Czy awans w Niższych Ligach jest pocałunkiem śmierci?

Wydarzenia w opolskiej IV lidze w minionym sezonie z udziałem czołowej trójki tabeli, skłoniły mnie do zadania kilkunastu osobom związanym z futbolem jednego, zasadniczego pytania.

Jakie masz zdanie o klubach, które po wywalczeniu awansu rezygnują z gry w wyższej lidze?

Marek Wawrzynowski, dziennikarz, WP Sportowe Fakty: Decyduje aspekt ekonomiczny. Prezes, który rezygnuje z awansu pewnie ma powód finansowy. Jeśli stoisz w obliczu bankructwa to jest mądra decyzja. Ale każdy przypadek pewnie trzeba rozpatrywać osobno.

Wojciech Mroziński, dziennikarz, Kościańska Telewizja KLIN-TV: Nieprzystąpienie do rozgrywek drużyny, która awansowała do wyższej ligi, wynika w bardzo wielu przypadkach z przeszacowania możliwości finansowych klubu przez działaczy. Najpierw jest pompowany balonik pt.: awans, a gdy do niego dojdzie, okazuje się, że w klubowej kasie brakuje środków i balonik szybko pęka. Gra w wyższej lidze wiąże się z większymi wydatkami, a niektórzy zbyt późno zaczynają zdawać sobie z tego sprawę. I zamiast gry klasę wyżej zespół zgodnie z regulaminem spada klasę niżej.

Łukasz, założyciel i prowadzący portal Laga do Przodu: Jeśli starasz się wygrywać w każdym meczu w sezonie i jesteś dzięki temu wysoko w tabeli, to późniejsze rezygnowanie z awansu wydaje mi się bezsensowne. Cały wysiłek idzie na marne i tracisz szansę na rywalizację z innymi drużynami. Oczywiście rozumiem, że czasami finanse są przeszkodą, ale w takim razie system spadków i awansów nie ma sensu.

Norbert Bandurski, dziennikarz, Przegląd Sportowy, Onet Sport: Bardzo chciałbym skrytykować takie działanie, ale nie mogę, bo rozumiem takie kluby. Uważam, że lepiej wycofać się przed sezonem, aby zwolnione miejsce mogła zająć inna ekipa, niż zrezygnować z gry w połowie sezonu i oddawać mecze walkowerami albo po prostu dać się wymazać z tabeli. Niby awans powinien być celem w każdej lidze, ale pamiętajmy, że w piłce amatorskiej wiele klubów balansuje na granicy przetrwania. Wyższa liga, to wyższe koszty, bo rosną odległości między zespołami, rosną stawki dla sędziów, rosną wymagania infrastrukturalne. Dla wielu klubów to duży wysiłek. A jeśli mają grać domowe mecze na wynajmowanym obcym boisku albo być w tej wyższej lidze chłopcem do bicia, to nie dziwię się, że wolą pozostać w niższej lidze niż ryzykować rozpad drużyny w wyższej. Nie pochwalam więc rezygnacji z awansu, ale je rozumiem, więc nie mogę skrytykować.

Bartek Pająk, dziennikarz, RadioGol.pl: Uważam, że wywalczenie awansu na każdym możliwym szczeblu rozgrywkowym wymaga dużo trudu, poświęcenia oraz dobrej organizacji. Promocja do wyższej ligi jest czymś w rodzaju nagrody za włożony w ten sukces wysiłek. Moim skromnym zdaniem piłkarzom po prostu należy się danie szansy gry poziom rozgrywkowy wyżej. Skoro byli w stanie na niego awansować, to zwyczajnie zasługują, aby ich drużyna na nim walczyła. Dlatego też zupełnie nie rozumiem decyzji zarządów wielu klubów, które „odpuszczają”. Owszem, gra na wyższym szczeblu wymaga w wielu przypadkach pozyskania nowych sponsorów, funduszy, zainwestowania pieniędzy w infrastrukturę klubową, ale jeżeli piłkarze oraz trener byli w stanie cały sezon mocno pracować na sukces całego zespołu, to dlaczego prezes nie jest w stanie im tego wynagrodzić i dołożyć cegiełkę od siebie – właśnie w postaci zadania sobie trudu, by drużyna była w stanie walczyć ligę wyżej. Reasumując, decyzje klubów o rezygnacji z awansu są moim zdaniem krzywdzące dla piłkarzy, ale także kibiców. W wielu przypadkach jest to dowodem lenistwa rządzących drużyną, którym zwyczajnie nie chce się bardziej zaangażować i dać swoim piłkarzom walczyć o szczebel wyżej, który przecież – wraz z trenerem – w pocie wypracowali.

