Wnioski i przemyślenia po pierwszym zgrupowaniu kadry pod wodzą Paulo Sousy

Gdy emocje już opadły, piłkarze rozjechali się do klubów, a internetowi napinacze i eksperci wyrazili swoje „zaniepokojenie” kadrą, warto zastanowić się na chłodno nad wnioskami, jakie możemy wyciągnąć z pierwszego zgrupowania.

Przed rozpoczęciem pierwszego meczu w eliminacjach wszyscy wierzyliśmy, że 6 punktów w marcowych spotkaniach to nasze minimum. Najbardziej optymistyczni liczyli na zdobycie siedmiu oczek. Jak dobrze wiemy, skończyło się na 4, ale z taką grą w obronie powinniśmy cieszyć się z remisu z Węgrami. Wygrana z Andorą była naszym obowiązkiem nawet gdyby na ataku zagrał Szczęsny, a w bramce stałby Lewandowski. Mecz z Anglią pd początku budził największe emocje, mimo że już przed pierwszym gwizdkiem wszyscy skazywali nas na porażkę.

PAULO SOUSA

Portugalski szkoleniowiec pokazał klasę. W końcu mamy trenera, który na konferencji po meczowej nie gryzie się w język. Potrafi skrytykować zawodników, wymieniając ich z nazwiska, jak i swoje decyzje personalne. Polscy kibice nie są do takich metod przyzwyczajeni. Na vlogach udostępnianych przez portal Łączy Nas Piłka, można zauważyć, że Paulo Sousa jest świetnym mówcą. Wypowiada się z nienaganną kulturą osobistą. Widać, że jako piłkarz występował na wysokim poziomie. Doskonale czuje szatnie i mentalność, z jaką zawodnik powinien podchodzić do spotkania.

Nowy selekcjoner pokazał nam, że przyszedł do kadry z własnym pomysłem na grę. Mimo krótkiego okresu przygotowawczego od razu wprowadził ustawienie z trójką obrońców i nie zmienił tego w żadnym spotkaniu. Jest wierny swojej taktyce i nie zamierza ulegać presji czasu. Od momentu objęcia posady możemy oglądać, jak buduje on swoją relację z kapitanem Robertem Lewandowskim. Lot do Monachium, wypowiedzi o jego talencie i nazywanie go najlepszym zawodnikiem świata, czy w końcu zejście pod rękę po meczu z Węgrami. To, że Robert jest najważniejszą postacią w reprezentacji wiedzą wszyscy (no może oprócz internetowych trolli i Jerzego Brzęczka). Możemy sobie opowiadać różne bajki, ale to do zawodnika Bayernu należy dobierać skład i pod niego ustalać taktykę.

Paulo Sousa

Szkoleniowiec kilka razy pomylił się z doborem zawodnika do konkretnej pozycji na boisku. Jak już wcześniej wspominałem, nie bał się tego sam skrytykować, więc teraz należy poczekać, jakie wyciągnie wnioski. Uważam jednak, że takie błędy są nieuniknione na tym stanowisku. Gdy odpadły nam mecze towarzyskie, trener nie ma gdzie zobaczyć, jak dany zawodnik radzi sobie z postawionymi przed nim zadaniami. Taktycznie wygląda to obiecująco. Gramy agresywnie, nie boimy się wyjść pressingiem do przeciwnika. Wiele pracy przed nami, ale kto wie, może do Euro zdąży coś przeskoczyć w głowach naszych reprezentantów? Musimy na pewno grać uważniej w obronie, i być mniej przewidywalni w ataku.

Cieszy fakt, że Portugalczyk potrafi korygować grę zawodników z ławki trenerskiej, bądź w szatni. Zmiany, które przeprowadzał, były trafione i dawały nam sporo korzyści. Po Jerzym Brzęczku widać było nie moc. Gdy nie szło, to nie szło nam w całym spotkaniu. Zawodnicy przebywający na rezerwie mogą w końcu czuć, że oni również są ważni. Nie wiem jakie instrukcje dostają wchodzący na boisko, ale z pewnością nie jest to słynne słowo „próbuj”. Mamy prawo twierdzić, że być może rodzi nam się drugi Błaszczykowski. Choć zapewne Kamil Jóźwiak, woli być nazywany po prostu Kamilem Jóźwiakiem. 22-latek jest zdecydowanie wygranym tego zgrupowania. Energiczny, świetnie radził sobie w grze na wahadle i wiele dawał zespołowi. To on uratował nam remis z Węgrami.

DEBIUTANCI

Zgrupowanie to, przyniosło nam pięciu debiutantów. Swoje pierwsze występy z orzełkiem na piersi w dorosłej piłce zaliczyli: Michał Helik, Kamil Piątkowski, Karol Świderski, Kacper Kozłowski i Rafał Augustyniak. Dwóm ostatnim bardzo ciężko wystawić jakąkolwiek ocenę. Zagrali oni odpowiednio 27 i 24 minuty. Kacper zapisał się jednak już na kartach historii, zostając drugim najmłodszym reprezentantem Polski w historii.

