Dziś portal GF informował już o skandalicznych zajściach na meczu w Bierunie, gdzie miejscowy Piasta podejmował KS Bestwinka. Szymon Tomala, zawodnik gości został pobity w drodze do szatni.
Więcej informacji o zdarzeniu możecie znaleźć TUTAJ.
Dziś na łamach portalu sportowebeskidy.pl ukazała się rozmowa z zawodnikiem. Przypomnę, że Szymon Tomala trafił do szpitala z licznymi obrażeniami, jak wielomiejscowe złamanie ściany zatoki szczękowej lewej, złamanie dna oczodołu, kości jarzmowej, łuku jarzmowego lewego oraz kości szczękowej.
– Powoli wracam do sił. Nie wiem jeszcze, kiedy wrócę do gry w piłkę, ale raczej nie będzie to miało miejsca w tej rundzie, a na wiosnę przyszłego roku – powiedział zawodnik.
– Nie wiem, jak w ogóle mogło dojść do czegoś takiego. Cały czas jestem w szoku. To, co się wydarzyło nie jest codziennością. Otrzymałem w 92. minucie meczu z Piastem czerwoną kartkę za nieodpowiedzialne zachowanie. Schodząc do szatni grupka kibiców mnie wyzywała, ale jeden z nich szczególnie, który był bardzo agresywny. Splunąłem w jego stronę, nie w niego jak pisze w swoim oświadczeniu Piast, kilka metrów od niego. Zaczął mnie gonić i jak dobiegł do mnie uderzył prosto w twarz – tłumaczył Tomala.
– To patologia, którą trzeba tępić. Nie może być tak, że zawodnik nie czuje się bezpieczny podczas spotkania i nie ma żadnych porządkowych, którzy by pomogli w tej sytuacji. Owszem, oni byli na meczu, ale tylko teoretycznie. W praktyce, gdyby jeden pan w odblaskowym znaczniku zszedłby ze mną do szatni, pewnie ta sytuacja by się nie wydarzyła – podkreślił zawodnik KS-u Bestwinka.
Całość rozmowy dostępna TUTAJ
Źródło: sportowebeskidy.pl