Bartosz Kollek, kierownik UKS Zatoka 95 Puck: Jak najbardziej pozytywne…
Dla mnie tak właśnie powinny postępować kluby. Czy to B-klasa czy okręgówka. Grasz w lidze, w której okazuje się, że masz na tyle silną ekipę, że obejmujesz prowadzenie i już na kilka kolejka przed końcem wiesz, że wywalczysz awans do wyższej ligi. I wiesz też, że ten awans przerośnie możliwości albo sportowe, albo organizacyjne, albo jedne i drugie, twojego klubu. Grasz do końca i nie odpuszczasz, to jest bardzo fair wobec rywali… No bo co masz zrobić …nie pojedziesz na jeden czy drugi mecz czy świadomie nie weźmiesz 3/4 zespołu na mecz z drużyną, która w poprzedniej rundzie pokonałeś kilkoma bramkami?
Jesteś w tej lidze najlepszy i przez cały sezon pokazywałeś to na boisku…
Po sezonie nie składasz dokumentów licencyjnych na grę w wyższej klasie i tyle. W to miejsce awansuje np. trzeci zespół, z tabeli, który ma większe możliwości organizacyjne lub jeden zespół mniej z wyższej ligi spadnie. Lepsze to niż porywanie się z motyką na słońce, a później wycofanie drużyny po kilku kolejkach…

Paweł Danielak, prezes MKS Szczawno-Zdrój: Słysząc to pytanie jeszcze dwa, trzy lata temu, odpowiedziałbym na nie zupełnie inaczej niż teraz. Wtedy powiedziałbym, że po co w ogóle taki klub gra, skoro nie chce skorzystać z promocji, o którą walczył cały sezon. Powiedziałbym, że włodarze takiego klubu są niepoważni i niszczą w ten sposób sport i przede wszystkim swój klub sportowy. Niestety, taką lub podobną opinię wydałoby pewnie sporo osób, które patrzą na klub z boku i niewiedza co się w nim dzieje i z jakimi problemami borykają się kluby w Polsce, zwłaszcza w niższych ligach. Dziś moje zdanie jest zupełnie odmienne. Od momentu, kiedy byłem blisko zarządu MKS-u Szczawno-Zdrój i teraz, jak jestem prezesem tego klubu wiem, jak wygląda jego funkcjonowanie od środka. Zdaje sobie już sprawę, jaką ciężką pracę wykonują działacze klubów w Polsce i jakie decyzje przychodzi im podejmować. Niestety, zarządzanie klubem sportowym to nie lekki chleb i niekiedy, już w ostateczności trzeba podejmować takie decyzje, o które pytasz. Raczej nikt nie podejmuje ich pochopnie, są to zapewne przemyślane decyzje. Niestety, rezygnacja z promocji do wyższej klasy rozgrywkowej nikogo pewnie nie ucieszy, zwłaszcza kibiców, jednak patrząc z ekonomicznego punktu widzenia, może to być decyzja, która pozwoli dalej funkcjonować takiej drużynie. Budżety klubów są różne, rozmawiam z różnymi ludźmi i różnice są spore, nawet na poziomie B-klasy. Awans do wyższej klasy rozgrywkowej, wiąże się z wyższymi kosztami funkcjonowania klubów. W zależności od klasy rozgrywkowej, mogą to być dalsze wyjazdy, wyższe opłaty sędziowskie, utrzymanie zawodników, czy też inne rzeczy mające wpływ na budżet klubu. Jeśli zarząd takiego klubu, przekalkuluje koszty i z góry wie, że nie podoła wyzwaniu, to decyzja o rezygnacji z awansu jest dla mnie w pełni zrozumiała. Nie sposób bowiem zadłużyć klub, a następnie zostawić go z długami, niech martwi się ktoś inny. Dla mnie, osoba, która podejmuje taką decyzję, oczywiście z punktu ekonomicznego, pokazuje, jak bardzo zależy jej na klubie i nawet tak drastycznym ruchem sprawia, że klub może funkcjonować dalej. Rezygnacja z awansu może mieć również inne podłoże. Taka sytuacja miała miejsce u nas w sezonie 2015/2016. Pierwsza drużyna wywalczyła wtedy awans do okręgówki z którego skorzystała, natomiast druga drużyna zwyciężyła w rozgrywkach B-klasy i z awansu nie skorzystała. Z tego co wiem, wpłynęły na to dwa czynniki. Po pierwsze finansowy, a po drugie i najważniejsze, drużynę stworzyli koledzy, przyjaciele, którzy po prostu chcieli pograć sobie w piłkę. Na tyle dobrze im szło, że wygrali ligę, jednak nie po to tworzyli zespół, aby wspinać się na wyższe szczeble rozgrywkowe, a po prostu spotykać się razem, pokopać piłkę i miło spędzić czas. Dlatego też, nasze rezerwy nie skorzystały z awansu, aby dalej cieszyć się grą. Kończąc moją wypowiedź, nie należy oceniać podejmowanych przez kluby decyzji o wycofaniu z rozgrywek, jeśli nie pozna się ich przyczyny. Można się bowiem zdziwić, dlaczego doszło do takiej sytuacji.

