Michał Probierz i Wojciech Szczęsny wzięli udział w konferencji prasowej reprezentacji Polski przed niedzielnym meczem eliminacji Euro 2024 z Mołdawią. Poniżej zapis odpowiedzi bramkarza naszej kadry narodowej.
— Jest chęć rewanżu na Mołdawii za to, co wyrabialiśmy w Kiszyniowie. Chcemy pokazać, że był to wypadek przy pracy — powiedział Szczęsny, a zapytany o swoje pierwsze skojarzenie z Mołdawią odpowiedział wprost: wstyd!
— Każdy nowy początek to nowa energia, nowe bodźce, nowi zawodnicy. Motywacja jest inna. Inaczej się też patrzy, gdy mamy los w swoich rękach i to od nas zależy, czy pojedziemy na mistrzostwa Europy. Cały czas uważam jednak, że tymi eliminacjami nie zasłużyliśmy na awans. Sytuacja jest jednak taka, jaka jest i trzeba to wykorzystać — dodał.
— Ja nie muszę pracować na odzyskanie zaufania kibiców. Myślę o tym, aby awansować na swoją ostatnią w karierze wielką imprezę — stwierdził.
— Piotr Zieliński z opaską, czy bez opaski ma jakość piłkarską i osobowość, żeby być liderem. Wiadomo, że nie jest to człowiek, który będzie krzyczał w szatni, ale on przykład daje na boisku. Potrafi kreować grę ofensywną. Mam nadzieję, że ta opaska pomoże mu poczuć odpowiedzialność za ten zespół — podkreślił Szczęsny.
— Ja nie liczyłem na opaskę. Jestem zdania, że bramkarz-kapitan wygląda średnio. Myślałem, że może tak być, ale absolutnie nie wkurzył mnie swoją decyzją selekcjoner — zaznaczył z uśmiechem.
— Euro 2024 to na pewno moja ostatnia wielka impreza — zapewnił nasz reprezentacyjny bramkarz.
Szczęsny na koniec został zapytany, jak bardzo brakuje mu w kadrze Grzegorza Krychowiaka w skali od 1 do 10.
— Dziesięć. Nie chcę tracić przyjaciela, więc muszę tak powiedzieć — stwierdził, wywołując salwy śmiechu wśród dziennikarzy.