Sławomir Peszko, który był gościem w studiu TVP Sport, opowiedział o mocarstwowych planach Wieczystej Kraków.
Wieczysta Kraków po rundzie jesiennej jest liderem tabeli drugiej grupy krakowskiej klasy okręgowej. Zespół, w którym występują byli reprezentanci Polski Sławomir Peszko i Radosław Majewski, wygrał wszystkie spotkania, gromadząc na koncie 42. punkty. Imponuje również bilans bramkowy 114:6.
Sławomir Peszko, który był najlepszym graczem Wieczystej, w rozmowie na antenie TVP Sport, między wierszami dał do zrozumienia, że osiedlowy klub z Krakowa ma plany sięgające najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce.
– Oczywiście nie będziemy na razie konkurować z Wisłą Kraków, która ma trzynaście mistrzostw, czy z Cracovią, ale trzecią siłą na tę chwilę możemy być – powiedział były reprezentant Polski.
– To że gramy w mało poważnej lidze, to nie znaczy, że takim klubem jesteśmy. Chcemy się rozwijać, chcemy iść do przodu i naszym celem nie jest się tutaj zatrzymać, lecz mamy potężne plany. Naprawdę – dodał w rozmowie z TVP Sport.
– Wieczysta ma potężne plany. Skoro w Londynie jest dwanaście klubów, to dlaczego w Krakowie nie może być taki lubiany klub osiedlowy? – podkreślił.
Sławomir Peszko zdobył 24 gole w 14 meczach drugiej grupy krakowskiej klasy okręgowej i jest liderem klasyfikacji strzelców.
Statystyki Sławomira Peszki podczas rundy jesiennej.
- Mecze: 14
- Gole: 24
- Asysty: 8
- Asysty 2. stopnia: 14
- Minuty na boisku: 1173
- Pokonany dystans: 127,2 km
- Najszybszy sprint: 32,4 km/h
***
Przeczytaj także:
- Manchester City czy Arsenal? Mistrz może być tylko jeden
- Fatalne wieści z Anglii. Czy Matty Cash pojedzie na Euro?
- Media: 18 piłkarzy pewnych wyjazdu na Euro 2024. Wybrańcy Michała Probierza
- 33. kolejka PKO BP Ekstraklasy. Obsada sędziowska
- Obsada sędziowska 33. kolejki Fortuna 1 Ligi
- Ustalanie kolejności w tabeli w polskich rozgrywkach ligowych
- Aurelien Nguiamba przed meczem z Piastem Gliwice: Myślę, że każdy z nas patrzy na tabelę, wszyscy wiemy jak ona wygląda
- Trener Jagi przed meczem z Piastem Gliwice: Wiemy jak to wygląda, ale my nie skończyliśmy swojej pracy