Dziewięć z szesnastu klubów norweskiej ekstraklasy zwolniło tymczasowo wszystkich swoich piłkarzy.
Norweskie kluby w związku z trudną sytuacją finansową spowodowaną pandemią koronowirusa podjęły decyzję o tymczasowym zwolnieniu swoich piłkarzy. Takie rozwiązanie wybrało aż 9 zespołów z 16 występujących w norweskiej ekstraklasie.
Zawodnicy zarejestrowali się jako bezrobotni i będą musieli teraz przyjąć każdą zaoferowaną im pracę. Dla graczy Vikinga Stavanger właśnie nadeszła oferta od… właściciela plantacji pomidorów.
– Sezon zbliża się wielkimi krokami i za chwilę będę miał problem, ponieważ moi stali pracownicy sezonowi z Polski i Ukrainy nie dojadą z powodu zamkniętych granic. Po doniesieniach, że obecnie aż 10 procent aktywnych zawodowo Norwegów jest bez pracy zgłosiłem zapotrzebowanie na 15 osób do urzędu pośrednictwa pracy – powiedział Stig Jakob Hanasand z graniczącej ze Stavanger gminy Rennesoey na antenie kanału telewizji TV2.
Hanasand jest wieloletnim kibicem Vikinga Stavanger i chętnie widziałby całą pierwszą drużynę klubu pracującą w jego gospodarstwie i biegającą w szklarniach.
– To byłoby spełnieniem marzeń chyba każdego kibica znanego klubu. Muszę teraz szybko zawiadomić urząd, że chodzi mi o zgraną grupę pracowników, najchętniej piłkarzy, tak aby nikt mi ich nie zabrał – dodał.
Według przepisów czasowo zwolnieni otrzymują zasiłki, lecz warunek jest taki, że nie mogą odmówić propozycji krótkotrwałego zatrudnienia, bez względu na jej charakter.
– Zdaję sobie sprawę, że nie będę mógł odmówić, lecz co robić. Taką mamy sytuację w kraju i na świecie, a w sumie zbierając pomidory można będzie trochę odpocząć psychicznie od futbolu – powiedział obrońca Viljar Vevatne.
Źródło: sport.tvp.pl
Grzegorz Sawicki