Nie będę ukrywał, że już przed powołaniami najbardziej liczyłem na możliwość zobaczenia Michała Helika w kadrze. Zawodnik Barnsley przebojem wdarł się do Championship i wydawało mi się, że będzie idealnym partnerem dla Glika i Bednarka w ustawieniu z trzema obrońcami. Jednak były gracz Cracovii nie będzie mógł zaliczyć tego debiutu do udanych. Dwa razy wyszedł w pierwszym składzie (Węgry i Anglia) i za każdym razem był zdejmowany przed 60 minutą meczu. Popełniał błędy w ustawieniu, wyglądał na wystraszonego i bał się podjąć ryzyko, przez co szukał głównie zagrań do tyłu.

Michał Helik

Wywnioskować jednak można, że selekcjoner ma go w swojej hierarchii wyżej od drugiego z debiutantów na środku obrony, Kamila Piątkowskiego. Gracz Rakowa rozegrał pełne 90 minut w meczu z Andorą, gdzie nie miał zbyt dużo pracy. Ocenić można go za ten mecz jak najbardziej przyzwoicie, i warto obserwować rozwój tego gracza, ponieważ ma wszystko by kiedyś grać w topowym klubie Europy. Karol Świderski to dla mnie bardzo duża niewiadoma. Przy poprzednich nazwiskach łatwo mogłem określić jakie wrażenie na mnie wywarli tak przy graczu Paoku, muszę postawić znak zapytania. W meczu z Andorą zmienił kontuzjowanego Lewandowskiego, zdobył bramkę, lecz osobiście mnie nie zachwycił. Mecz z Anglikami rozpoczął w podstawowej jedenastce, co było szokiem dla większości z nas. Rozegrał pierwszą połowę i w przerwie zmieniony przez Arkadiusza Milika. Występ miał bardzo jałowy (jak cała reprezentacja w początkowych 45 minutach). Każdemu z debiutantów kibicuję oraz liczę, że kiedyś będą podstawowymi graczami i dadzą nam dużo radości.

STARZY WYJADACZE

Długo zastanawiałem się kogo umieścić w tej rubryce i padło na graczy, którzy mają powyżej 50 występów w reprezentacji narodowej. Zaczynając od tyłu, bramkarzy zaliczających się mamy dwóch. Wojtek Szczęsny i Łukasz Fabiański. Drugi z nich nie powąchał murawy w żadnym z meczów. Jest to dla niego na pewno coś nowego, ponieważ w klubie gra wszystko a były selekcjoner Jerzy Brzęczek mocno rotował bramkarzami. Choć Łukaszowi pewnie ciężko pogodzić się z rolą rezerwowego, jestem pewny, że na treningach pracuje równie mocno co zawsze, ponieważ nieraz dał się poznać jako profesjonalista. Pięć bramek straconych, ale czy powinniśmy Szczęsnego jakoś szczególnie winić za błąd w ustawieniu przy bramce na 0:1 dla Węgrów? Albo za brak szybszej reakcji przy golu na 0:2 gdy piłka po kilku nieszczęśliwych odbiciach trafia pod nogi przeciwnika? Oczywiście możemy, jednak należałoby w tych sytuacjach skupić się głównie na obrońcach.

Czy przekonaliśmy się właśnie, że nasz blok defensywny na tę chwilę nie istnieje bez Kamila Glika? Doświadczony defensor jest swego rodzaju dyrygentem. Bez niego „orkiestra”, to nie to samo. Dowiedzieliśmy się o tym już w 6 minucie spotkania w Budapeszcie. W kolejnych meczach Paulo Sousa nie popełnił więcej błędu posadzenia go ławce. Maciej Rybus to gracz, który również usiadł na ławce w potyczce z Węgrami, by w kolejnych dwóch starciach wystąpić w pierwszej jedenastce. Zawodnik Lokomotiwu Moskwa nie do końca poradził sobie z grą na wahadle. Problemem była jego gra w ofensywie, gdzie był niewidoczny i nie dawał odpowiedniego impulsu. Niestety, ale nasza lewa strona wyglądała mizernie w każdym spotkaniu tego zgrupowania. Brakuje nam tam duetu, który współpracowałby tak jak kiedyś Rybus-Grosicki.

Szczególnie zaimponował mi Grzegorz Krychowiak, który zagrał wyśmienicie- Gareth Soutghate, trener reprezentacji Anglii.

