Trener Kotwicy Kołobrzeg o polskich arbitrach: Oni czują się bezkarni, niektórzy są strasznie nadęci, bufonowaci

Kotwica Kołobrzeg zremisowała w pierwszej rundzie Fortuna Pucharu Polski z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza 4:4, ale odpadła po serii rzutów karnych. Drugoligowy klub jasno daje do zrozumienia, że został „zrobiony” przez sędziów. Trener Maciej Bartoszek wprost twierdzi, że trzy gole rywalom podarowała ekipa arbitrów.

Na mecz Fortuna Pucharu Polski pomiędzy Kotwicą i Termaliką wyznaczony na sędziego głównego został Patryk Gryckiewicz. Asystentami byli Marcin Sadowski i Maciej Cebulski, a sędzią technicznym Szymon Lizak.

Na oficjalnej stronie kołobrzeskiego klubu w relacji pomeczowej zatytułowanej „Kotwica przeciwko 15 w meczu PP” czytamy o „dwóch bardzo kontrowersyjnych karnych dla Termaliki”, nieuznanym przez sędziego golu Kotwicy „nawet bez sygnalizacji chorągiewki swojego asystenta”, braku reakcji po przyjęciu piłki ręką przez napastnika Termaliki i uznaniu gola czy o czerwonej kartce dla trenera.

Na konferencji prasowej ostrych słów pod adresem sędziów nie szczędził trener Kotwicy Maciej Bartoszek. Pisałem o tym TUTAJ. Również w wywiadzie z serwisem Meczyki doświadczony szkoleniowiec nie zamierzał trzymać języka za zębami.

– Zacznę od tego, że to, co zaraz powiem, to nie wylew frustracji na sędziów. Nie wrzucam wszystkich arbitrów do jednego worka. Są dobrzy sędziowie w drugiej czy pierwszej lidze, jak i Ekstraklasie. Przestańmy natomiast mówić, że jak sędzia jest wysoki, ładnie biega i jeszcze dobrze uczesany, to jest kandydatem na dobrego arbitra – powiedział.

– Trzy bramki rywalom podarował pan sędzia. Tam gdzie Termalika nie dała rady, to sędzia pomógł. Wypaczył wynik spotkania. Mówmy o tym jasno i wyraźnie – podkreślił Bartoszek.

– Sędzia Patryk Gryckiewicz rozdał 12 kartek dla zawodników Kotwicy i Termaliki plus dwie czerwone dla sztabu. Dobry sędzia we wczorajszym meczu zakończyłby z trzema kartkami. Zespoły stworzyły wspaniałe widowisko, zero złośliwości między zawodnikami. Partnerska atmosfera mimo pełnego zaangażowania w grę – dodał opiekun drużyny z Kołobrzegu.

– Czerwoną kartkę dostał trener bramkarzy Kotwicy, Przemysław Norko – chyba tylko za to ze stał, a nie siedział. On się nie odezwał słowem! Za co został wyrzucony? Za to, że sędzia był pogubiony? Straszna stronniczość. Dawno się z tym nie spotkałem. Stek patologicznych decyzji sędziego – grzmiał szkoleniowiec.

– Dajmy im immunitety najlepiej i przestańmy grać w piłkę. To nieporozumienie. Najbardziej obawiam się tego, ze tego sędziego że za tydzień czy dwa zobaczymy go w dobrym meczu. Oni czują się bezkarni, niektórzy są strasznie nadęci, bufonowaci, to przerost formy nad treścią – mocno zaakacentował Bartoszek.

– Sędzia Gryckiewicz za nic nie przeprosił. Czy będzie ktoś miał cywilną odwagę przyznać się do błędu i przeprosić? Przeprosić sztab, piłkarzy, kibiców za zabranie im gry w Pucharze Polski? No niestety nie, bo do tego trzeba dorosnąć. Sędzia główny Gryckiewicz i jeden liniowy pełnią funkcje, które ich przerastają. To nie może być tak, że cierpi masa osób, zabiera się im nadzieje. Zespół Kotwicy w tym meczu był lepszy pod każdym względem od Termaliki – oprócz serii rzutów karnych. Tu byliśmy zdecydowanie gorsi – podsumował Maciej Bartoszek.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.