Ostatnia kolejka rundy jesiennej była nieudana dla zespołu Tempa Paniówki. Lider z Chudowa udowodnił swoją wyższość wygrywając aż 5:1.
Pierwsza połowa nie zapowiadał aż tak wysokiego wyniku. Gwiazda Chudów do przerwy prowadziła 1:0 i wynik był sprawą otwartą. Po zmianie stron gospodarze udowodnili, że pozycja lidera słusznie im się należy. Od 54 do 76 minuty zdobyli aż 4 gole. Zespół Tempa zmniejszył rozmiary porażki, po trafieniu w 81 minucie.
– Szkoda, że w takim stylu kończymy tą rundę. Przegrywamy wysoko w derbowym pojedynku. Żałuję, że przy stanie 1:0 dla Gwiazdy piłka po uderzeniu naszego kapitana zatrzymała się na poprzeczce. Zabrakło szczęścia. Za wszelką cenę chcieliśmy wyrównać i zostaliśmy brutalnie wypunktowani. Podsumowując całą rundę jesienną myślę, że możemy być zadowoleni. Kończymy na trzecim miejscu w tabeli – chyba tylko nieliczni spodziewali się, że jako beniaminek będziemy tak wysoko. Teraz czas na odpoczynek, a w połowie stycznia wznawiamy treningi i będziemy chcieli się dobrze przygotować do wiosny – powiedział po meczu trener Tempa, Dawid Dybcio.
LKS Gwiazda Chudów – LKS Tempo Paniówki 5:1 (1:0)
Bramki: Adamczyk 27′, 54′, Górczyk 57′, Szala 72, 76′ – Cieśliński 81′.
Skład Tempo: 33.Paweł Konopka – 7.Paweł Gałach, 6.Grzegorz Konopka, 5.Daniel Bartoszek, 32.Marcin Herisz, 8.Paweł Brosz, 10.Mateusz Bogumiło, 11.Mateusz Woźnica, 55.Oskar Jendrychowski, 3.Daniel Jóźwik, 77.Bartłomiej Jóźwik
Rezerwa: 1.Rybicki, 4.Szarla, 7.Kuzia, 25. Brosz P., 17. Cieśliński
Trener: Dawid Dybcio
Kierownik: Jakub Pawlik
Opieka medyczna: Paweł Hawlicki
Zmiany: 70′ Cieśliński za Jendrychowskiego, 75′ Brosz za Gałacha, 85′ Kuzia za Cieślińskiego
Żółte kartki: 61′ Jendrychowski, 61′ Bartoszek, 70′ Jóźwik B.
Przebieg meczu:
27′ 1:0 Mateusz Adamczyk
54′ 2:0 Mateusz Adamczyk
57′ 3:0 Łukasz Górczyk
72′ 4:0 Krzysztof Szala
76′ 5:0 Krzysztof Szala
81′ 5:1 Robert Cieśliński
Tabela https://www.laczynaspilka.pl/rozgrywki/nizsze-ligi,32203.html?round=15#
Runda wiosenna zapowiada się emocjonująco. Walka o dwa premiowane miejsca powinna rozegrać się między czołową piątką tabeli.
Grzegorz Sawicki