Kilka dni temu Mateusz Dróżdż, prezes Widzewa złożył do sądu trzy pozwy przeciwko przedstawicielom miast w sprawie naruszenia dóbr osobistych. W rozmowie z „Faktem” opowiedział o relacjach z władzami Łodzi.
– Analizowaliśmy całą sytuację kilka razy i… wydaje mi się, że niezależnie od tego, co byśmy zrobili i tak doszłoby do nieporozumień. Ale jeśli miałbym wskazać jeden moment, może powinienem zadzwonić bezpośrednio do pani prezydent i w ten sposób próbować się z nią umówić, a nie przez asystenta? Nie wiem. To jedna z niewielu rzeczy, które mogłem załatwić inaczej. Po prostu doszedłem do wniosku, że z tak ważnymi osobami umawia się przez asystentów, a nie bezpośrednio. Widocznie się pomyliłem – powiedział prezes Widzewa.
– Nie dostałem żadnej odpowiedzi po tym, jak złożyłem dokumenty w sądzie. Zresztą sprawy mają już nadane sygnatury. Ale chcę powiedzieć jasno – to wcale nie jest mi na rękę. Naprawdę mam co robić w życiu i zawodowym, i prywatnym i chodzenie po sądach nie jest mi do niczego potrzebne – podkreślił.
– Mam wrażenie, że ktoś w urzędzie miasta myślał, że podejmiemy polityczną decyzję i odpuścimy temat. Bo tak się czasem w polityce działa. Ale my, wbrew temu, co się mówi, politykami nie jesteśmy, stąd taka, a nie inna decyzja. Tym bardziej, że cała ta sytuacja wzbudza uczucie zażenowania. W tej sprawie nie chodzi o samego Mateusza Dróżdża, czy też o samą lożę prezydencką, ale o Widzew i pewien brak „nieformalnej” kontroli nad Widzewem, jak miała ona miejsca wcześniej – zaznaczył.
– Jest grupa osób, które nie są w strukturach klubu, ale w miejskim ratuszu mówią, że są przedstawicielami klubu. Nie są nimi. I chcę by to bardzo wyraźnie zabrzmiało. Odcinamy od Widzewa ludzi, którzy chcą nim rządzić z tylnego fotela, a nie ma ich w żadnych klubowych strukturach. I tak będziemy robić, nic tego nie zmieni – kontynuował.
– Na szczęście otrzymujemy od kibiców ogromne wsparcie, za które serdecznie dziękuję, i to też nas utwierdza w przekonaniu, że bardzo dobrze robimy – podsumował Mateusz Dróżdż.
Źródło: Fakt
- Jacek Magiera przed meczem z ŁKS-em. „To jest już finisz i wszystko zależy od nas”
- Jesus Imaz przed meczem ze Stalą Mielec. „Matematyka jest prosta, trzy wygrane dadzą nam tytuł”
- Adrian Siemieniec przed meczem ze Stalą Mielec. „Wykluczyłbym podejście, że spotkamy się z drużyną, która o nic nie gra”
- Fusbalowo Majōwka na Bukowyj. Wyjątkowa zapowiedź weekendowych meczów GKS-u Katowice
- Cudowne zachowanie fana Pogoni Szczecin. Zdjęcie chwyta za serce
