Zbigniew Boniek na antenie Kanału Sportowego w programie „Niech gadają” wypowiedział się na temat Paulo Sousy.
Były prezes PZPN stwierdził, że przed zatrudnieniem Portugalczyka na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski, pytał wiele osób o opinię na jego temat. Boniek wciąż podtrzymuje swoje zdanie, że Sousa jest fantastycznym fachowcem. Wiceprezydent UEFA dodał też, że gdyby on wciąż był szefem PZPN, portugalski trener wciąż prowadziłby naszą drużynę narodową.
– Wiedziałem wszystko o Paulo Sousie. Zebrałem informacje na lewo i prawo. Nie znalazłem ani jednego feedbacku, w którym ktoś źle o nim powiedział. Wszyscy – jako o trenerze – mówili o nim dobrze – powiedział.
– Uważam, że gdybym był prezesem PZPN, Paulo Sousa wciąż byłby selekcjonerem reprezentacji Polski. Nie poszedłby do Flamengo i nie byłoby takiego problemu. Nastąpiło jednak wiele rzeczy, które spowodowały, że stało się, jak się stało – podkreślił.
– Piłkarze mieli o nim bardzo dobre zdanie. Lubili jego treningi i grę u niego. Lewandowski był w siódmym niebie, bo drużyna była zbudowana po to, żeby grać ofensywnie. Kiedy widziałem mecz Polska – Hiszpania na mistrzostwach Europy, zobaczyłem skład, to powiedziałem: „Boże drogi, jak my się na nich rzucimy, to pójdą z kontry i strzelą nam pięć bramek” – mówił Boniek.
Były prezes PZPN zabrał głos również na temat okolicznością, w których Sousa pożegnał się z reprezentacją.
– Postąpił tak, jak postąpił. W naszej rzeczywistości wyszło tak, że uciekł z Polski, co jest nieprawdą. Jeśli w PZPN powiedzieliby mu „nigdzie nie jedziesz, jesteś dalej naszym trenerem”, to nie byłoby tematu. Nie chcę go jednak bronić, bo jest nie do obronienia – podsumował Boniek.
- 33. kolejka PKO BP Ekstraklasy. Obsada sędziowska
- Obsada sędziowska 33. kolejki Fortuna 1 Ligi
- Ustalanie kolejności w tabeli w polskich rozgrywkach ligowych
- Aurelien Nguiamba przed meczem z Piastem Gliwice: Myślę, że każdy z nas patrzy na tabelę, wszyscy wiemy jak ona wygląda
- Trener Jagi przed meczem z Piastem Gliwice: Wiemy jak to wygląda, ale my nie skończyliśmy swojej pracy