We wtorkowym wydaniu „Przeglądu Sportowego” poświęcono jeden felieton obecnej sytuacji w Niższych Ligach. Głos środowiska jest tak donośny, że temat pojawił się wreszcie nie tylko na małych czy lokalnych portalach.
Michał Głuszniewski, dziennikarz PS, na wstępie artykułu nawiązał do wydarzeń związanych z problemami Roberta Lewandowskiego, Arkadiusza Milika i Krzysztofa Piątka, których występ w meczu z Anglią na Wembley stanął pod wielkim znakiem zapytania. Wszystko skończyło się pozytywnie, cała trójka będzie mogła udać się na Wyspy Brytyjskie i zagrać w spotkaniu eliminacyjnym do MŚ 2022.
– Nie wszyscy piłkarze mogą jednak liczyć na wstawiennictwo polityków w kwestiach obostrzeń. Najbardziej cierpią na tym amatorzy. W miniony weekend mecze IV ligi odbyły się tylko w 6 z 16 województw. Dlaczego jedni grają, a inni nie? – pisze Głuszniewski.
– Zgodnie z rozporządzeniem wydanym przez Radę Ministrów, od 19 marca wszystkie amatorskie rozgrywki zostały zawieszone do 9 kwietnia. Rozporządzenie nie dotyczy rozgrywek młodzieżowych oraz piłkarzy zawodowych. Najwięcej czasu na dostosowanie się do tych przepisów miał WMZPN. W województwie warmińsko-mazurskim obostrzenia wprowadzono dużo wcześniej – czytamy w felietonie.
Dziennikarz „Przeglądu Sportowego” poprosił o komentarz Marka Łukiewskiego, prezesa Warmińsko-Mazurskiego ZPN.
– Mamy ten handicap, że byliśmy pierwszym województwem dotkniętym takimi regulacjami i mieliśmy czas się przygotować. To nie chodzi o zawodników, którzy są profesjonalistami w rozumieniu PZPN, tylko o zawodników profesjonalnych w rozumieniu rozporządzenia Komisji Unii Europejskiej. Tam definicja jest taka, że zawodnik profesjonalny to ten, którego z klubem łączy umowa lub nawet nie, ale który osiąga z klubu większe przychody, niż ponosi koszty. Okazało się, że w ligach od IV w dół kluby są w stanie spełnić te wymogi. Oczywiście nie wszędzie, ale w naszej IV lidze komplet klubów je spełnił – mówi Marek Łukiewski, cytowany przez „PS”.
W dalszej części felietonu wypowiedział się również Piotr Branicki z Mszczonowianki Mszczonów (IV liga mazowiecka, grupa Radom-Siedlce).
– Zawodnicy IV lig są zbulwersowani takim rozwojem sytuacji. To się w głowie nie mieści, że gra I, II, III liga, a nawet juniorzy, a czwartoligowcy, którzy chodzą do pracy, a potem trenują jak dziki i dostają za to jakieś pieniądze, nie mogą! Trenujemy trzy miesiące, żeby potem w dwa czy dwa i pół rozegrać rundę, aż przychodzą obostrzenia i dowiadujemy się, że nie możemy grać, bo nie jesteśmy w pełni profesjonalistami. Amator, który trenuje pięć razy w tygodniu, a potem ma mecz, to dla mnie żaden amator, tylko profesjonalista. Co innego poćwiczyć raz w tygodniu i meczyk – to jest amatorstwo. A te drobne pieniądze, jakie dostajemy, pomagają ludziom utrzymać się w dobie COVID – podkreśla Branicki.
Czy za „Przeglądem Sportowym” pójdą inne wielkie media oraz portale piłkarskie w Polsce i zaapelują o wsparcie Niższych Lig? Pytanie pozostawiam bez odpowiedzi, czekając na Wasze zdanie.
Źródło: Przegląd Sportowy
Czytaj też:
- Cudowne zachowanie fana Pogoni Szczecin. Zdjęcie chwyta za serce
- Cash, Zalewski i Skóraś walczą o awans do wielkiego finału! Wszystkie mecze półfinałowe Ligi Europy i Ligi Konferencji tylko w Viaplay
- Jak ustalać kolejność w tabeli w rozgrywkach ligowych
- Mistrzostwa Europy w piłce nożnej mężczyzn niesłyszących. Lista powołanych do reprezentacji Polski
- Borussia wywalczyła dodatkowe miejsce w Lidze Mistrzów dla Bundesligi
Możesz wesprzeć działalność portalu Galaktyczny Futbol stawiając nam wirtualną kawkę. Szczegóły pod linkiem https://tiny.pl/r4k97 lub dokonując minimalnej choćby wpłaty na zrzutkę link TUTAJ