Bartłomiej Drągowski to niewątpliwie wielki talent i przyszłość polskiej bramki. 23-latek zbiera świetne opinie w tym sezonie, mimo że jego klub spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Ale na co może liczyć on w kadrze, i którym wyborem selekcjonera będzie?
Bartek to wychowanek Jagiellonii Białystok, gdzie już wieku 16 lat udało mu się zadebiutować w ekstraklasie. Był to jego jedyny mecz w sezonie 2013/14 i zakończył się on wynikiem 4:4 z Koroną Kielce. W kolejnym sezonie był już podstawowym bramkarzem Jagiellonii, zaliczając 29 występów, w których puścił 30 bramek i 10 razy zachował czyste konto. Słusznie został uznany za jednego z głównych architektów największego sukcesu na tamte czasy „Jagi”, która zajęła 3 miejsce w tabeli i zakwalifikowała się do europejskich pucharów, a sam Drągowski zgarnął nagrody odkrycia i bramkarza sezonu.
Kolejny sezon to 4 mecze w eliminacjach Ligi Europy i tylko jedna puszczona bramka, która niestety zadecydowała o odpadnięciu w 2 rundzie. 34 mecze na 37 możliwych i również 10 czystych kont. Dobra i regularna forma zaowocowała transferem do Fiorentiny.
Początki we Włoszech miał trudne. Ciężko było przebić się nawet do pierwszej jedenastki w młodzieżowej primaverze. Wielu „ekspertów” wróżyło mu szybki schyłek europejskiej kariery, lecz Bartek pokazał, że cierpliwy to i kamień ugotuje. Ciężko pracował na treningach i otwarcie w mediach mówił, że liczy na regularną grę i nie podoba mu się to, że nie łapie minut. Dobre występy na wypożyczeniu do Empoli w drugiej połowie sezonu 18/19 pozwoliły z optymizmem patrzeć w przyszłość. Od sezonu 19/20 jest już podstawowym bramkarzem w drużynie z Florencji.
Obecna kampania to 100% możliwych występów w pełnym wymiarze czasowym. Choć Fiorentina spisuje się mocno poniżej oczekiwań, to Polak jest jedną z nielicznych postaci w drużynie, które zbierają pozytywne opinie. Dwa obronione karne, wiele spektakularnych interwencji i stabilna forma sprawiły, że po Drągowskiego już pukają kluby z najwyższej półki, a transfer staje się kwestią czasu.
Najgłośniej mówi się o przejściu do Borussii Dortmund, co miałoby bardzo duży sens. BVB regularnie gra w europejskich pucharach i walczy o najwyższe lokaty w Bundeslidze. Drużyna z Dortmundu nie boi się stawiać na młodych, a obecny sezon pokazał, że pozycja bramkarza to ta, którą powinni wzmocnić.
W kadrze jego pozycja jest jednak mocno niejasna. Nie od dziś wiadomo, że każdy selekcjoner reprezentacji Polski ma kłopot bogactwa na pozycji bramkarza. W tym sezonie jest pięciu bramkarzy, którzy zasługują na powołania: Wojciech Szczęsny, Łukasz Fabiański, Łukasz Skorupski, Rafał Gikiewicz oraz bohater naszego tekstu Bartłomiej Drągowski.
Biorąc pod uwagę, że pewniakiem do numeru jeden jest Szczęsny, na dwa wolne miejsca mamy czterech kandydatów. Największe szanse z całej czwórki na bycie reprezentacyjnym numerem dwa ma Łukasz Fabiański. Jego West Ham sensacyjnie zajmuje szóste miejsce w tabeli, a Polak jest w świetnej formie.
Zostało jedno miejsce i trzech chętnych. Jerzy Brzęczek najwyżej cenił sobie z tej trójki Łukasza Skorupskiego i to on był jego stałym wyborem. Po przyjściu nowego selekcjonera każdy startuje z czystą kartą i bardzo ciekawi mnie jak Portugalczyk rozwiąże ten problem dobrobytu. Cała trójka zbiera dobre oceny, mimo że ich kluby grają poniżej oczekiwań. Wygląda jednak na to, że któryś z nich będzie musiał zmierzyć się z byciem dopiero trzecim wyborem trenera, a wiemy, że charaktery mają mocne i nie każdy może poradzić sobie z taką rolą.
Na korzyść Drągowskiego działa jego wiek. Jest najmłodszy z całej piątki i to on naturalnie będzie przyszłością polskiej bramki. Być może zostanie zabrany na Euro, by poczuć klimat wielkiej imprezy, a w razie gdyby musiał stanąć w bramce, jego umiejętności pozwolą pewnie czuć się obrońcom.
******
Czytaj także:
- Kiedyś czołowy pomocnik Ekstraklasy. Dziś strzela gole w…. Indonezji (WIDEO)
- Majówka z piłką nożną. Telewizyjny rozkład jazdy
- Wyjątkowa oferta Viaplay! Kup 12-miesięczną subskrypcję pakietu ‘Total’i ciesz się 3 pierwszymi miesiącami za darmo
- Kibice Pogoni i Wisły grożą bojkotem finału Fortuna Pucharu Polski! Ultimatum dla PZPN!
- Kto wygra Ekstraklasę? Ekspert wyliczył, matematyka nie kłamie
