Kamil Glik w meczu z Hiszpanią był dosłownie wszędzie, dowodził defensywą, dyrygował kolegami z ogniem w oczach. Został uznany bohaterem sobotniego spotkania.
Kamil Glik w meczu z Hiszpanią pobił rekord Euro 2020. Portal „Squawka Football” zamieścił informację, że polski środkowy defensor aż 11 razy wybijał piłkę z pola karnego, co jest najlepszym wynikiem toczącego się turnieju. Glik przypominał siebie z najlepszych czasów i udowodnił malkontentom, że póki co, jeszcze jest liderem polskiej defensywy. Następcy jak Bednarek, Piątkowski czy Helik muszą się jeszcze „trochę nauczyć” od pana Kamila.
Glik zapowiadał przed meczem, że na murawę wyjdzie odmieniona drużyna, która do końca będzie walczyć o zachowanie szans na awans do kolejnej fazy rozgrywek. Tak też się stało, a oprócz walki i determinacji, nasi piłkarze również „grali w piłkę”.
– Przed tym meczem mało kto w nas wierzył. Ja wierzyłem, widzieliście to na konferencji. Czasami trzeba zrobić krok w tył, aby zrobić dwa do przodu. To była ta stara dobra reprezentacja Polski – mówił po spotkaniu Glik.
– W takich meczach potrzeba determinacji, ale i odrobiny szczęścia, którą posiadali też Szwedzi – dodał.
– Wiele ludzi we mnie wątpiło. Mam 33 lata, 80 meczów w kadrze i wciąż występuję na najwyższym poziomie. Inni mogą we mnie nie wierzyć, ale ważne jest to, że wierzę ja, trenerzy i moja rodzina. Prawdziwy finał zagramy jednak ze Szwedami. Mam nadzieję, że od dzisiaj ten turniej się dopiero dla nas zaczyna – zakończył Kamil Glik.
***
Czytaj też:
- Kiedyś czołowy pomocnik Ekstraklasy. Dziś strzela gole w…. Indonezji (WIDEO)
- Majówka z piłką nożną. Telewizyjny rozkład jazdy
- Wyjątkowa oferta Viaplay! Kup 12-miesięczną subskrypcję pakietu ‘Total’i ciesz się 3 pierwszymi miesiącami za darmo
- Kibice Pogoni i Wisły grożą bojkotem finału Fortuna Pucharu Polski! Ultimatum dla PZPN!
- Kto wygra Ekstraklasę? Ekspert wyliczył, matematyka nie kłamie