Oglądając największe wydarzenia piłkarskie, często zachwycamy się nie tylko tym, co dzieje się na boisku, ale też całą otoczką. Piękne stadiony, wspaniali kibice, perfekcyjnie przygotowane murawy. Jeżeli chodzi o tematykę niższych lig, nie zawsze jest tak idealnie. Szczególnie jeśli chodzi o stan boiska. Jednak zdarzają się wyjątki. W sieci natknąłem się na fantastycznie przygotowaną murawę na stadionie występującej w A-klasie Odry Kąty Opolskie. Udało mi się dotrzeć do „twórcy” tej fantastycznej płyty. Zapraszam na rozmowę z Markiem Segetem, groundsmanem Odry oraz klubu golfowego „Karolinka Golf Park”.
Na początek powiedz mi, proszę, skąd pomysł na zostanie profesjonalnym greenkeeperem?
Od zawsze interesowałem się trawą, tak naprawdę kosiłem podwórko. Po kryjomu brałem kosiarkę i kosiłem. Potem pierwsze boisko za domem z chłopakami i tak się zaczęło.
Czy kiedyś próbowałeś zaistnieć w futbolu w innej roli, np. piłkarza?
Tak, grałem w lokalnej naszej drużynie KS Magnum Chorula. Trampkarze i juniorzy – jako bramkarz. Zrobiliśmy nawet awans do ligi juniorów jak na drużynę z wioski, w której mieszka 400 osób, był to duży wyczyn. Ale potem jakoś coraz więcej trawy, a i wzrostu brak i wagi za dużo.
Najciekawsza sytuacja związana z Twoją pracą?
Tzw. hydrofobia. Nigdy do końca nie zrozumiem, jak w przeciągu paru dni trawa jest w stanie wyschnąć tak, że przestaje całkowicie przyjmować wodę. Objaśnię, wszędzie lane tak samo, a nagle zrobi się miejsce, gdzie odpycha wodę. (Foto poniżej).
Jak wygląda przebieg prac nad murawą, co jest istotne, żeby osiągnąć tak wspaniałe efekty?
Przebieg prac to długa droga, której oczywiście całej nie zdradzę, natomiast najistotniejsza jest pasja i zaangażowanie do tego co się robi. Bez pasji nie będzie efektu. Nie można sobie odpuszczać np. koszenia, bo gorąco czy za zimno. Regularne koszenie, podlewanie i odpowiedni nawóz w odpowiednim czasie.
Czy pieniądze „podnoszone” z murawy pozwalają na utrzymanie, czy wykonujesz również inne prace?
Z samego boiska nie ma możliwości utrzymania się. Na co dzień pracuje jako greenkeeper na polu golfowym „Karolinka Golf Park”. Boisko „robię” po godzinach bardziej z pasji niż zarobku. Każdy zna realia niższych lig i ich finansowania.
Na pewno obserwujesz artystów w swoich fachu. Masz kogoś, na kim się wzorujesz?
Nie mam wzorca, natomiast mam mojego guru. Jest nim Sebastian Sadz – specjalista numer jeden w Polsce, jak dla mnie.
Na którym europejskim stadionie murawa jest najbardziej spektakularna?
Wiele jest stadionów z genialną płytą. W czołówce z pewnością znajduje się PSG, Arsenal, czy Barcelona. Bardziej interesują mnie murawy w Polsce, a tu podziwiam Jagiellonię Białystok.
Zawodowe marzenie?
Zawodowe marzenie? Hmm, groundsman Lecha Poznań lub headgreenkeeper bardzo dobrego pola golfowego. Któż wie, może taka będzie Karolinka…
Dlaczego tak wiele boisk, szczególnie tych z niższych lig, ma fatalne płyty? Czy usługi takich fachowców jak Ty to duże obciążenie dla klubu?
Przede wszystkim brak odpowiedniej osoby, która by się tym zajęła. Większość klubów skosi raz na tydzień, podleje albo nie podleje, nawóz rzuci, jak „ktoś da”. I oczywiście hit niższych lig – Wałowanie boiska ciężkim wałem, dramat. Jednakże najważniejszym czynnikiem nadal są pieniądze. Utrzymanie boiska, na którym się „bawię”, czyli Odra Kąty Opolskie, to rocznie około 15 tys. złotych w A-klasie. Gdzie tak naprawdę nadal brakuje mi wielu gadżetów i zabiegów do otrzymania tego, co bym chciał.
Jak zostaje się greenkeeperem? Czy wystarczy pasja do tego co się robi? Może trzeba przejść specjalne szkolenia?
Greenkeeperem może zostać każdy, jednak jak już wcześniej wspomniałem, bez pasji i fobii na punkcie trawy, nie ma co startować. Są szkolenia, ale w Polsce „greenkeeperka” to nadal temat nieznany i niedoceniany…
***
Czytaj też:
