Piłkarze Lechii Gdańsk na zakończenie obozu przygotowawczego w Turcji zmierzyli się z zespołem z ligi czeskiej – FC Hradec Králové. W tym meczu lepsi okazali się Czesi, którzy strzelili trzy bramki, nie tracąc przy tym żadnej. Był to ostatni sprawdzian formy gdańszczan przed powrotem na ligowe boiska.
Drużyna prowadzona przez Marcina Kaczmarka jak do tej pory zagrała trzy test-mecze. Pierwszy jeszcze w Polsce, z Cartusią Kartuzy, wygrany gładko 5:1. Drugi i trzeci miały miejsce już w Azji Mniejszej. 11 stycznia Biało-Zieloni grali z rumuńską drużyną Petrolul Ploieşti (0:2), a 4 dni później z mistrzem Serbii Crveną Zvezdą (1:3). Na sam koniec pozostał sparing z reprezentantem czeskiej ligi Fortuny – Hradec Králové, który po 16. kolejkach zajmuje wysokie 5. miejsce w rodzimych rozgrywkach.
I połowa
W zasadzie pierwszy znaczący wypad pod bramkę Lechii zakończył się dla Czechów zdobyciem gola. Po rzucie rożnym wykonywanym w 8. minucie, udało się oddalić zagrożenie, jednak błąd przy próbie szybkiego wyjścia z własnego pola karnego spowodował stratę i w konsekwencji stworzył okazję dla rywali. W zamieszaniu najlepiej odnalazł się prawy obrońca czeskiej drużyny Adam Gabriel i wyprowadził Králové na prowadzenie. Lechiści musieli odrabiać dystans do przeciwnika, ale od około 20. minuty byli zmuszeni radzić sobie bez Łukasza Zwolińskiego, który został zmieniony przez Flávio z powodu kontuzji.
Hradec miał możliwość zmiany wyniku i powiększenia zaliczki, jednak szczęście sprzyjało ich oponentom. Biało-Zieloni swoją najgroźniejszą akcję zagrali po pół godzinie gry, kiedy w swoim stylu Maciej Gajos próbował zaskoczyć Reichla uderzeniem z dystansu. Golkiper popisał się jednak jeszcze lepszą robinsonadą i nie dał się pokonać. Sekundy spadały w minuty, a te prowadziły nieuchronnie do końca pierwszej części meczu. Gwizdek sędziego wybrzmiał równo z upływem 45. minuty i do przerwy lepsi byli czescy zawodnicy po golu z 10. minuty spotkania.
II połowa
Po zmianie stron boiska momentalnie drogę do bramki Kuciaka znaleźli piłkarze trenera Koubka. Gola na 2:0 strzelił… Matej Koubek – napastnik czeskiego zespołu. W składzie Lechii nastąpiła jedna zmiana (nie licząc tej wymuszonej urazem Zwolińskiego). Za Rafała Pietrzaka wszedł Kacper Sezonienko, który przeniósł się na skrzydło, natomiast Brazylijczyk Conrado powędrował na lewą stronę defensywy. Gdy wydawało się, że najgorsze już się kilka minut wcześniej stało, ponownie Koubek pokonał golkipera Lechii.
Momentalnie sztab szkoleniowy dokonał czterech roszad w podstawowej „11”: z boiska zeszli Maloča, Tobers, Kubicki oraz Gajos, a w ich miejsce pojawili się Castegren, Biegański, Terrazzino oraz sprowadzony do klubu Kevin Friesenbichler. Obraz gry niestety nie zmieniał się. Hradec nie dociskał pedału gazu po trzecim trafieniu, chociaż udawało im się szukanie pozycji strzałowych. Gdańszczanie nie byli w stanie natomiast sforsować dobrze skonsolidowanej formacji obronnej rywala. Nie zmieniły tego również kolejne zmiany: Bassekou Diabaté czy Dominika Piły. Czescy zawodnicy utrzymali wysokie prowadzenie do samego końca i wygrali zasłużenie różnicą trzech goli.
Lechia Gdańsk – FC Hradec Králové 0:3 (0:1)
0:1 – Adam Gabriel (10′)
0:2 – Matej Koubek (46′)
0:3 – Matej Koubek (56′)
LGD (I połowa): Kuciak – Pietrzak, Maloča, Nalepa, Brzęk, Tobers, Kubicki, Gajos, Conrado, Durmus, Zwoliński (22′ Paixão).
LGD (II połowa): Kuciak – Conrado, Maloča (56′ Castegren), Nalepa, Brzęk (78′ Piła), Tobers (56′ Biegański), Kubicki (56′ Terrazzino), Gajos (56′ Friesenbichler), Sezonienko, Durmus (69′ Diabaté), Paixão.
Trener: Marcin Kaczmarek.
Źródło i foto: Biuro Prasowe Lechii Gdańsk/Grzegorz Radtke