Najbardziej powinniśmy być zadowoleni z powrotu do świetnej formy Grzegorza Krychowiaka. Widać, że pomocnik świetnie przepracował przerwę zimową, po ciężkim początku sezonu i słabej grze w końcu przyszła gra na poziomie, do jakiego nas przyzwyczaił. W klubie jest najlepszym strzelcem, a w kadrze prawdziwym liderem środka pola. Choć na chwilę zamknął usta krytykom, którzy już dawno skreślili go z kadry. Niestety, ale tego samego nie możemy powiedzieć o Piotrze Zielińskim. Zawodnik nie dał żadnego powodu do tego, by uważać, że jest tej kadrze potrzebny. Mimo że we Włoszech rozgrywa być może swój najlepszy sezon, i bez wątpienia jest świetnie wyszkolony technicznie, nie potrafi tego przełożyć na grę reprezentacyjną. Martwi mnie fakt, że trener nie spróbował innego rozwiązania na jego pozycji. Od kilku zgrupowań czekam, by zobaczyć na pozycji rozgrywającego Sebastiana Szymańskiego. Sebastian jest szybki, potrafi dobrze dryblować i często właśnie na tej pozycji występuje w swoim klubie.

Długo zastanawiałem się, czy poświęcać swój czas Kamilowi Grosickiemu. Brak gry w Anglii, przyspawał go niestety do ławki rezerwowych, i w reprezentacji gra on tylko „ogony”. Można było się spodziewać, że na boisku nie będzie wyglądał dobrze. Widać po nim brak regularności, popełnia proste błędy i podejmuje złe decyzje. Wyjazdu na Mistrzostwa Europy może być jednak pewny. Od lat był podstawowym zawodnikiem, koledzy z drużyny cenią jego umiejętności, i głupotą byłoby zburzyć atmosferę, jaka panuje w zespole.

Nowy selekcjoner chce w swojej taktyce więcej atakować. W każdym meczu wychodziliśmy co najmniej dwójką napastników, a w meczu z Andorą nawet trójką. Wygranym tego ustawienia na początku wydawał się Arkadiusz Milik, o którym zawsze mówiło się, że najlepiej dogaduje się z Robertem Lewandowskim. Tylko czy słusznie? Napastników rozlicza się z bramek, a Milik od 2016 r. zdobywa jedną bramkę rocznie dla reprezentacji. Okazał się on niestety ofiarą ustawienia z trójką napastników w spotkaniu z Andorą. Był zagubiony i wyglądał, jakby nie do końca rozumiał to gdzie ma grać. Paulo Sousa ma niemały orzech do zgryzienia, z kim zestawić najlepiej naszego kapitana.

Nawet nie będę pytał czy warto było szaleć tak. Skrajna głupota i nieodpowiedzialność w ogóle wystawiać Lewandowskiego na Andorę. Gratulacje dla wszystkich odpowiedzialnych. Będzie fajnie z Anglią, może być historycznie. – dyrektor Canal+Sport, Michał Kołodziejczyk

Robert Lewandowski po raz kolejny pokazał, że jest naszą najważniejszą postacią. Niesamowicie ważny gol z Węgrami na 3:3, i dwie bramki z Andorą pokazały nam, że jest w świetnej formie. Nieszczęśliwie złapana kontuzja może przytrafić się każdemu, na nasze nieszczęście trafiła się zawodnikowi Bayernu.

Niestety, ale postać naszego kapitana wywołała również kilka „dram”. Jako naród mamy tendencję do tworzenia „gówno burz” z niczego. Gdy pomyślę, że ludzie negują go za to, że odbiera order od Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, czy za to, że ubrał na tę okazję swój drogi zegarek, robi mi się po prostu słabo. Jak widzę, że Marcin Gortat mówi, że są sportowcy, którym taki order należy się bardziej, to pukam się w głowę. Czy nasz wybitny koszykarz przemyślał to, że on odebrał takie odznaczenie prawie trzy lata temu? Kolejną „ciekawą” dyskusją wywołał występ Roberta w meczu z Andorą. Gdy weźmiemy pod uwagę, że przyszedł nowy selekcjoner z nowym pomysłem na grę, to rzeczywiście wyobrażamy sobie, że nasz najważniejszy zawodnik nie będzie grał w każdym meczu? Czy myślimy, że Lewandowski sam przyjdzie do trenera i poprosi go o wolne w spotkaniu ze słabszym rywalem?

Muszę was zmartwić drodzy eksperci. Każdy piłkarz marzy o tym, by grać jak najwięcej minut w kadrze narodowej. Nieważny jest przeciwnik i nieważne są głosy środowiska. Co więcej, takie same praktyki są w każdej reprezentacji! Tym bardziej że mówimy tu o meczu eliminacyjnym, od którego może znaczyć nasz występ na kolejnych Mistrzostwach Świata. Często zastanawiam się, czy ja w ogóle powinienem pisać artykuły i zabierać głos w różnych sprawach? Przecież jestem tylko pasjonatem, który piłki liznął wyłącznie na podwórku bądź w klubiku z niższej ligi. Jednak gdy widzę, jakie opinie wyrażają czasami „poważni” redaktorzy, zajmujący konkretne stanowiska i biorący za to niemałą pensję, utrzymuje mnie to w przekonaniu, że jak najbardziej mogę.

***

Czytaj też:

Możesz wesprzeć działalność portalu Galaktyczny Futbol stawiając nam wirtualną kawkę. Szczegóły pod linkiem https://tiny.pl/r4k97 lub dokonując minimalnej choćby wpłaty na zrzutkę link TUTAJ

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.