Były prezes PZPN wraca do pracy w federacji

Były prezes PZPN Michał Listkiewicz w piątek ogłosił swój powrót do związku jako przewodniczący Komisji Zagranicznej.

Listkiewicz był szefem PZPN-u w latach 1999-2008. Teraz wraca do pracy w strukturach federacji, a o kulisach opowiedział w rozmowie z Dariuszem Faronem z serwisu WP Sportowe Fakty.

– Kilka dni temu zwrócił się do mnie mój związek – bo uważam, że PZPN to mój związek i tak zawsze będzie. Spędziłem w nim większość zawodowego życia, pokonując drogę od pucybuta do prezesa. Pełniłem bodajże osiem różnych funkcji. Skoro wiceprezes ds. zagranicznych Mieczysław Golba i sekretarz Łukasz Wachowski złożyli taką propozycję, chcę pomóc. Tym bardziej że działalność międzynarodowa była przez lata traktowana po macoszemu. W PZPN, tak jak w rządzie, powinna być komórka zajmująca się działaniem na polu zagranicznym. Za prezesury Kazimierza Górskiego byłem wiceprezesem ds. zagranicznych i wiem, że to ważna dziedzina. Na szczęście PZPN ma mocną pozycję międzynarodową, to efekt jeszcze Euro 2012. Potem były m.in. mistrzostwa świata do lat 20 czy dwa finały Ligi Europy. Jesteśmy liczącym się członkiem światowej rodziny piłkarskiej – powiedział Michał Listkiewicz.

– Stworzymy małą komórkę. Będę doradzał władzom związku, które mają na głowie wiele innych spraw. Podpowiem, gdzie aplikować, o jakie imprezy się starać? Mam sprawiać, by wizerunek związku na świecie był lepszy. Rzecznik dyscyplinarny Adam Gilarski, którego radzono się przed złożeniem mi propozycji, wystawił mi bardzo pozytywną rekomendację, co mnie niesamowicie cieszy. Zaznaczam, że nie będę pobierał pieniędzy za wykonywaną pracę – podkreślił.

– Myślę, że PZPN się otrząśnie. A ja postaram się pomóc na polu międzynarodowym. I tłumaczyć, że to nie tak, że związkiem rządzą niewłaściwi ludzie. Rządzą właściwi, tyle że popełnili błędy. Jak każdy. Bardzo liczę na wiceprezydenta UEFA Zbigniewa Bońka, z którym koleguję się od lat. Tak jak kiedyś on był moim podwładnym jako wiceprezes czy selekcjoner, tak teraz ja staję się jego podwładnym jako szef komisji związku, który podlega UEFA – kontynuował.

– Biorę się do pracy. Cieszę się, że gdy na zarządzie pojawił się temat mojego powrotu, nie było głosów przeciwnych. Ktoś się wstrzymał, ale cóż – nie ma człowieka, który ma samych przyjaciół. A jeśli jest, najwyraźniej coś z nim nie tak – zakończył Michał Listkiewicz.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.