klasa).

Najbardziej humorystyczne zdarzenia podczas Twojej przygody z futbolem.

Wspomniany wcześniej obóz. Przyjechaliśmy, a ja na drugi dzień dostałem gorączki i musiałem przyjmować zastrzyki. W tym czasie koledzy mieli dużo biegania, a jak wróciłem do zajęć po tygodniu, już zaczęły się treningi strzeleckie. Mnie to pasowało, bo nigdy nie lubiłem biegać (śmiech).

Za pierwszym razem w Pawłowie było takie zdarzenie, że po meczu goniłem sędziego, który moim zdaniem wypaczył wynik. Pamiętam, że byłem bardzo zdenerwowany (był to mecz derbowy) na szczęście kapitan naszej drużyny mnie złapał. Z jednej strony było to śmieszne, ale z drugiej nie powinienem się tak zachować.

W Pawłowie był też taki mecz, chyba z PKP Ruch Kozłów. Do przerwy przegrywaliśmy 0:2. Mieliśmy w drużynie Amerykanina, a że nikt po angielsku nie umiał się dogadać (śmiech), to trener w przerwie zadzwonił do swojej córki i dopiero ona mu wytłumaczyła, co szkoleniowiec od niego wymaga. Mecz wygraliśmy chyba 4:2.

Miałem jeszcze takie zabawne zdarzenie w Bujakowie, że sędzia prosił trenera, żeby mnie zmienił, bo inaczej skończę mecz z czerwoną kartką (śmiech). Zabawna historia dotyczy też niebieskich butów. W Bujakowie chcieli mi je spalić, bo co je założyłem, to nie strzelałem bramek.

Futbol w Twoim życiu to…

Zaraz po rodzinie największa miłość.

Miałeś piłkarski wzór?

Za dziecka moim wzorem był Marco van Basten, a teraz to jest CR7. Moim zdaniem piłkarz kompletny, tak jak ja, czyli KS11 (śmiech).

Prowadzisz statystyki występów i strzelonych goli? Jeśli tak, możesz się pochwalić?

Statystyki prowadziłem w Bujakowie. Tam strzeliłem 106 goli w około 120 meczach. Natomiast w Pawłowie w około 80 spotkaniach, zdobyłem 51 bramek. Trener Janusz Parzonka podsunął mi te ostatnie dane.

Najlepszy zawodnik z jakim grałeś w jednym zespole.

Nie ma takiego zawodnika. Każdy z kolegów, z którymi miałem zaszczyt grać, coś wnosił na boisku. Każdy z nas, na swój sposób jest najlepszy.

Twój największy sukces na boisku to…

Gra w Bytomiu.

Twoja najbardziej bolesna porażka to…

Było parę takich porażek w mojej przygodzie z piłką. Podczas gry w Bujakowie 0:16 ze Startem Sierakowice. Ale najbardziej bolała porażka z Polonią Bytom 0:12, jeszcze w wieku juniorskim. Pamiętam, że długo płakałem po tym meczu.

Czy jest coś czego żałujesz jako zawodnik? Może były jakieś propozycje z wyższych lig, a nie skorzystałeś?

Najbardziej żałuję, że nie poszedłem grać do mojego kochanego Górnika Zabrze.

Czytelnicy, którzy zachęcali mnie do przeprowadzenia z Tobą rozmowy pisali, że miałbyś co opowiadać. Zarzuć jakieś fajne zajawki z szatni, może jakąś historię o spinach z kibicami.

Dużo było zdarzeń przed meczami (śmiech), ale nie wypada o tym mówić. Nie byłby to dobry wzór dla młodych zawodników, którzy mogliby to przeczytać.

Napastnik, który strzela dużo bramek, zawsze jest narażony na spinę z kibicami. Ja taką największą miałem w meczu z Koroną Bargłówka. U nich na boisku kiedyś przychodziło bardzo dużo kibiców. Pamiętam, że cały mecz mnie wyzywali – ty taki, ty owaki (śmiech), aż mnie poniosło i pokazałem im cztery litery. Wtedy zaczeło się piekło, grożono mi, że nie wyjadę itp. Mecz wygraliśmy chyba 4:3, a ja strzeliłem 3 bramki.

Pamiętasz wszystkich trenerów, z którymi pracowałeś?

Pamiętam wszystkich moich trenerów od dziecka aż po dzień dzisiejszy. Już wymieniam po kolei, od początku mego grania.

Sparta Zabrze: Wilim, Żarnowski, Spandel, Marszałek, Roczniok, Orzeszek.

Bobrek Bytom: Kuszyński

Piast Pawłów: Sobota, Parzonka

LKS 45 Bujaków: Bartoń, Sklorz

Społem Grzybowice: Sklorz

Piast Pawłów: Wyrzykowski, Sklorz.

Co Cię urzeka w atmosferze Niższych Lig?

Cała otoczka. Kibice drużyn przeciwnych, którzy potrafią wyzywać całe 90 minut. Pomeczowe piwo i grill. No i prawie zawsze brak ciepłej wody po meczu, bo wcześniej już wypuścili (śmiech).

Kilka słów na temat Piasta Pawłów. Co Cię urzeka w tym klubie?

Jest w tym klubie takie „coś”, że nawet jak grałem przeciwko Piastowi, to i tak sentyment był. Wszyscy, którzy byli w tym klubie, zawsze byli dobrze dobrani. Każdy wiedział co ma robić, no i te grille po meczu oraz imprezy na zakończenie sezonu, które trwały do rana. Mam nadzieję, że będzie mi dane zakończyć moją przygodę z futbolem w tym klubie. Zostało mi jeszcze 8 lat grania, bo właśnie tego sobie życzę – dograć do 50 roku życia.

Czyli za 8 lat pożegnalny mecz?

Tak, na koniec piłkarskiej przygody chciałbym zorganizować mecz KS11 i przyjaciele.

Dziękuję za rozmowę.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.