Dograć sezon czy nie dograć? Oto jest pytanie…a odpowiedzi wiele

Kluby niższych lig z niepokojem oczekują na rozwój sytuacji związanej z pandemią koronawirusa. Nikt nie wie czy sezon zostanie dokończony, a jeżeli tak, to w jakim terminie. Przyszłość piłki nożnej, w szczególności tej na obrzeżach wielkiego futbolu,  jawi się raczej w czarnych barwach. O ocenę obecnej sytuacji zapytałem przedstawicieli kilkunastu klubów oraz dziennikarzy zajmujących się „kopaną” na niższych szczeblach rozgrywek.

Zbigniew Boniek przedstawił ostatnio kilka wariantów na dokończenie sezonu, ale raczej zajmując się klubami PKO BP Ekstraklasy. Natomiast bardzo mało słów padło na temat niższych szczebli rozgrywkowych. Klubowi działacze zadają sobie pytania: Co dalej? Jak obecna sytuacja wpłynie na przyszłość ich zespołów? Wiele osób związanych z piłką nożną w niższych ligach powoli zastanawia się już nad tym jaki procent klubów nie przystąpi do nowego sezonu, nie zaprzątając sobie głowy obecnym. W chwili obecnej robimy dobrą minę do złej gry, ale powinniśmy, moim zdaniem, zdać sobie sprawę, że futbol już nigdy nie będzie taki sam. A skutki trwającej pandemii, środowisko piłki nożnej będzie odczuwać przez kilka najbliższych lat. Obym się mylił…

Jakie zatem nastroje panują wśród działaczy klubowych i osób związanych ze środowiskiem niższych lig? Zadałem kilkunastu z nich pytanie, które umieściłem w tytule:

Dograć sezon czy nie dograć?

Tomasz Kawa, LKS Niedźwiedź: Moim zdaniem powinno się jeszcze zaczekać do końca kwietnia z decyzją co do odwoływania sezonu w niższych ligach. Jeśli sezonu nie będzie się dało dokończyć w maju, czerwcu i lipcu, to oczywiście należy odpuścić. Awansować najlepsze drużyny z pierwszych miejsc w niższych ligach po rundzie jesiennej i żadnych spadków! W naszej lidze gra 14 zespołów, więc nie byłby to duży problem, gdyby w przyszłym sezonie zagrało w nim 15 czy 16 zespołów. Ewentualnie w kwestii awansów jeszcze jedna myśl: Jeśli różnica pomiędzy pierwszym, a drugim zespołem w tabeli wynosi obecnie jeden lub dwa punkty, to można by rozegrać przed startem nowego sezonu jakiś mecz barażowy, aby nikt nie czuł się pokrzywdzony w tej sytuacji.

Tomasz Stasiński, Czarni Wałbrzych: Na pewno zawodnicy chcieliby zagrać, my jako sztab szkoleniowy i działacze też jesteśmy za tym, aby im tu umożliwiono. Ale oczywiście tylko wtedy, gdy będzie to absolutnie bezpieczne dla wszystkich uczestników wydarzenia i w tym wypadku z terminem ostatecznym do 30.06. Nie wyobrażam sobie grania w niższych ligach w lipcu, gdy jest sezon urlopowy. Czy to będzie 15 meczów systemem środa-sobota/niedziela, czy podział na grupę mistrzowską/spadkową (nie wiem, na ile jest to zgodne z regulaminem…) – do wszystkiego się dostosujemy i nie będziemy mieli pretensji. Teraz kwestią dyskusyjną jest, jaki jest termin graniczny, czyli taki, gdy sytuacja epidemiczna nadal będzie uniemożliwiała granie, a jednocześnie nie będzie już nadziei na poprawę sytuacji i będzie za późno na wznowienie rozgrywek. I tu zgadzam się z prezesem Bońkiem, że jeszcze nie czas teraz na zakończenie sezonu, tak jak to miało miejsce w Belgii.

Daniel Smoczyński, wiceprezes Madziar Nieporęt: Każdy by chciał dograć sezon i udowodnić swoją wartość na boisku. Dokończyć sezon będzie bardzo ciężko, ale jeżeli mam wybierać między anulowaniem sezonu a zakończeniem go po rundzie jesiennej zdecydowanie lepszym rozwiązaniem będzie ta druga opcja.

Sparta Kazimierza Wielka: Może spróbować dograć, ale decyzja musi zależeć od rozwoju sytuacji w kraju. Pozostaje kwestia formy rozgrywek. U nas jest 16 zespołów, czyli 15 kolejek do rozegrania. Granie niedziela, środa jest możliwe, ale z drugiej strony bez sensu, bo w środy kadry nigdy nie są optymalne. U nas w lidze jest 16 zespołów czyli 15 kolejek. Może podział ligi na dwie 8 osobowe grupy. Każdy zespół gra wtedy tylko u nas 7 spotkań i wtedy do końca czerwca można to jakoś dograć, ale jeszcze raz podkreślam, tylko w przypadku wygasania epidemii. Zdrowie ludzi jest najważniejsze.

