Pomysły, warianty, opcje piłkarskiej centrali co do dalszej części sezonu w niższych ligach. A czy ktoś zapytał o zdanie tych, którzy są najbardziej kompetentni, czyli przedstawicieli klubów? Nie, gdyż nikt ich nie chce wysłuchać. „Baronowie” nie mają na to czasu, wolą zamieszczać bezsensowne wpisy na Twitterze.
Postanowiłem zapytać kilku działaczy i trenerów związanych z klubami niższych lig, o to jak oni zapatrują się na obecną sytuację. Sytuację, która powoli zaczyna być irytująca i jak napisał dziś na Twitterze jeden z działaczy: Męczy mnie już to pierdolenie o niższych ligach.
Na łamach Galakatycznego przedstawię opinię osób, które wiedzą „o co kaman” w amatorskiej piłce. Nie są oderwani od rzeczywistości jak co poniektórzy decydenci. Znają wysokości klubowymich budżetów, są w samym środku obecnej burzy niższoligowej, bo tak to należy nazwać.
Moim pierwszym gościem jest Przemek Piotrowski. Zawodnik i działacz znanej czytelnikom Galaktycznego Unii Ciechanowiec. Oto opinia Przemka:
Twitter kipi od pomysłów na roztrzygnięcie sezonu 19/20. Wiele z nich jest śmiesznych, absurdalnych, oderwanych od rzeczywistości albo po prostu głupich. Z mojej persepktywy jako zawodnika i „działacza” klubu podlaskiej okręgówki najważniejszą kwestią jest nie sposób roztrzygnięcia tego, już bądź co bądź, sporu, ale brak decyzyjności i ogłoszenia jednoznaczego komunikatu od zarządzających rozgrywkami. Od początku pandemii było wiadomo, że wcześniej niż na początku czerwca nie będzie możliwe żadne granie w piłkę. A i ten termin jest bardzo życzeniowym podejściem. Po co w takim razie czekać z decyzjami skoro wiadomym jest, że dokończenie sezonu w miesiące wakacyjne będzie dla wielu klubów gwoździem do trumny.
Przeczytałem wiele opinii, że w takim razie będą grać ci co chcą i to nawet lepiej, bo odsiejemy tych co nie chcą. Fajne uproszczenie, ale powodów przez które granie w niższych ligach w wakacje jest trudne, jest wiele. Niestety nie o wszystkich tych sprawach wiedzą, albo chcą wiedzieć ludzie, którzy są autorytetami albo którzy mieszkają w większych aglomeracjach. Jedni i drudzy wygłaszają opinie i naciskają na granie nawet w wakacje i jak trzeba to nawet w środku tygodnia. Zapominają jednak o tym, że większość zawodników pracuje, albo że wyjazdy na mecze mają często grubo ponad 100 km i potrzeba prawie całego dnia, żeby pokopać amatorsko w piłkę. Jestem pewien, że każdy z moich kolegów chciałby grać w każdym meczu i być dostępnym w każdym terminie, ale ponieważ to jest AMATORSKIE granie, to niestety inne obowiązki są na pierwszym miejscu. Po co na siłę upychać granie w terminach, kiedy część drużyn będzie miała problemy ze skompletowaniem składu?
Dla mnie ważna jest jeszcze jedna kwestia. Odwlekanie decyzji o zakończeniu sezonu blokuje nas w związku z innymi, infrastrukturalnymi sprawami. Wiedząc np. na początku kwietnia, że sezon nie zostanie dograny, mogliśmy pieniądze przewidziane na sędziów czy wyjazdy wykorzystać w inny sposób, np. na renowację murawy czy klubowych szatni. A tak wszystko leży i czeka. Pierwszy mecz rundy wiosennej mieliśmy zagrać 15 marca, ale kilka dni wcześniej ogłoszono ograniczenia w związku z wirusem. Decyzja o zakończeniu sezonu (takie zewsząd dochodzą słuchy) zostanie ogłoszona około 11 maja. To są DWA MIESIĄCE. Dla nas dwa miesiące kompletnie stracone i to pod każdym względem.
******
Dziekuję Przemkowi Piotrowskiemu za zabranie głosu. Już niedługo wypowiedzi kolejnych osób. Zapraszam.
Grzegorz Sawicki
2 Responses