Kristoffer Velde, piłkarz Lecha Poznań, w rozmowie na kanale „Foot Truck” opowiedział o ucieczce przed kibicami Wisły Kraków.
Zapanowała dziwna moda wśród ekstraklasowych kopaczy. Gra w piłkę nożną nie za dobrze im wychodzi, więc wzięli się za opowiadanie bajek. Niedawno Kewin Komar z Puszczy Niepołomice wymyślał coraz to inne wersje wydarzeń na wiejskim festynie, gdzie wdał się w bójkę. Teraz Kristoffer Velde, piłkarz Lecha Poznań, w rozmowie na kanale „Foot Truck” pieprzył coś o ucieczce z Żabki przed kibicami Wisły podczas wyjazdu do Krakowa na mecz z Cracovią.
– Nie udało mi się niestety zwiedzić Krakowa. Ostatni raz byłem tam z drużyną, musiałem uciekać przed jakimiś ludźmi. Rozpoznali mnie. Biegłem przez jakieś 150 metrów z Żabki. Wpadłem do hotelu, siedział tam trener, pytał: „co się stało?”. Powiedziałem, że musiałem uciekać. Byłem w stroju klubowym – mówił w rozmowie z „Foot Truck”.
– Zobaczyłem tych wielkich kolesi stojących na zewnątrz. Stali i patrzyli się na mnie. Żabka jest mała. Wyglądali na wkurzonych. Zapytali mnie, czy jestem piłkarzem. Pomyślałem, że jestem w dużych tarapatach. Starałem się nie prowokować i być bardzo miły. Prawie kupiłem im piwo, papierosy, czy co tam chcieli. Kiedy wyszedłem, jeden z nich chwycił mnie za ramię, szturchnął w klatkę piersiową i zapytał: „To jest Lech Poznań?”. „Tak”. „A to jest Wisła Kraków” – dodał.
– Trener bramkarzy powiedział, że mieszkamy na terenie Wisły Kraków. Nie sądzę, że byli mi w stanie coś zrobić. Ale zobaczyłem tych gości i nie wiedziałem, czego się spodziewać, bo nie byłem w swoim kraju – zakończył „barwną opowieść” Velde.
- Retoryczne pytanie eksperta. Czy nasza liga jest wyrównana, czy może po prostu słaba?
- Ekstraklasa ma drugiego najsłabszego lidera w Europie. Brak słów
- Szymon Marciniak poprowadzi hit w Lidze Mistrzów
- Dominik Marczuk na celowniku jednego z najlepszych tureckich klubów
- Erling Haaland dał show i odpowiedział na krytykę legendy Man United. „Nie obchodzi mnie ten człowiek”
