Sławomir Peszko o rzekomej grupie bankietowej w Lechii Gdańsk: Bankietowa to by była, gdyby w jednym klubie złapali się ze sobą Glik, Boruc, ja i „Grosik”

Sławomir Peszko w rozmowie z Izabelą Koprowiak z „Przeglądu Sportowego”, opowiedział o pracy z trenerem Piotrem Stokowcem i kulisach odejścia z Lechii Gdańsk.

Sławomir Peszko był zawodnikiem Lechii Gdańsk od 2015 roku z przerwą na półroczne wypożyczenie do Wisły Kraków. W gdańskiej drużynie zanotował 107 występów, zdobył 12 bramek oraz zaliczył 21 asyst. W czerwcu tego roku podpisał dwuletni kontrakt z Wieczystą Kraków.

Były reprezentant Polski zdradził jak wyglądała praca w Lechii pod okiem Piotra Stokowca. Opowiedział tez o kulisach odejścia z klubu.

Powiem tak: naprawdę się cieszę, że jestem dziś w Wieczystej. Mam 35 lat, wystarczy mi ciągłego napinania się, analiz tego, jaki dystans przebiegłem podczas treningu, wypominania, że zamiast pięciu startów zrobiłem trzy, pretensji, dlaczego nie pokonałem w meczu jedenastu kilometrów. I jeszcze ważna statystyka: wyhamowania. W Lechii to był standard. Ciągłe analizy i stwierdzenia, że jestem niedotrenowany, wyciąganie nam szczegółowych liczb. Dla mnie liczby to bramki i asysty. Z nich najlepiej widać, ile dawałem Lechii – mówi Peszko, cytowany przez „PS”.

U trenera Stokowca jest jednak problem z komunikacją. Przecież mógł wziąć mnie na rozmowę, powiedzieć: „Sławek, wkur… mnie swoim podejściem, nie pasujesz do mojej drużyny, bo wolę zawodników, którzy będą mnie słuchać, nie odważą się odzywać w szatni. Rozwiążmy kontrakt za porozumieniem stron, bo ta współpraca nie ma sensu”. Gdybym to usłyszał, sytuacja byłaby klarowna. On jednak działał inaczej. Kiedy strzelałem gole z Piastem i Lechem, klepał po plecach, mówił do mnie „Sławuś” i pytał, czy może chcę mniej trenować – podkreśla gracz Wieczystej w rozmowie z Izabelą Koprowiak.

W Lechii były wieczne kłopoty finansowe. Tam nie ma terminów, wychodzą z założenia, że będą płacić według uznania. Rozumiem, że może nie być środków, że prezes przyjdzie do szatni i powie: „Panowie, mamy problem, zabezpieczcie się na dwa, trzy miesiące. Ale po tym czasie na pewno je otrzymacie”. W Lechii jednak co tydzień słyszysz, że dostaniesz swoje pieniądze za kolejny tydzień. I tak w kółko. W końcu grupa kilku zawodników się postawiła. Uznaliśmy, że to nie może tak wyglądać. Skoro wymagają od nas profesjonalizmu, jakości, intensywności, marketingu, wspierania różnych akcji, jak wyjazdy do szkół, do przedszkoli, to niech sami też pokażą to poważne podejście – dodaje Sławomir Peszko.

Zawodnik odniósł się też do zarzutów jakoby kilku graczy Lechii tworzyło grupę bankietową.

Bankietowa to by była, gdyby w jednym klubie złapali się ze sobą Glik, Boruc, ja i „Grosik”. Wtedy ktoś mógłby nas tak nazwać – podsumował Peszkin.

Całość rozmowy TUTAJ.

Źródło: Przegląd Sportowy

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.