KS Gwoździany, objety patronatem medialnym przez Galaktyczny Futbol, przegrał na wyjeździe 1:4 z Huraganem Jezioro. Zespół z Gwoździan uległ zasłużenie, ale spotkanie stało pod znakiem kontrowersji.
Relację z meczu i grafikę przygotował nieoceniony Krzysztof Bigas, kierownik zespołu KS Gwoździany. Zapraszam.
W składzie na mecz z Huraganem Jezioro w porównaniu do spotkania sprzed tygodnia trener Jacek Łuczyński dokonał trzech zmian. Nieobecnych Bartosza Wiechę i Szymona Kasprzaka zastąpili Piotr Badura i Marcin Kopyciok. Dla Piotra był to debiut w meczu ligowym. Marcin swój pierwszy mecz rozegrał z Mechanikiem Kochcice, ale w sobotę po raz pierwszy wyszedł w podstawowej jedenastce. Do podstawowego składu wrócił Sebastian Bator, więc Denis Andraczek musiał zadowolić się miejscem na ławce.
Już w drugiej minucie gospodarze wysunęli się na prowadzenie za spraw Roberta Brzykcego. Dwie minuty później do wyrównania doprowadził Martin Mrugala, który strzelił swoją czwartą bramkę. Na powtórkę z jesienni liczył Dominik Niemiec lecz piłka po jego strzałach w 7. i 17. minucie nie znajdowała drogi do bramki. Swoje szanse na kolejne bramki mieli również strzelcy z początku spotkania.
W 31. minucie bramkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zdobył Maciej Matyszczak i to gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie. Swoje szansę mieli m. in. Michał Kopyciok i Piotr Badura lecz do przerwy wynik nie uległ już zmianie.
Po przerwie piłkarze KS Gwoździany starali się konstruować ataki, lecz nie przyniosło to zamierzonego skutku i z rzadka stwarzali zagrożenie pod bramką Dawida Rębielaka. Piłkarze Huraganu wykorzystywali otwarcie się naszej drużyny kontrując i dwukrotnie podwyższali rozmiary swego zwycięstwa. W 73’ Wojciech Łebek strzelił bramkę z rzutu karnego, a w 85’ Krystian Wilk ustanowił wynik meczu.
***
Krzysztof Bigas po porażce swego zespołu, udzielił Galaktycznemu wypowiedzi, w której skomentował aktualną postawą drużyny z Gwoździan oraz nawiązał do kontrowersyjnych decyzji arbitrów spotkania z Huraganem.
– Nie na to liczyliśmy, ale cały czas popełniany mnóstwo błędów, w 4 min. było już 1:1. Brakuje zgrania. Bardzo mała kadra i frekwencja na treningach do kitu. Kacper Michalski, który bardzo dobrze sprawdził się na prawej obronie tydzień temu teraz miał już duże problemy, a odwrotnie niż w poprzednich rundach brakuje nam opcji w defensywie. Stwarzamy bardzo mało sytuacji bramkowych, nie dajemy bramkarzom nawet szansy się pomylić. A obaj nasi tegoroczni rywali skupili się na aspektach gry, które jesienią pozwoliły nam zdobyć z nimi 4 punkty. Na plus na pewno występ Michała Kopycioka. Cieszy, czwarta już, bramka Martina Mrugala, który pokazuje, że zapieprzając na treningach można wykonać olbrzymi progres. Nic. Pozostaje w końcu się zmobilizować na 3 treningi w tym tygodniu i nie położyć się przed wiceliderem. Warto zauważyć, że na 50 jednostek w tym roku przynajmniej połowę ma zaliczonych ledwie pięciu naszych zawodników – powiedział kierownik KS Gwoździany.
– I jeszcze jedna rzecz, choć opisane sytuacje nie miały wpływu na wyniki obydwu tegorocznych meczów oraz nie są skierowane tylko wobec naszych rywali. Nie wiem czy nasi sędziowie mają jakiś zakład kto pierwszy poprowadzi mecz, w którym ktoś kogoś połamie albo dojdzie do masowej konfrontacji… w sumie przerwa była długa mogli zapomnieć, że mogą napominać zawodników kartkami – dodał Krzysztof.
– Sytuacja z 67. minuty ostatniego meczu. Jeden z naszych zawodników fauluje. Trójka sędziowska nie jest w stanie określić kto dopuścił się przewinienia, więc pada – albo ktoś się przyzna, albo kapitan dostanie kartkę. To dość ciekawa interpretacja przepisów, a może jakieś nowe wytyczne… Sprawa jest dość jasna. To sędziowie popełniają błąd, że nie są w stanie określić kto powinien zostać napomniany, czemu winę za to ma ponosić kapitan? – podsumował Krzysztof Bigas.
Czytaj też:
- Retoryczne pytanie eksperta. Czy nasza liga jest wyrównana, czy może po prostu słaba?
- Ekstraklasa ma drugiego najsłabszego lidera w Europie. Brak słów
- Szymon Marciniak poprowadzi hit w Lidze Mistrzów
- Dominik Marczuk na celowniku jednego z najlepszych tureckich klubów
- Erling Haaland dał show i odpowiedział na krytykę legendy Man United. „Nie obchodzi mnie ten człowiek”
Możesz wesprzeć działalność portalu Galaktyczny Futbol stawiając nam wirtualną kawkę. Szczegóły pod linkiem https://tiny.pl/r4k97 lub dokonując minimalnej choćby wpłaty na zrzutkę link TUTAJ
