14-letni „piłkarz” do arbitra: „Dostanę wylewu jak widzę co robisz”

Grzegorz Sawicki

Gdzieś w Polsce, podczas meczu drużyn rocznika 2007, jeden z 14-letnich zawodników „sypał” tekstami do arbitra zawodów, zachowując się jak „gwiazda”, niestety w złym tego słowa znaczeniu.

Futbol to nie jest sport dla grzecznych chłopców, to wiemy wszyscy. Są jednak jakieś granice przyzwoitości, szczególnie, gdy dotyczy to rozgrywek dziecięcych czy juniorskich. Niestety, chamskie odzwyki należą do porządku dziennego również podczas rozgrywek małolatów. Takiemu gówniarzowi wydaje się, że jest już gwiazdą, bo trzy razy celnie podał piłkę wewnętrzną częścią stopy do kolegi z zespołu na odległość 3 metrów. Do tego dochodzą jeszcze rodzice, którzy wmawiają swojej latorośli, że jest już Messim, Ronaldo czy Lewandowskim.

Młody ma błogosławieństwo, obroni go jeszcze trener i w efekcie dochodzi do sytuacji, jaką opisał mi jeden z działaczy klubowych, przesyłając jako dowód, skan meczowego protokołu.

Podczas spotkania drużyn rocznika 2007, jeden z małoletnich gwiazdorów, jak z rękawa sypał tekstami do arbitra.

– To są jaja.

– Dostanę wylewu, jak widzę co Ty robisz.

– Nie da się na to patrzeć, to są jaja.

Dziecko tak się zagotowało po otrzymaniu czerwonej kartki, że wypaliło do sędziego:

– No i co mi teraz zrobisz?

Ktoś może powiedzieć, że to śmieszne i nie widzi problemu. Ja jednak widzę, podobnie jak działacz, który poinformował mnie o tych wydarzeniach. Jakby tego było mało, trener naszej gwiazdy, zamieścił swoje zastrzeżenia w pomeczowym protokole. Czytając, odnosi się wrażenie, że szkoleniowiec usprawiedliwia zachowanie 14-latka.

– W dniu 23.05.2021 prowadzone spotkanie przez arbitra głównego nie przebiegało w zasadach fair play. Odgwizdywanie wielokrotnie korzyści dla zespołu gości czego wynikiem było uznanie dwóch bramek ze spalonego. Niejednokrotnie zespół gości był zmuszony grać w osłabieniu z uwagi na zbyt częste dawanie kar minutowych zawodnikom.