Nie udała się wyprawa do Pawłowic Śląskich zawodnikom LZS-u Starowice. W pierwszym meczu rundy wiosennej ulegli zespołowi Pniówka 0:2.
LZS Starowice, które do rundy wiosennej przystąpiło w mocno przemeblowanym składzie, nie zaliczy do udanych pierwszego spotkania po zimowej przerwie. Podopieczni Jakuba Reila musieli uznać wyższość Pniówka Pawłowice Śląskie.
W pierwszej połowie oba zespoły stworzyły kilka sytuacji podbramkowych. Po strzale zawodnika gospodarzy Tomasza Dzidy, piłka trafiła w słupek. Następnie minimalnie chybił Rafał Adamek. Z czasem do głosu zaczęli dochodzić goście. Po strzale Oscara Vincente Mendesa, który odzyskał piłkę po błędzie jednego z graczy Pniówka, futbolówka uderzyła w słupek. W jednej z kolejnych akcji zawodnik Starowic trafił w poprzeczkę z rzutu rożnego. Do szatni oba zespoły schodziły przy wyniku bezbramkowym.
Druga odsłona zaczęła się od mocnego akcentu gospodarzy, w 49. minucie wyszlli oni na prowadzenie po trafieniu Mateusza Szatkowskiego. W kolejnych akcjach zawodnicy obu zespołów jakby się umówili na ponowne „obijanie” słupków.
Druga bramka dla Pniówka padła po strzale Rafała Adamka w 76. minucie spotkania. Gospodarze dopisali trzy punkty do swojego dorobku. Mając na koncie 27 „oczek”, zajmują 8. miejsce w tabeli rozgrywek trzeciej grupy III ligi. LZS Starowice natomiast okupuje ostatnią lokatę.
W niedzielę rano, wypowiedzi dla Galaktycznego udzielił szkoleniowiec LZS-u Jakub Reil.
Zagraliśmy dobre pierwsze 45 minut. Mieliśmy swoje okazje, żeby wyjść na prowadzenie. Niestety po raz kolejny źle weszliśmy w drugą połówkę i straciliśmy szybko bramkę na na 0:1. Skończyło się dla nas stratą punktów. Dodam, że jestem wkur… z drugiej strony jednak też spokojny, bo naprawdę widzę potencjał w tych chopakach. Oni są głodni sukcesu, ale niestety potrzeba czasu, którego nie mamy.