Prezes Lubelskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Bartnik, zabrał głos na temat niezwykle kontrowersyjnego awansu Motoru Lublin do II ligi.
Zbigniew Bartnik w rozmowie z „Super Expressem” odniósł się do zapisu w regulaminie, który mówi, że jeśli udało się rozegrać tylko jeden, a nie dwa bezpośrednie mecze, w razie równej liczby punktów decyduje już nie bezpośredni bilans, a różnica bramek. Dlaczego więc przez cały czas liderem tabeli był krakowski Hutnik? Działacze tego klubu zapowiadają, że „nie odpuszczą” i są gotowi dochodzić swoich praw na drodze sądowej.
– Trzymaliśmy się litery prawa. Tak stanowi regulamin rozgrywek LZPN i Uchwała o rozgrywkach PZPN z 2008 roku. Wynika z nich, że przy równej liczbie punktów i tylko jednym rozegranym meczu pomiędzy zainteresowanymi drużynami, to jest kiedy nie doszło do rewanżu, o miejscu w tabeli decyduje korzystniejsza różnica bramek. A jeżeli jest taka sama, to większa liczba zdobytych goli w całym cyklu – tłumaczył Zbigniew Bartnik w rozmowie z „SE”.
– Słyszałem plotki, że nagięliśmy przepisy pod Motor. To wierutne kłamstwo. W regulaminie nie został zmieniony nawet jeden wyraz! Jest dokładnie taki sam, jak wtedy, gdy rozgrywki III ligi prowadził Małopolski Związek Piłki Nożnej. Zresztą w jego zatwierdzaniu uczestniczyli przedstawiciele Małopolskiego ZPN, Świętokrzyskiego ZPN i Podkarpackiego ZPN. Nikt nie miał żadnych zastrzeżeń. Podobnie, jak władze wszystkich klubów grających w III lidze, do których wysłaliśmy przepisy dotyczące rywalizacji w sezonie 2019/2020 – dodał.
– Jeśli już miałoby dojść do takiego rozstrzygnięcia jak baraż, to należałoby rozegrać mecz i rewanż. Tylko kiedy? Padła propozycja, by do tych spotkań doszło na tydzień przed rozpoczęciem sezonu. Uważam, że jest nie tylko bezsensowna, ale wprowadziłaby jeszcze więcej chaosu – podsumował prezes Lubelskiego ZPN.
Źródło: Super Express