Lubelski ZPN zdecydował na sobotnim posiedzeniu, że Motor Lublin awansuje do II ligi, a nie lider tabeli Hutnik Kraków, który miał identyczny dorobek punktowy.
Od dłuższego czasu sprawa awansu z 4 grupy III ligi była przedmiotem sporów i różnego rodzaju dywagacji. Oba zainteresowane kluby przedstawiały swoje racje. Działacze Motoru twierdzili, że zapis regulaminu jest jasny i wyższe miejsce w tabeli powinien zająć zespół z lepszym bilansem bramkowym. Hutnik natomiast uważał, że liczy się wynik bezpośredniego spotkania, które krakowski zespół rozstrzygnął na swoją korzyść (1:0).
Po wczorajszej decyzji Lubelskiego ZPN rozpętała się burza. Głos w mediach zabrali kibice, działacze oraz trenerzy obu klubów. Gorący temat nie umknął też uwadze ekspertów. Zaczęto wytaczać ciężkie działa, rzucać pod swoim adresem inwektywy i oskarżenia. Zapachniało atmosferą polskiej piłeczki z czasów „Fryzjera” i afer korupcyjnych.
Przysłuchując się „Wielkiej Kłótni” zrobiłem przegląd wypowiedzi dotyczących tej afery, gdyż takiego słowa w tym przypadku należy użyć. Jest „grubo”, nie ma co ukrywać.
Prezes Hutnika Kraków Artur Trębacz na Twitterze napisał: Skandal! To jest dramat, proponuje się tematy zastępcze. 16 czy 18 drużyn w lidze, nazewnictwo lig itd. Jakie to ma znaczenie przy zepsutych strukturach organizacyjnych. Panowie Prezesi klubów, dziś przekręcili nas jutro przekręcą Was! Nie możemy się godzić na takie standardy!
Skandal! To jest dramat, proponuje się tematy zastępcze. 16 czy 18 drużyn w lidze, nazewnictwo lig itd. Jakie to ma znaczenie przy zepsutych strukturach organizacyjnych. Panowie Prezesi klubów, dziś przekręcili nas jutro przekręcą Was! Nie możemy się godzić na takie standardy!
— Artur Trębacz (@TrebaczArtur) May 16, 2020
Artur Trębacz zapowiedział już, że Hutnik będzie dochodził swoich praw na drodze sądowej.
– Oczywiście, że będziemy się odwoływać. Aż do skutku. Mam nadzieję, że Lubelski ZPN jest na to przygotowany finansowo, bo będziemy domagać się wyrównania naszych strat i na płaszczyźnie sportowej i finansowej – podkreśla prezes Hutnika na łamach portalu Weszło.
– Ciężko to skomentować, brak mi słów. Wszelkie prawa, regulaminy nie są potrzebne. Bo po co? Potem i tak decyduje jednoosobowo prezes danego związku i robi, co chce. Mam nadzieję, że da się tę decyzję zmienić, bo inaczej będzie to kompromitacja. Z jednej strony wyszliśmy z piłki korupcyjnej, rywalizacja wydawałoby się odbywa się na boisku, a okazuje się, że ona jednak odbywa się w gabinetach prezesów związku. Rywalizacja na boisku nie ma przełożenia na miejsca w tabeli, decyduje ustalanie tabeli według własnego widzi mi się – grzmi Artur Trębacz.
Smaczku dodaje fakt, że że prezes LZPN, Zbigniew Bartnik, jest byłym działacz Motoru. W wielu wypowiedziach w minionym tygodniu przewijał się ten wątek. Przewidywano, słusznie jak się okazuje, że działacze lubelskiego związku nie dadzą zrobić krzywdy Motorowi.
Rozmawiałem już wczoraj z wiceprezesem PZPN Markiem Koźmińskim, mieliśmy przeciek, że taka decyzja zapadnie. Prezes twierdził, że ta sprawa nie może być tak zakończona, bo ma zostać rozegrany dodatkowy mecz, czy w formie barażu, czy dokończenia ligi. Takie były ustalenia, a to jest jakaś autokratyczna decyzja prezesa Bartnika – podkreśla prezes krakowskiego zespołu.
******
Portal Weszło zamieścił wypowiedź szkoleniowca Motoru Lublin, który stwierdził, że wszystko jest zgodne z regulaminem.
– Dla nas nie ma żadnych kontrowersji. Przepisy są jasno określone. My rozegraliśmy 19 meczów, Hutnik rozegrał 19 meczów, mamy lepszy ogólny bilans bramek. Natomiast: czy rozegraliśmy mecz na Hutniku? Rozegraliśmy. Czy rozegraliśmy u siebie? Nie – powiedział Mirosław Hajdo.
– No i ciekawe, czy nie okaże się, że interpretacja lubelskiego związku nie doprowadzi do zmieniania tabel w innych okręgach. Może to będzie kamyczek, który poruszy lawinę. Jeśli się coś nie odbywa, to nie można do tego stosować punktu regulaminu. Jeżeli się odbywa, to jak najbardziej. Gdybyśmy zagrali z Hutnikiem mecz i rewanż, to ten punkt byłby okej, nikt by się nie kłócił. Ale skoro rewanżu nie było, nie da się mówić o bilansie bezpośrednich spotkań – podkreślił szkoleniowiec.
– Niech Hutnik się sądzi. Każdy może się odwołać, to prawo Hutnika. Dla nas sprawa jest jasna. Myślimy już o budowie drużyny pod kątem II ligi – podsumował trener Motoru Lublin.
******
Tragikomedia, bo tak nazywam opisywany stan rzeczy, pokazuje nam, kolejny już raz w ciągu ostatnich tygodni, słabość zarządzania polskim futbolem. Totalny chaos w interpretacji przepisów, kretyńskie wypowiedzi Panów Prezesów, odsuwanie od siebie odpowiedzialności za podjęcie wiążących decyzji – oto obraz jaki jawi się nam w obecnej sytuacji. Pandemia koronawirusa obnażyła całkowicie bezradność i niekompetencję PZPN.
Ktoś napisał wczoraj na Twitterze: A co w sprawie Motoru i Hutnika mówi Boniek? Cóż prezes może powiedzieć? To co zwykle: Mecze reprezentacji Polski na Stadionie Narodowym ogląda 55 tysięcy kibiców.
Grzegorz Sawicki
Źródło: własne, weszlo.com
Jedna odpowiedź