Stanisław Gajlewicz, prezes RKS Okęcie Warszawa: Oczywiście chcielibyśmy dograć sezon, ponieważ zajmujemy drugie miejsce w tabeli I jesteśmy o „włos” od awansu do IV ligi. Jednak żeby tak się stało to: a. musi się skończyć kwarantanna b.) musimy mieć co najmniej dwa tygodnie na jakiś rozruch. Wydaje się więc mało prawdopodobne, że runda zostanie dograna. Jestem zdania, że nie będzie również jesiennej dogrywki bo zaburzyłoby to harmonogram gier, raczej będą inne rozwiązania.

Paweł Bochniak, Strzelec Chroberz: Okręgowe związki rozpatrują trzy warianty mają wybrać ponoć jeden i przekazać na wideokonferencji działaczom PZPN. Warianty: 1. Anulowanie rozgrywek 2. Zakończenie rozgrywek z awansami i spadkami 3. Zakończenie rozgrywek z awansami bez spadków. Śląski ZPN wybrał wariant 3. Osobiście nie widzę, żeby ten wariant dobrze zafunkcjonowal w świętokrzyskim. Śląsk ma dużo klubów i lig. U nas jest mocno skromnie. Albo anulować ligę, bo nie rozegrano regulaminowych 50%+1 albo po prostu zwiększyć liczbę grup A- klasy poprzez włączenie zespołów z B-klasy. Spadki ustalić podobnie jak na poczatku XXI wieku, gdy miały powstać B-klasy i to miałoby jakiś sens. Wariant trzeci w przypadku naszym spowoduje rywalizację w 6-7 maks 8 osobowych ligach, co jest totalnie bez sensu i mija się z celem. Pewne jest jedno, obojętnie jaka opcja nie zostanie wybrana, zawsze ktoś będzie niezadowolony.

LKS Leńcze: Też z chęcią rozegralibyśmy sezon do końca, stoimy przed szansą awansu do serie A. Ale w obecnej sytuacji zdajemy sobie sprawę, ze to niemożliwe i zdrowie nasze i naszych bliskich jest najważniejsze. Obojetnie jaka decyzja zostanie podjęta, to i tak będą drużyny pokrzywdzone…Nie znajdziemy środka optymalnego dla wszystkich, niestety. Ale pamiętajcie, wszyscy wrócimy z zdwojoną siłą. Zdrówka dla wszystkich.

Krzysztof Bess, prezes Zawisza Bydgoszcz: Z mojego punktu widzenia zdrowie jest najważniejsze. Nie od nas zależy czy odpuścić czy dograć. Na chwilę obecną nie mamy decyzji czy gramy czy nie. PZPN i lokalne ZPN podejmą decyzję a my sie dostosujemy. Im szybciej, tym lepiej.

Michał Rubiś, prezes NKP Podhale Nowy Targ: Najlepszym rozwiązaniem byłaby jak najkrótsza wersja ligi przedstawiona przez związek lub podział jej na grupę mistrzowską i spadkową. Rozgrywanie meczów sobota-środa-sobota przez dłuższy czas może być niebezpieczne dla zdrowia zawodników.

Robert Monarcho, członek zarządu Orlęta Czyżew: Anulowanie sezonu w niższych ligach. Start ponowny od września nowym trybem jesień/zima. Z duchem sportu i sprawiedliwie.

Bartosz Ksepka, podlaskapilka.pl: Uważam, że, jeśli nie uda się rozegrać do lipca wszystkich kolejek, należy uznać, że sezonu nie było, nie robimy awansów i spadków. Awanse i spadki robimy po rozegranym sezonie, a w tym przypadku udałoby się rozegrać tylko jedną rundę. Sezon jest niemiarodajny, niewiarygodny, każda drużyna miałaby jeszcze szansę osiągnąć swoje cele.

Zalesie Wójcice: Bardzo chcielibyśmy dograć, a zwłaszcza zawodnicy. Zdajemy sobie jednak sprawę, że rozpoczynając rundę np. w połowie maja to skończymy ją z końcem lipca. Gra w tygodniu nie wchodzi nawet pod rozważanie (praca/szkoła). Racjonalnie patrząc nie widać perspektyw do rozegrania rundy. W takim wypadku jedyne możliwe wyjście to anulować wszystkie wyniki (brak awansów i spadków) i rozpocząć nowy sezon jak już to całe wariactwo z wirusem się zakończy.

