Ivan Runje nie jest już piłkarzem Jagiellonii Białystok. 32-letni chorwacki obrońca rozwiązał kontrakt z klubem za porozumieniem stron. Prawdopodobnie będzie zmuszony zakończyć karierę piłkarską.
Ivan Runje był piłkarzem Jagiellonii Białystok od sezonu 2016/17 i rozegrał w Ekstraklasie 138 meczów w jej barwach (strzelił dziewięć goli).
Ostatni raz kibice mieli okazję oglądać go na ligowych boiskach bardzo dawno, 5 kwietnia 2021 r. w starciu ze Śląskiem Wrocław (0:1). Później Chorwat zmagał się z kontuzjami kolana.
Runje kilkukrotnie podejmował próby powrotu do gry w piłkę. Jego umowa z Jagiellonią obowiązywała do końca czerwca 2024 r. (ostatni raz przedłużał kontrakt w styczniu 2021 r.). Klub na niego czekał, przed tym sezonem Chorwat znalazł się w kadrze na obóz w Opalenicy, ale po tygodniu musiał opuścić zgrupowanie.
– Byłem w świetnej dyspozycji piłkarskiej, chociaż trochę wolniejszy i momentami brakowało mi orientacji boiskowej. Ale forma czysto piłkarska dopisywała, jak przez całe lata w Jadze. Cóż, po tygodniu kolano zaczęło pobolewać, pachwina się odezwała. Zacisnąłem zęby, nie poddawałem się, ale organizmu nie oszukasz. Nie było wyjścia, opuściłem zgrupowanie i wróciłem do Białegostoku – opowiadał Runje na łamach „Przeglądu Sportowego”.
Ivan Runje w przeszłości występował w chorwackim Mosorze Žrnovnica, duńskim FC Nordsjaelland i cypryjskiej Omonii Nikozja. Jest wychowankiem Hajduka Split.
32-letni obrońca i działacze Jagiellonii dogadali się po dżentelmeńsku i uznali, że najlepszym wyjściem będzie rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron. Prawdopodobnie Chorwat zakończy karierę piłkarską.
Za Przeglądem Sportowym
- PKO BP Ekstraklasa. Komunikat Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN
- Goncalo Feio nie traci wiary. „Póki jest szansa, wierzę w mistrzostwo Polski”
- Bundesliga wchodzi w decydującą fazę sezonu. Wszystkie mecze kolejki na Viaplay
- Adrian Siemieniec przed piątkowym meczem Jagi. „Rozmawiamy z drużyną o tym, żeby głowy były nastawione na osiągnięcie celu”
- Bartłomiej Wdowik przed meczem z Pogonią. „Towarzyszą nam pozytywne emocje. Nie ma presji”