Podczas meczu Szwecja – Polska na EURO 2020 doszło do niecodziennej sytuacji. Żółtą kartką napomniany został rzecznik prasowy PZPN, Jakub Kwiatkowski.
Janne Andersson, selekcjoner reprezentacji Szwecji po meczu powiedział, że założył Kwiatkowskiemu siatkę, próbując odegrać piłkę, co mocno go zdenerwowało. Na czwartkowej konferencji prasowej z udziałem Zbigniewa Bońka, rzecznik PZPN wyjaśnił jak sytuacja wyglądała z jego perspektywy.
– Sprawa była bardzo prosta. Szwedzi od pierwszej minuty kradli czas, opóźniali grę. Podczas EURO w strefie 0, przy ławkach rezerwowych, nie ma chłopców do podawania piłek. Kiedy piłka tam wypadała, Szwedzi jej nie podawali. Goniliśmy wynik, więc chciałem ją podać, poszedłem do ławki Szwedów, miałem ją w rękach, a selekcjoner Szwedów ją kopnął. Była krótka wymiana zdań, dostałem za to żółtą kartkę. Tak naprawdę dostałem ją za to, że wszedłem w strefę szwedzkiej drużyny. Mówią o tym przepisy. Ale kartki po turnieju się kasują – powiedział Kwiatkowski.
***
Czytaj też: