Mateusz Borek w swoim programie “Borowisko” na Kanale Sportowym odniósł się do zakończenia współpracy PZPN z Czesławem Michniewiczem. Ceniony komentator uważa, że jeśli Cezary Kulesza zdecydował się zrezygnować z usług szkoleniowca tylko ze względu na styl, jest to nieodpowiedzialne zachowanie osób zarządzających polskim futbolem.
Czesław Michniewicz w czwartek dowiedział się, że jego współpraca z PZPN nie będzie kontynuowana. Szkoleniowiec z dniem 31 grudnia 2022 roku kończy pracę na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Media od kilkunastu dni wieszczyły, że dni trenera są policzone, więc decyzja Cezarego Kuleszy nie wywołała wielkiego zdziwienia, co potwierdza również wypowiedź Mateusza Borka.
– Nie jestem zdziwiony tą sytuacją, bo klimat wokół tej sprawy zrobił się taki mętny. W ostatnim czasie było dużo kontrowersji, złych emocji i dla mnie to było oczywiste, że trener przestanie pełnić swoją funkcję – przyznał Borek w programie “Borowisko” emitowanym na Kanale Sportowym.
Oprócz licznych kontrowersji wokół polskiej kadry związanych między innymi z aferą premiową dużo mówiło się także o stylu gry polskiej reprezentacji. Mateusz Borek w zdecydowanych słowach podkreślił, że jeżeli ktoś zatrudniając Michniewicza spodziewał się, że pod jego wodzą drużyna narodowa będzie grała ofensywny futbol, to znaczy, że popełnił wielki błąd.
– Czy to jest zwolnienie za styl gry reprezentacji? Byłoby to głęboko nieodpowiedzialne ze strony ludzi, którzy zarządzają polską piłką. To oznaczałoby, że byli kompletnie nieprzygotowani do zatrudnienia tego trenera, ponieważ ja w momencie przyjścia Michniewicza kompletnie nie spodziewałem się innego stylu. Wydaje mi się, że argumentem za jego zatrudnieniem była umiejętność wygrywania meczów z tymi teoretycznie mocniejszymi rywalami niezależnie od stylu. Dlatego trudno mieć teraz pretensje do niego, że ten styl nie był efektywny czy mówić o niewykorzystanym potencjale. Dla mnie to jest pomieszanie z poplątaniem, bo jeśli ktoś chciał ofensywnej, ładnej gry to należało zatrudnić innego trenera – twierdzi Borek.
Źródło: Borowisko
