Kamil Wilczek podpisał kontrakt z FC Kopenhaga. Kibice Broendby, w którym występował przez 4 lata, nie mogą darować mu przejścia do znienawidzonego rywala. „Judasz i szczur”, tymi słowami jest określany polski napastnik.
Kamil Wilczek zaledwie pół roku był zawodnikiem tureckiego Goeztepe. Teraz zdecydował się na powrót do Danii, gdzie w barwach Broendby przez 4 lata zapracował na miano legendy.
Jednak to nie z tym klubem postanowił się związać polski napastnik. Podpisał trzyletni kontrakt z największym rywalem Broendby, czyli FC Kopenhaga. Ten ruch wywołał falę wściekłości wśród kibiców byłego klubu Wilczka. Zarzucają mu zdradę i fakt, że nie dotrzymał obietnicy jaką złożył przed przejściem do Gozetepe.
– Raz w Broendby, zawsze w Broendby. Zawsze będziecie w moim sercu – mówił Wilczek.
Decyzja polskiego napastnika tak rozzłościła kibiców Broendby, że ci zmienili nawet jego notkę w duńskiej Wikipedii, dopisując słowa: „Kiedy w sierpniu 2020 roku podpisał kontrakt z FCK, stał się znany jako polski Judasz”.
Słowa „Judasz”, „zdrajca” i „szczur” są najpopularniejsze wśród fanów Broendby, którzy wypisują je w polskim języku w mediach społecznościowych.