Przemysław Piotrowski, członek zarządu Unii Ciechanowiec: Na tak postawione pytanie jest tylko jedna odpowiedź – odpuścić. Patrząc na wzrost zachorowań w naszym kraju, możliwość powrotu na boiska będzie, przy bardzo optymistycznych wariantach, najwcześniej w czerwcu. Ale to i tak jest życzeniowe podejście. I co później grać czerwiec, lipiec i sierpień, pewnie z meczami w środku tygodnia? W naszym przypadku to nie przejdzie. Jeśli zapytasz nas co zrobić z tym sezonem, to jesteśmy za anulowaniem. I wcale nie dlatego, że dzięki takiej decyzji utrzymamy się w okręgówce (my już i tak budowaliśmy zespół na nowy sezon w A-klasie), ale dlatego, że każde inne rozwiązanie będzie krzywdzące dla bardzo wielu drużyn.

Jakub Reil, szkoleniowiec LZS Starowice: Każdy zespół ciężko przepracował okres przygotowawczy i pewnie chciałby dograć sezon. Ale im dłuższa przerwa, tym będzie ciężej. Niektórzy zawodnicy mają problem z treningami indywidualnymi bo policja ich zatrzymuje. Jak dograć to od maja, jak się nie da to anulować.

Konrad Kwolek, PodkarpacieLIVE.pl: Przede wszystkim w obecnej chwili nie powinniśmy podejmować pochopnych decyzji. Rozgrywki są zawieszone do 27 kwietnia, więc jest jeszcze trochę czasu, żeby poczekać na rozwój sytuacji i na spokojnie ocenić możliwość dogrania sezonu do końca, bo to jedyna sprawiedliwa opcja. Sprawiedliwym z pewnością nie będzie rozwiązanie „belgijskie” czyli zakończenie sezonu i uznanie tabel z chwili obecnej, czyli przekreślenie grubą kreską całej zimowej pracy. Anglia i Słowacja w niższych ligach anulowały sezon i to wydaje mi się dużo „mniejszym złem”. Bo tak jak wcześniej wspomniałem jedyna sprawiedliwa opcja to dokończenie sezonu! Niestety patrząc realnie stawiam, że pierwsze 3 ligi będą dokończone „za wszelką cenę”, natomiast od III w dół będą anulowane.

Łukasz Kupczyk, Prawobrzeże Świnoujście: Wiadomo cały okres przygotowawczy ciężko pracowaliśmy. Zawodnicy zamieniali się w pracy, by być w miarę możliwości na treningach i meczach sparingowych. Na chwilę obecną nie ma najmniejszych szans, aby sezon dokończyć, patrząc na ilość zachorowań. Druga sprawa, liga okręgowa to mimo wszystko liga amatorska. Wiele osób w chwili obecnej nie pracuje i siedzi w domu. Więc rozgrywanie i kończenie ligi systemem np. środa-sobota mija się z celem, bo zwyczajnie ludzie będą nadrabiać w pracy, a nie myśleć o tym czy jechać na mecz. Ja uważam, że najwłaściwszą opcją jest zrobić, że pierwsze miejsca awansują, a nie ma spadkowiczów. Ligi zaczynają grać w połowie sierpnia. Oczywiście jak nie będzie spadków tylko same awanse wtedy ilość drużyn w danej lidze się zwiększy. Ale myślę, że granie do połowy grudnia nie byłoby problemem, tym bardziej, że zimy w Polsce nie są jakieś straszne .

Piotr Chodkiewicz, prezes Naprzód Świbie: Nasz związek nie zakłada w ogóle opcji, że ten sezon zostanie dokończony. Rzekomo większość klubów jest za tym, żeby przyjąć tabelę po rundzie jesiennej z awansami, ale bez spadków. Nas w tej dyskusji nikt o zdanie nie pytał, ale w zasadzie każda przyjęta przez działaczy opcja zakończenia sezonu nic nam nie daje, bo tak i tak nie awansujemy. Ja bym w tych dywagacjach posunął się dalej – dla mnie najważniejsze jest to, kiedy będziemy mogli w ogóle wrócić do grania. Bo co zrobić w sytuacji, jak zakończymy teraz ten sezon, a nowy rozpocznie się np. w listopadzie? Ja mam na niższe ligi inny pomysł. Jak będzie taka możliwość, to kończymy ten sezon na jesieni. Nowy sezon możemy rozpocząć od nowego roku, grając na sztucznych boiskach – po prostu zamiast sparingów, które tak i tak gra każda drużyna w styczniu i lutym gramy mecze mistrzowskie. Jednak tak jak wspomniałem, działacze opcji dogrania sezonu nie biorą pod uwagę, więc wszelkie dywagacje nie mają większego sensu. Osobiście cieszę się tylko, że mamy obecnie trzecie miejsce, bo jakby nam przyznali awans przy zielonym stoliku, to nie byłby to dla nas powód do dumy i radości.

