„Przeszukując” futbolową mapę amatorskiego futbolu, jak też i „sociale”, natrafiłem na wpisy Huragana Wiśniówka. Klub ten zaczął być coraz bardziej widoczny w mediach społecznościowych. Zaintrygowany postanowiłem dowiedzieć się kto kryje się pod tą nazwą.
Huragan Wiśniówka to typowo amatorski klub, który powstał dokładnie 14 lutego 2019 roku. Został założonyprzez kilku kolegów, którzy wpadli na pomysł, aby stworzyć drużynę. O szczegóły zapytałem Michała Bednarka, człowieka zajmującego się w Huraganie sprawami organizacyjnymi, mediami społecznościowymi oraz prowadzeniem kanału na youtube.
Skąd pomysł na Huragan?
Główną ideą klubu było to, żeby (co oczywiste) pograć w piłkę. Każdy z nas miał za sobą jakiś epizod w futbolu, mniej lub bardziej profesjonalnym. Pomysł zrodził się wtedy, gdy nasz poprzedni klub potraktował nas dość „nieładnie”. Czterech chłopaków wpadło na pomysł, że można założyć swoją amatroską drużynę. W naszym mieście co roku odbywa się „Liga Szóstek Piłkarskich”, a zimą „Halowa Liga Piątek Piłkarskich”, więc pole do gry jak znalazł. Być może zbierało się to w nas od dłuższego czasu, nazwa i herb powstały w niecałe 2 godziny, więc można powiedzieć, że pod wpływem impulsu.
Czy mieliście problemy ze znalezieniem chętnych do gry w zespole?
Mieliśmy wtedy cztery osoby, no jest to za mało, żeby grać w piłkę. Zbieranie składu poszło w miarę sprawnie, każdy miał jakiegoś znajomego który lubi grać w piłkę. Pogadaliśmy z chłopakami i w krótkim czasie było już osiem osób, lepsze to niż nic. Także pod koniec lutego mieliśmy gotowy skład.
Rozumiem, że zabawa przede wszystkim, ale nawet amatorskie zespoły potrzebują choćby minimalnych środków finansowych. Jak radzicie sobie z tym aspektem w Huraganie?
Wszystko organizujemy we własnym zakresie i własnymi środkami – czy to jakiś sprzęt czy zwykłe opłaty za wynajem hali. Dużą sprawą było dla nas znalezienie sponsora, pomógł on z wpisowym na „Ligę Szóstek Piłkarskich” i zapewnił wodę na mecze, może niewiele, ale dla nas sporo odciążenie. Koszulki również zakupione zostały z naszych pieniędzy. Z piłkami było trochę szczęścia, udało się wygrać trzy w konkursie organizowanym przez jeden ze sklepów, a kolejne dziesięć w konkursie, który organizował PZPN. Jedna osoba ogarnia wszystko, jednak gdy nie ma na to czasu, inni chętnie go wyręczają. W ostatnich tygodniach również udało nam się nawiązać współpracę z „Salonem Masażu BioDominoStudio”, to również pomaga w przypadku urazów, masaż czy „tejpy”. Też jest to dla nas kolejne odciążenie.
Jak przedstawia się skład zespołu? Czy są problemy ze skompletowaniem drużyny na turnieje, w których bierzecie udział?
Jesteśmy studentami, jedni zaczynają swoję edukację uniwersytecką, inni powoli kończą. Na co dzień jesteśmy porozrzucani w zasadzie po całym kraju: Łódź, Kraków, Toruń, Wrocław, Warszawa czy Katowice. Jedni wracają częściej, inni rzadziej, wszystko zależy od tego jak układa się nauka. Najgorszym okresem jest dla nas sesja, wtedy ciężko znaleźć czas na grę. Jednak zawsze, gdy jest jakaś przerwa w nauce, czy to święta czy długi weekend, to znajdujemy czas na wspólną grę. Wszyscy są w tej drużynie równi, każdego zdanie się liczy, jednak sporo osób się przez nasz skład przewinęło. Przychodzili znajomi znajomych, przegrywaliśmy mecz i już więcej ich nie było widać. Na szczęście od września sytuacja się unormowała i do dyspozycji mamy zawsze 11 osób.
Lista zawodników:
Michał Bednarek (media społecznosciowe, sprawy organizacyjne, prowadzenie kanału na youtube)
Damian Bednarek
Dominik Mikołajczyk
Piotr Staszewski
Wiktor Knop
Bartosz Wiśniewski
Filip Gołębiowski
Filip Więckowski
Jakub Woźnicki
Maciek Krajewski
Mateusz Pisarek
Z tego co mi wiadomo bierzecie też udział w turniejach, z których dochód jest przeznaczony na cele charytatywne. Sami też organizujecie podobne akcje.
Do zabawy dodaliśmy później jeszcze jeden aspekt, niesienie pomocy przez sport. Ostatnio na przykład graliśmy w turnieju WOŚP, a na jesień zorganizowaliśmy zbiórkę karmy dla psów ze schroniska w Radomsku, odbiła się ona dość szerokim echem, niestety drużyny nominowane do dalszej pomocy nie podniosły rzuconej im rękawicy. Na wiosnę również planujemy ciekawą akcję sadzenia drzewek.
Muszę przyznać, że działalność Huraganu Wiśniówka wywołuje pozytywne odczucia. Dla was to przygoda czy może coś więcej?
Pomysł na klub był w zasadzie prosty, bawić się piłką i robić amatorski futbol na poważnie. Może zbyt odważny przykład, ale chcieliśmy być takim lokalnym KTS Weszło. Co do spraw wizerunkowych, to bardziej staramy się śmiać z naszych porażek, chociaż wiadomo, że bolą. Mimo to, robimy memy po porażkach czy wyśmiewamy swoje boiskowe poczynania. Chcemy, żeby to była dla nas fajna przygoda i żeby przy okazji pokazać, że nawet amatorski futbol można traktować inaczej, niż tylko wspólny mecz i piwo po nim. Chcemy też pokazać, że każdy może grać w piłkę. A przez cele charytatywne chcemy uświadomić, że czasem dobra zabawa może towarzyszyć szczytnemu celowi.
Dziękuję bardzo za rozmowę.
******
Wielkie słowa cisną się na usta po wysłuchaniu tej historii, oby więcej takich amatorskich klubów jak Huragan Wiśniówka. Fantastyczny pomysł paczki kumpli, zamieniony na czyny, klub, który powstał praktycznie z niczego – coż chcieć więcej. Zawodnicy Huraganu oprócz zabawy w futbol pokazują, że przy okazji „haratania w gałę” można też pomagać. Trzymam kciuki za dalsze poczynania sympatycznej drużyny.
Zapraszam do odwiedzania mediów społecznościowych Huraganu Wiśniówka.
https://www.facebook.com/Huragan-Wi%C5%9Bni%C3%B3wka-398908514226877/
https://www.instagram.com/huraganwisniowka
Grzegorz Sawicki
Jedna odpowiedź