Marian Kmita, szef działu sportowego Polsatu, zabrał głos na łamach 'Rzeczpospolitej” na temat odejścia Mateusza Borka ze stacji.
Mateusz Borek rozstał się z Polsatem kilka miesięcy temu, po 20 latach pracy w stacji. Obecnie popularny komentator jest jednym z udziałowców projektu pod nazwą „Kanał Sportowy”, Związał się też z TVP Sport oraz Canal +.
Mateusz Borek odchodząc z Polsatu powiedział kilka zdań, które nie wszystkim w stacji przypadły do gustu.
– Spotkałem tam wielu fajnych ludzi, pewnie też kilku niefajnych, którym może za bardzo zaufałem, może za fajnie ich traktowałem, może traktowałem w kategorii przyjaciół, a okazało się, że w międzyczasie ktoś robił jakąś politykę i wbijał mi nóż – stwierdził komentator.
Ostatnio głos na ten temat zabrał Marian Kmita, szef działu sportowego Polsatu.
– Przekroczył granice przyzwoitości. Wydawało mu się, że to on rządzi, wykroczył poza obowiązki komentatora. Chciał też, aby Kanał Sportowy, w którym pracuje obecnie, znalazł się na antenie Polsatu. To byłoby działanie sprzeczne z naszymi interesami i nie mogłem na to pozwolić – ujawnił Kmita w wywiadzie udzielonym „Rzeczpospolitej”.
– Wpuszczenie tej internetowej grupy do telewizji źle by się skończyło, bo ja tych ludzi dobrze znam. A po odejściu Mateusza zespół odetchnął, skończyły się napięcia – zakończył Kmita.
Borek natychmiast skomentował słowa Mariana Kmity.
– Nie jest to prawdą. Nie będę się do tego odnosił. Jest mi zwyczajnie po ludzku przykro. Tyle mam w tej kwestii do powiedzenia. Życzę im dobrze. Nie chcę w moim życiu złej energii – powiedział komentator, cytowany przez portal wirtualnemedia.pl.
Źródło: Rzeczpospolita, wirtualnemedia.pl