Osobowości Niższych Lig. Marcin Szubert, najlepszy strzelec Sparty Zabrze. „Miałem ofertę z Bundesligi”

Snajper Sparty Zabrze, piłkarski nestor Marcin Szubert opowiedział o atmosferze w zespole, o swoich strzeleckich rekordach jak i też o zainteresowaniu jego osobą klubu z Bundesligi.

Dzień dobry, przedstaw się czytelnikom GF.

Dzień dobry, nazywam się Marcin Szubert.

Może krótko opowiesz o tym w jakich klubach zaczynałeś przygodę z futbolem?

Moja przygoda z piłką zaczęła się w Sośnicy Gliwice kiedy przeprowadziłem się wraz z rodzicami z Brzezinki (wieś niedaleko Gliwic).  Ojciec zaprowadził mnie na trening do klubu GZKS Sośnica. W GZKS byłem krótko, bo po kilku meczach wypatrzyli mnie trenerzy z Zabrza i przeszedłem do miejscowego Górnika, w którym grałem do ukończenia wieku juniora. W 1996 roku zdobyłem w barwach Górnika Mistrzostwo Polski Juniorów, ogrywając Lecha Poznań w finale. 

Czy to prawda, że interesował się Tobą klub z Bundesligi?

Tak, moja przygoda mogła potoczyć się całkiem obiecująco, gdyż po jednym z turniejów zgłosił się po mnie Bayern Uerdingen, klub występujący w tamtym czasie w Bundeslidze. Niestety tak się nie stało,  rodzice nie zgodzili się na przeprowadzkę do Niemiec.

Następnymi przystankami w karierze były śląskie kluby?

Po ukończeniu wieku juniora miałem epizod w GKS Jastrzębie, po czym do GZKS Sośnica ściągnął mnie świętej pamięci trener Stanek.

Następnie grałem w Ruchu Kozłów, gdzie również ze sobą zabrał mnie trener Stanek. Po występach w Kozłowie trafiłem do Czarnych Pyskowice i zawiesiłem buty na kołku.

Co się zatem stało, że powróciłeś na boisko w barwach Sparty Zabrze?

Skupiłem się na pracy, po czym pół roku temu odezwała się stara gwardia, z która występowałem w Pyskowicach. Namówili mnie, żeby w wieku 40 lat przyjść na trening do Sparty Zabrze.

Ze szkoleniowcem Sparty Zabrze Mateuszem Cieślikiem.

Czym jest dla Ciebie piłka? 

Piłka nożna kiedyś była całym moim życiem. Wszystko kręciło się wokół niej.  Szkoła, treningi, później praca, ale ciągle szła przez życie ze mną, można powiedzieć aż do dnia dzisiejszego. Ponieważ ciągle w nią kopię i czuję przysłowiowy zapach szatni. 

Miałeś jakiegoś idola, który odpowiada twojemu stylowi gry?  

Moim największym idolem z dzieciństwa, a raczej idolami, byli Diego Maradona i Marco Van Basten.

Jak byłem nastolatkiem lubiłem też oglądać grę Alessandro Del Piero. Myślę natomiast, że jeśli chodzi o styl gry, to Christian Vieri jest tym piłkarzem, którego mogę przypominać. On też grał tyłem do bramki.

Czy w związku z przedłużającą się przerwa w rozgrywkach w związku z pandemią, macie jakieś indywidualne treningi?

Każdy z nas wie, jaki mamy ciężki czas. Nigdy wcześniej z czymś takim się nie spotkałem. Był okres, że nie trenowaliśmy w ogóle, bo nie mogliśmy spotkać się nawet  na siłowni z powodu COVID-19. W tym czasie trenowaliśmy indywidualnie, sami bez trenera.

Teraz wygląda to troszkę inaczej, poluzowali restrykcje związane z pandemią. Każdy z nas stara trenować się w miarę możliwości.

Czym się na co dzień zajmujesz?

Na co dzień pracuję jako sprzedawca samochodów.

Sparta po rundzie jesiennej zajmuje czwarte miejsce. Czy widzicie się od nowego sezonu w A-klasie?

Oczywiście, że tak. Inaczej nie przyszedłbym, tutaj myśląc, że nie awansujemy do A-klasy. Nie wyobrażam sobie, że nie zrobimy awansu.

Twój najlepszy mecz.

Miałem ich wiele. Zaliczyłem kilka spotkań, w których strzelałem po 3, 5, a nawet 7 bramek w jednym meczu.

Mecz, o którym chciałbyś zapomnieć.

Tych meczów było mniej, ale też były. Najszybciej zapomniałem chyba o Świbiu, gdzie przegraliśmy 0:5. Nie pamiętam kiedy cały zespół, w którym występowałem, zagrał tak słabo.

Jakie są twoje atuty?

Skuteczność, zawsze strzelałem dużo bramek.

Chciałbyś pozostać w futbolu po zakończeniu kariery?

Bardzo chciałbym być blisko piłki i myślę, że tak będzie. Mam syna, który gra w piłkę. Myślę, że dzięki niemu będę odpowiednio blisko.

Jak się gra na boiskach B-klasy?

Poziom rozgrywek nie jest zbytnio wymagający, na pewno trzeba być ostrożnym i uważać na swoje zdrowie, ponieważ rywale nie przebierają w środkach.

Jaka panuje atmosfera w szatni Sparty?

Myślę, że atmosfera w naszej szatni jest świetna. Tworzymy mieszankę wybuchową składających się ze starszych  zawodników jak i bardzo młodych. Jestem przekonany, że my, starsi zawodnicy możemy wiele podpowiedzieć i przekazać to co jeszcze czeka młodziutkich zawodników Sparty nie tylko na boisku, na którym wspólnie występujemy. Tłumaczymy też, jak jest w ligach, do których być może kiedyś trafią.  Jest kilku naprawdę ciekawych chłopaków, którym z całego serca życzę występów w wyższych ligach. Jest szansa, że zrobią kilka awansów ze Spartą i będą siłą tego zespołu w późniejszych latach.

Z Wojciechem Kempą.

Chcesz na koniec coś „zarzucić” do czytelników GF?

Czym byłaby piłka nożna bez kibiców? Przekonujemy się o tym, teraz kiedy pandemia sparaliżowała cały świat. Mam nadzieję, że widzą to piłkarze na całym świecie występujący we wszystkich ligach od Premier League po B- klasę jak wielkie znaczenie w tej układance ma kibic. 

Dziękuję wszystkim, którzy kibicują klubom ze światowego Topu jak i tym którzy przychodzą i dopingują swoje kluby występujące w amatorskich ligach.

Bądźcie z nami!

Dziękuję za rozmowę.

******

Czytaj też:

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.