Benevento, klub, w którym występuje Kamil Glik, spadł z Serie A. Kontrakt polskiego defensora obowiązuje jeszcze przez dwa lata, ale wiele wkazuje na to, że zawodnik po pięciu latach powróci do Torino.
To w klubie z Turynu Glik spędził najlepsze lata w Serie A – pełnił funkcję kapitana, stał sie żywą legendą wśród sympatyków tego zespołu. W grudniu 2015 roku obrońca reprezentacji Polski przedłużył nawet umowę do czerwca 2020, ale po sześciu miesiącach odszedł za 10 milionów euro do AS Monaco, z którym m.in. wywalczył mistrzostwo Francji i zagrał w półfinale Champions League.
Po spadku Benevento do Serie B, nie wydaje się, aby prezes klubu Vigorito był chętny na wypłacanie Polakowi królewskiej, jak na ten poziom rozgrywek, gaży (2,5 mln euro rocznie). Dlatego bardzo prawdopodobne, że zgodzi się oddać Kamila Glika za niewygórowaną kwotę.
Według włoskich mediów, władze Torino są zdecydowane na pozyskanie reprezentanta Polski. W zespole, po katastrofalnym sezonie, są planowane zmiany kadrowe, a Glik miałby w nowym-starym klubie odbudować formę i wzmocnić defensywę Torino.
Dziennikarze z Italii twierdzą, że doszło już do pierwszych rozmów między stronami.
Czytaj też:
- Legia Warszawa zdecydowała ws. przyszłości Josue
- Retoryczne pytanie eksperta. Czy nasza liga jest wyrównana, czy może po prostu słaba?
- Ekstraklasa ma drugiego najsłabszego lidera w Europie. Brak słów
- Szymon Marciniak poprowadzi hit w Lidze Mistrzów
- Dominik Marczuk na celowniku jednego z najlepszych tureckich klubów
