Dawid Janczyk w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” opowiedział o ostatnich miesiącach swojego życia.
Perypetie Dawida Janczyka związane z problemem alkoholowym, zna z pewnością ogromna część polskich kibiców. Były gracz Legii Warszawa czy CSKA Moskwa od lat zamaga się z tą chorobą. Wielokrotnie próbówał wrócić na zieloną murawę, jednak wciąż przegrywał z nałogiem.
Zawodnik związał się z w lutym tego roku z MKS-em Ciechanów, który występuje w klasie okręgowej (grupa Ciechanów-Ostrołęka). Dawid Janczyk rozegrał kilka sparingów, znów strzelał bramki. Zawieszenie rozgrywek z powodu pandemii koronawirusa, opóźniło debiut byłego reprezentanta Polski w oficjalnym meczu zespołu z Ciechanowa.
Piłkarz na łamach „Gazety Wyborczej” opowiedział o tym jak spędza obecnie ten trudny czas.
– Fizycznie czuję się dobrze. Muszę jeszcze zrzucić ze trzy kilo, ale to wszystko. Gorzej z głową. Psychicznie jestem niziutko. Alkohol w moim życiu? Był. Jest… Nie potrafię zliczyć, ile razy leciałem na dno. Toczę walkę o życie każdego dnia – wyznał Janczyk.
– Muszę zająć czymś głowę, by nie myśleć o głupotach. A tak rano praca, potem zajęcia z dziećmi, wieczorem trening. Nie chcę zdradzać, co robię – dodał piłkarz MKS-u Ciechanów.
Dawid Janczyk zdradził również, że otrzymał niedawno atrakcyjną propozycję.
– Niedawno chcieli mnie w Katarze. Nie wierzysz? No to zobacz SMS-y. Nawet nie mieli mi robić żadnych testów. Nic tylko lecieć i zarabiać pieniądze. To co w takim razie robię w Ciechanowie? To dlatego, by być blisko dzieci. Żona z córkami mieszka w Warszawie – podkreślił.
– Starsza córka w maju będzie miała komunię. Jakbym wyjechał do tego Kataru i ominął taki ważny dla niej dzień, to chyba bym sobie nie darował, że znowu spieprzyłem – podsumował Janczyk.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Fot: https://www.facebook.com/MKSCiechanow1927/
Grzegorz Sawicki