Piotr Grzegrzółka, Wisła Dziecinów: Przede wszystkim zdrowie każdego z nas jest najważniejsze i sport w tym momencie schodzi na drugi plan. Jeśli liczba zakażonych będzie maleć to jest szansa, aby ten sezon dograć w lipcu. Oczywiście jesteśmy za tym, żeby rozstrzygnąć wszystko na boisku ale uważam, że szanse na ten moment są bliskie zeru. Jeśli liczba zakażonych nie zacznie maleć w ciągu miesiąca to powinna zapaść decyzja o zakończeniu rozgrywek.

Jakub Stachecki, prezes Tęcza Janków: Mimo, iż zajmujemy niekorzystne trzecie miejsce w tabeli ja rozgrywki bym zakończył, to nie są profesjonaliści, którzy mogą grać dwa mecze w tygodniu. Każdy pracuje i rozgrywanie na szybko rundy wiosennej jest pomysłem bezsensownym.

Przemysław Borkowski, Płomień Przyprostynia: Trudno powiedzieć który scenariusz byłby najlepszym i dlaczego. Jeśli była by zgoda, że rozgrywki miały by się odbyć od maja do lipca to jak najbardziej, ale wznowienie rozgrywek w maju będzie bardzo trudne, biorąc pod uwagę sytuację epidemiologiczną w naszym kraju. Kolejny scenariusz to pomysł Dolnośląskiego ZPN by dograć na zasadzie grup mistrzowskich i spadkowych i tu też jest jakiś pomysł. Choć możliwe też jest wersja, żeby odpuścić ten sezon i przygotować się do kolejnego. Naszym założeniem było miejsce górnej części tabeli i to się udało, gorzej mają zespoły, które mają niewielką stratę punktową do lidera by awansować lub się utrzymać i to tym drużynom będzie najbardziej zależało by dograć sezon.

Łukasz Pachelski, szkoleniowiec City Wilanów: Jeśli będzie to możliwe – dograć. Tym bardziej, że nasza liga to tylko 11 spotkań, które spokojnie można rozegrać w dwa miesiące. Jeśli liga nie zostanie dokończona, będziemy proponować utrzymanie wyników z rundy jesiennej. Na niskim poziomie rozgrywkowym panuje duża zmienność wśród drużyn. Kluczowa jest zatem rotacja przez awanse i spadki, żeby poziom w ligach był w miarę wyrównany.

Paweł Milewski, szkoleniowiec LKS Stróża: Z naszego punktu widzenia – odpuścić. Wirus się u nas rozprzestrzenia, nie wiadomo ile to potrwa, po epidemii musimy też mieć czas na przygotowanie do spotkań. A terminarz będzie wtedy mocno napięty. Uważam, że najrozsądniej byłoby odpuścić. Zrobić awanse, ale nie robić spadków. A w przyszłym sezonie zrobić małą reorganizację lig (od 3 ligi w dół).

Patryk Baczewski, prezes GKS Jedność Gozdowo: Dograć w naszym przypadku brakuje punktu do awansu wzmocniliśmy się oczekiwania są duże pierwsza część przygotowań solidnie przepracowana i jestem za tym, żeby ta runda się odbyła nawet w formie jakiegoś turnieju.

Jacek Szczygioł, serwis „A i B klasa lubliniecka”: Myślę że to mimo wszystko ciężki temat, bo dużo rzeczy odbędzie się przy „zielonym stoliku”. Jednak na siłę nie ma sensu grać, zwłaszcza co 3 dni , gdzie w niższych ligach często w weekend drużyny ledwo się zbierają.

Krzysztof Twardijewicz, prezes MKS Szczawno-Zdrój: Moim zdaniem rozgrywki trzeba odpuścić są teraz ważniejsze tematy i nimi trzeba się zająć jesteśmy ligą amatorską bardzo dużo ludzi pracuje ma rodziny Nie będziemy w stanie później nadgonić tylu meczów, żeby rozegrać sezon do końca. A niepełne rozgrywki nie mają sensu.

******

Opinie i zdania bardzo różnorodne, kilka ciekawych pomysłów odnośnie przyszłości niższych lig. Działacze, którym leży na sercu dobro ich klubów, z pewnością muszą uzbroić się w cierpliwość w oczekiwaniu na decyzję co do dalszej części sezonu.

Dziekuję wszystkim rozmówcom.

Zdjęcie autorstwa Gustavo Tabosa z Pexels

Grzegorz Sawicki

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

Jedna odpowiedź do “Dograć sezon czy nie dograć? Oto jest pytanie…a odpowiedzi wiele”

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.