Czesław Michniewicz przed meczem Radomiak – Legia: Musimy wymieszać skład w odpowiednich proporcjach

Szkoleniowiec Legii Warszawa Czesław Michniewicz odpowiadał na pytania przed meczem Legii Warszawa z Radomiakiem.

Czesław Michniewicz:

– Mamy większa pewność co do naszej przyszłości. Wiemy, ile meczów mniej więcej zostało do końca rundy. Przed nami dużo grania i praktycznie od sobotniego meczu z Radomiakiem do 11 grudnia będziemy mieć spotkania co trzy dni, więc naprawdę dużo pracy przed nami.

– Mieliśmy spotkanie z prezesem i dyrektorem technicznym. Rozmawialiśmy o Akademii i o pierwszej drużynie, ale to nie jest moment, by teraz cokolwiek ogłaszać. Mamy świadomość, że meczów jest dużo, że kadra na niektórych pozycjach jest bogata w konkurencję, ale na niektórych pozycjach tej konkurencji brakuje.

– Mecz z Florą potwierdził pewne rzeczy, ale też dał pewne wątpliwości – kto od początku, kto na zmianę, kto w jakim wymiarze czasowym. Mecz z Wisłą Płock pokazał, że rotacja może być owocna i z pewnością tak też będzie. Nie możemy wystawiać samej młodzieży do składu, oni potrzebują wsparcia doświadczonych graczy. Nasza rola jest taka, aby wymieszać skład w odpowiednich proporcjach, aby myśleć o sukcesach. Chcemy punktować od początku, aby nie gonić żadnych rywali.

– Artur Boruc na pewno nie zagra w Radomiu, ma delikatny problem z kolanem i chcemy, by zagrał w środę. Jasur, Kacper Kostrz i Bartłomiej Ciepiela nie będą dostępni do gry.

– Jutrzejszy skład będzie osobowo inny, ale w takim ustawieniu chcemy zagrać z Dinamem. Na niektórych pozycjach pojawią się gracze, którzy mniej grali, aby zdobyć odpowiedzi, gdyby kogoś zabrakło. Na pozycji Filipa Mladenovicia zagra jutro Joel Abu Hanna. Filip jest zagrożony kartkami, więc musimy przygotować inną opcję. Joel grał ostatnio w innym ustawieniu. Chcemy, by blok obronny składał się z trzech stoperów i dwóch wahadłowych. Zobaczymy jutro Maika Nawrockiego i Lindsaya Rose’a

– Na dzisiejszy moment drużyna pewnie czuje się w systemie z wahadłowymi, ale też nie mamy problemów, by przejść na ustawienie z czterema defensorami. Zawodnicy się w tym odnajdują. Od początku chciałem, aby ustawienie nie miało dla nas znaczenia. W takim kierunku to zmierza i bardzo się z tego cieszymy.

– Radomiak to ciekawa drużyna. Oglądałem ich w poprzednim sezonie w Gdyni, gdy walczyli awans do ekstraklasy. Z dobrej strony w Poznaniu pokazał się Filipe Nascimento, Luis Machado prawdopodobnie nie zagra, ale też jest dobrym zawodnikiem. Cichocki grał w Arce, Miłosz Kozak ma epizod w Legii, przymierzaliśmy go też do reprezentacji. Jest też Radecki. To zespół który swobodnie operują piłką. Analizowaliśmy akcję, gdy przez dwie minuty w Poznaniu wymieniali piłkę. Na pewno przygotują też na nas stałe fragmenty gry. Widać w ich grze rękę trenera.

– Nie pytamy zawodników o inne drużyny. Nie chcemy stawiać piłkarzy w takich sytuacjach, by musieli wyjawić jakieś tajemnice. Jeśli coś zauważymy to będzie to nasza zasługa, jeśli nie to też będzie to na nasz koszt.

– Piłkarze mają świadomość z kim grają. Radomiak jest beniaminkiem, będą grali przed własną publicznością. Ale trybuny nam gola nie strzelą.

– Wszystkich da się pokonać, ale trzeba to zrobić umiejętnie. Dużo czasu poświęciliśmy na analizę. Wczoraj cały dzień przyglądałem się grze Dinama. Przemek Małecki i Alessio De Petrillo zajmowali się Radomiakiem. Dinamo ma indywidualności, to będzie zupełnie inny mecz niż z Florą. Flora wybierała często prostsze środki. Dinamo gra kombinacyjnie, krótkimi podaniami. Mózgiem ich gry jest Lovro Majer, grający na pozycji numer dziesięć, dysponuje świetną lewą nogą. Niebezpieczny jest skrzydłowy Orsić. Groźny przy stałych fragmentach gry jest Bruno Petković. Dinamo kocha rozgrywać piłkę i musimy być przygotowani, że będą momenty, w których będziemy musieli przeczekać i się wybronić. Musimy być przygotowani na kontratak i grę pozycyjną. Pocieszające jest to, że Omonia miała swoje sytuacje, w pierwszym meczu i w rewanżu. Da się przebić przez ich blok obronny. Dinamo gra w ustawieniu 4-1-4-1, często przechodzą w ustawienie 4-3-3. W środku pola wygrywają większość pojedynków główkowych. Lovro Majer wchodzi z drugiej linii. Liczymy na korzystny wynik w Chorwacji i spotkanie z dramaturgią, ale też happy endem przed naszą publicznością.

– Pracujemy według jasnych zasad, wiemy co robić na boisku. Rolą trenera jest ograniczenie przypadku. Mamy swoje pomysły, ale przeciwnicy też mają swoje. Na razie wszystko nam się układa, ale ja nie robię z tego wielkiego wydarzenia. W piłce wszystko może się odwrócić. Sytuacje kryzysowe na pewno w tym sezonie będą, w ciągu trzech miesięcy rozegramy tyle meczów, jakby była to cała liga.

***

Czytaj też:

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.