Daniel Sokołowski, pasjonat Niższych Lig, od czasu do czasu autor tekstów na GF: Według mnie jest to spowodowane głównie kwestiami finansowymi. Jeżeli nie ma odpowiedniego sponsora, dzięki któremu klub podoła wymaganiom finansowym poziom wyżej. Nie sztuką jest awansować a potem mieć problem z funduszem na zorganizowanie zawodów. No bo poziom sportowy na pewno nie jest tu kluczową kwestią, jeżeli udało się na boisku wywalczyć awans to umiejętności na pewno by wystarczyło. Bez odpowiedniego wsparcia w niższych ligach takie sytuacje niestety nadal będą miały miejsce. Szczególnie gdy przeskok jest duży, jak np. w przypadku Wisły Sandomierz. Przeskok z IV ligi do III to już zupełnie innym poziom, zdecydowanie dalsze wyjazdy a co za tym idzie dużo większe koszty.

Piotr Chodkiewicz, „król Twittera”, Naprzód Świbie: Awans do wyższej klasy rozgrywkowej wiąże się z reguły z.… problemami z kasą. Większość klubów w Polsce działa bez żadnego konkretnego planu, zarówno sportowego, jak i finansowego. Awans to często dzieło przypadku, o którym nikt nie myślał i się do niego nie przygotował. Można być zdziwionym, że niektóre kluby rezygnują z grania w wyższej lidze, ale ja to całkowicie rozumiem. Lepiej podjąć taką decyzję przed startem sezonu niż wycofywać się w trakcie. Pytanie – czy działacze wykorzystali wszystkie dostępne możliwości, żeby do tego nie dopuścić.

Damian Zygmunt, kierownik Sokoła Hucisko: Myślę, że największą winę w tym wszystkim ponosi system rozgrywkowy. Drużyna daje z siebie wszystko przez cały sezon, na koniec cieszy się z awansu i nagle okazuje się, że w drużynie jest zbyt mało zespołów młodzieżowych, lub chociażby wymagana liczba młodzieżowców w trakcie meczu ligowego przekracza możliwości klubu. Taka sytuacja spotyka najczęściej drużyny z małych miejscowości, gdyż obecnie ciężko jest znaleźć chętne osoby do gry i będzie z tym tylko gorzej, dlatego potrzebne są zmiany, ale wśród regulaminów w wojewódzkich związkach.

Mateusz Cieślik, szkoleniowiec Sparty Zabrze: Coraz więcej klubów, które awans wywalczyły rezygnuje z przystąpienia do rozgrywek z różnych przyczyn. Każdy zarząd klubu wie na co go stać. Zakłada cele i je realizuje. W trakcie sezonu oczywiście może się wiele wydarzyć, ale trzeba reagować na bieżąco. Drużyna czasami może być nieświadoma tego jaki plan ma zarząd i to chyba najgorsze co może być, bo „smrodek” ciągnie się o klubie długo pośród chłopaków, którzy grają w danym regionie. To środowisko jest dość hermetyczne i zawsze ktoś, kogoś zna i takie rzeczy są między sobą przekazywane. Inna historia to taka, gdzie zespół gra, żeby zmobilizować i przyciągnąć ościenne firmy, władze miasta, nazywam to sprzedaniem swojej wartości. Wygrywasz ligę – powinieneś zostać zauważony i powinno to przyciągnąć potencjalnych sponsorów, których jak wiadomo jest z każdym rokiem coraz mniej, zwłaszcza w dzisiejszym czasie, który jest bardzo niepewny. Najgorsze chyba jednak jest zdobycie awansu i zdanie sobie sprawy, że klub nie jest gotowy organizacyjnie ani piłkarsko. W kasie klubu nie ma pieniędzy na zwiększone wydatki, a zawodnicy odchodzą lub nie chcą już grać z różnych względów, a nowi nie chcą przyjść. Jak przedstawiłem czynników jest sporo, które mogą wpłynąć na decyzje, a im więcej ludzi tym więcej opinii i zdań. Chciałbym, żeby każdy klub, zespół zdobywający awans mógł spokojnie podjąć rywalizację w nowym sezonie o szczebel wyżej i godnie reprezentować swoje barwy, wiem natomiast jakie jest to trudne czasami do zrealizowania. Wszystkim zespołom, które awans wywalczyły, a i tym które się utrzymały życzę powodzenia i co najważniejsze pomocy ludzi, bo utrzymanie klubu, odpowiedniego jego poziomu jest naprawdę ciężkie!

***

Zapraszam serdecznie wszystkich do zabrania głosu w dyskusji i przesłania swojej opinii na email galaktycznyfutbol@gmail.com lub w wiadomości na Facebooku lub Twitterze.

Czytaj też:

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.