Prezes Podokręgu Sosnowiec: Wyszedłem na kilkanaście minut przed końcem meczu ZEW Sosnowiec – UKS Sławków i samego zajścia nie widziałem

Coraz szersze kręgi zatacza sprawa dotycząca zajść podczas meczu ZEW Sosnowiec -UKS Sławków. Galaktyczny Futbol zamieścił wczoraj oświadczenie gospodarzy. Dziś natomiast przedstawię kilka zdań wypowiedzi pana Józefa Grząby, prezesa Podokręgu Sosnowiec.

Oświadczenie Zarządu klubu ZEW Sosnowiec możecie przeczytać TUTAJ. Sprawą zajść po meczu sosnowieckiej drużyny z UKS-em Sławków zajmuje się prokuratura, gdyż arbiter Piotr Żelazny przebywa na zwolnieniu lekarskim już ponad 7 dni. W nadchodzący czwartek Komisja d/s dyscypliny Podokręgu Sosnowiec ma rozpatrywać kolejne aspekty zajścia i przesłuchiwać zawodników. Józef Grząba, prezes wspomnianego wyżej podokręgu, tak mówi o całym zdarzeniu.

Byłem na tym spotkaniu, ale wyszedłem na kilkanaście minut przed końcem i samego zajścia nie widziałem. W trakcie spotkania sędzia popełnił dwa duże błędy, ale to nie powód, żeby naruszać jego nietykalność. Granica została przekroczona, stąd nadzwyczajne zebranie Komisji ds. Dyscypliny i zdyskwalifikowanie czterech zawodników ZEW oraz zamknięcie stadionu i zakaz stadionowy dla kibiców tego klubu włącznie z meczami wyjazdowymi. W czwartek będziemy szczegółowo analizować to co się stało i wydamy werdykt w tej sprawie. Piłkarze oraz działacze klubu zostali wezwani do złożenia wyjaśnień. Chcę jednak podkreślić, że prezes ZEW pomagając sędziemu zejść z boiska uratował go przed jeszcze poważniejszymi skutkami tego incydentu.

Prezes Grząba w rozmowie telefonicznej z GF stwierdził również, że bardzo mocno na reakcje kibiców wpływało zachowanie osób przebywających na ławce rezerwowych gospodarzy. Działacz podkreślił też, że kilku arbitrów zamierza zrezygnować z sędziowania na poziomie A czy B-klasy, bojąc się o swoje zdrowie czy nawet życie. – Nie będę się narażał za marne grosze – miał powiedzieć jeden z nich.

Sprawą zajął się również jeden z największych portali piłkarskich w Polsce – Weszło. Paweł Paczul opisuje całe zajście w swojej publikacji. Link TUTAJ.

Mnie osobiście poruszyła puenta jaką dziennikarz zakończył swój artykuł.

Cóż, jakkolwiek ktoś chce ocenić postawę sędziego, emocje jednak nie mogą być usprawiedliwieniem na wszystko. Jeśli arbiter został opluty przez piłkarza, tenże zawodnik powinien ponieść surowe konsekwencje, tak samo, jak ten, który miał mu grozić. Arbiter skończył na izbie przyjęć? Widocznie stadion nie jest bezpieczny i dopóki to się nie zmieni, przynajmniej seniorzy powinni poszukać sobie innego miejsca. Patologia to nie jest odpowiedź na emocje, a skoro sędzia przyjął cios, mówimy o patologii. I naprawdę trudno tutaj szukać wytłumaczeń – napisał Paweł Paczul.

Komentarz pozostawiam czytelnikom.

Źródło: własne, Weszło


Przeczytaj też

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.