Portal „Bałtycki Futbol” poinformował kilka dni temu o nietypowym zdarzeniu do jakiego doszło podczas meczu eliminacji do Ligi Mistrzyń UEFA w słoweńskim Beltinci. Spotkanie tamtejszego Pomurje z łotewskim RFS-em Ryga musiało zostać przerwane na kilka chwil z powodu wizyty na murawie niespodziewanego gościa.
W 29. minucie meczu na boisku pojawił się… wąż. Niespodziewanego „kibica” próbował usunąć z murawy jeden z porządkowych. Jednak…
– Interweniujący mężczyzna dość nieporadnie próbował schwytać węża w dłoń, ale ewidentnie obawiał się ciągłych ruchów gada – pisze Rafał Kobza, redaktor naczelny portalu „Bałtycki Futbol”.
– W końcu postanowił potraktować go jak futbolówkę i wykopał go za linię boczną. Tam doszło do kolejnych prób złapania węża w dłoń, nieskutecznych, ale niespodziewany gość i tak postanowił oddalić się od płyty boiska – opisuje Rafał.
Spotkanie wznowiono po krótkiej przerwie i zakończyło się ono zwycięstwem Słowenek 6:1.
Wizyta takiego gościa, jak wspomniany wyżej, przydałaby się w gabinetach wielu prominentnych działaczy przyspawanych do stołków w wojewódzkich związkach piłkarskich w Polsce. Może w końcu opuściliby je w popłochu, a lokalnym futbolem zaczęłyby zarządzać kompetentne osoby. Czego sobie i Państwu życzę.
Źródło: Bałtycki Futbol