Grzegorz Pieczywek: LZS Krynki? Tu każdy za każdym pójdzie w ogień

Grzegorz Pieczywek, nowy nabytek LZS-u Krynki, w obszernej rozmowie opowiedział o kulisach transferu, a także o atmosferze panującej w klubie występującym w podlaskiej klasie okręgowej.

Grzegorz Pieczywek jest postacią znaną wśród kibiców podlaskiego futbolu. Tuż przed rozpoczęciem rozgrywek klasy okręgowej dołączył do zespołu z Krynek. Trafił tutaj z Narwi Choroszcz, nawiasem mówiąc ligowego rywala LZS-u. Więcej o ofensywie transferowej klubu z Krynek znajdziecie TUTAJ.

Całość rozmowy z Grzegorzem jest dostępna na profilu facebookowym LZS-u Krynki. Poniżej jej najciekawsze, moim zdaniem, fragmenty.

Do Krynek trafiłem dość niespodziewanie. Nie spodziewałem się, że tak to się wszystko potoczy. Szykowałem się do sezonu z Narwią Choroszcz i nic nie wskazywało, że miałoby być inaczej, ale splot różnych wydarzeń spowodował, że na niektóre rzeczy w tym klubie nie mogłem sobie pozwolić. Ludzie znają tylko część powodów, niektórzy wszystkie i niech tak zostanie, a ja w rezultacie zdecydowałem się odejść z klubu, bo uznałem, że moja praca z niektórymi ludźmi nie ma tam sensu i tak o to teraz jestem w Krynkach – mówi Grzegorz Pieczywek.

Dlaczego Krynki? Znam tu dobrze trenera, u którego grałem wcześniej w Gródku, z prezesem Mariuszem Stefanowiczem chodziłem do jednej szkoły i razem zdobywaliśmy medale na mistrzostwach szkół średnich, znam też wielu chłopaków co tu grają. Z Kamilem Jackiewiczem też mam doskonałe relacje, a do tego fakt, iż zespół z Krynek trenuje od września w Białymstoku był dodatkowym atutem – podkreśla zawodnik.

To jak przyjęto mnie oraz Rafała i Michała w zespole, to coś niesamowitego. Jesteśmy rywalami do składu dla innych, a chłopaki pytają czy coś nam potrzeba bez żadnej zawiści złości czy zazdrości! W 1pierwszym meczu dostaliśmy przypadkową bramkę w 95. minucie i wszyscy padają na murawę i to przeżywają. Tu każdy pójdzie za każdym w ogień – podkreśla Grzegorz.

To nie legendy, a szczera prawda, że w Krynkach aż chce się przyjechać na trening czy tym bardziej na mecz. Niestety, w poprzednim moim zespole jest to nie do pomyślenia, nie udało mi się tego zbudować i winiłem za to siebie, ale chyba po prostu się nie dało, bo nie wszyscy tego chcieli. W Krynkach pod tym względem jest Liga Mistrzów – podsumowuje Grzegorz Pieczywek.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

2 odpowiedzi na “Grzegorz Pieczywek: LZS Krynki? Tu każdy za każdym pójdzie w ogień”

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.