Pogoń Szczecin była o krok od porażki w 1/16 finału Fortuna Puchar Polski. Przedstawiciel PKO BP Ekstraklasy pokonał Rekord Bielsko-Biała dopiero w serii rzutów karnych.
W 1/16 finału Pucharu Polski szczecińska Pogoń trafiła na trzecioligowy Rekord Bielsko-Biała. Gospodarze marzyli o wyeliminowaniu przedstawiciela Ekstraklasy, co tydzień wcześniej udało się Lechii Zielona Góra (rywal Rekordu w trzeciej lidze), która wyrzuciła z rozgrywek Jagiellonię.
W Bielsku-Białej do przerwy nie oglądaliśmy żadnego gola. Pierwsza bramka padła w 56. minucie po uderzeniu z rzutu wolnego niemal z połowy boiska. Tomasz Nowak zauważył bowiem, że wysunięty jest Bartosz Klebaniuk i przelobował golkipera Pogoni. Niespełna dziesięć minut później Rekord prowadził już 2:0 po trafieniu Szczepana Muchy.
Pogoń ruszyła do odrabiania strat. Szczecinianie złapali kontakt po golu Luki Zahovicia. Gdy wydawało się, że będziemy świadkami sensacji, po raz drugi dał o sobie znać słoweński napastnik. Już w doliczonym czasie gry trafił na 2:2 doprowadzając do dogrywki. Snajper Pogoni zdobył w niej swoją trzecią tego dnia bramkę. Rekord doprowadził jednak do remisu 3:3, gdy golkipera przyjezdnych pokonał Seweryn Caputa.
Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne więc były rzuty karne. Zostały one rozstrzygnięte dopiero w czternastej serii. Do 1/8 finału Pucharu Polski awansowała Pogoń, która wygrała 12:11.
- PZPN szykuje rezerwowy termin finału Pucharu Polski
- Powołania na towarzyskie mecze reprezentacji Polski do lat 21
- Znamy terminy meczów Jagiellonii i Legii w ćwierćfinałach Ligi Konferencji
- Adrian Siemieniec po awansie Jagiellonii do ćwierćfinału Ligi Konferencji. „Zapisaliśmy się na kartach historii”
- Obsada sędziowska 22. kolejki Betclic 2 Ligi